• Start
  • Wiadomości
  • Kto zagra w gdańskim finale Ligi Europy UEFA? Transmisja meczu w 80 krajach

Kto zagra w gdańskim finale Ligi Europy UEFA? Transmisja meczu w 80 krajach

Dzisiejszy wieczór rozstrzygnie, które drużyny wybiegną 26 maja na murawę stadionu Arena Gdańsk, by rozegrać mecz finałowy - stawką będzie puchar Ligi Europy UEFA oraz nagroda 8,5 mln euro dla zwycięzcy. Tylko do piątku, 7 maja, do godz. 14 można zgłaszać chęć zakupu biletów na to wielkie sportowe wydarzenie, które będzie transmitowane przez telewizję do 80 krajów świata. 
06.05.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Centralnie stoi metalowy puchar rozgrywek, jest w kolorze srebrnym. Kształtem przypomina rozszerzający się ku górze wysoki kielich. W górnej część wygrawerowany jest znak UEFA. U podstawy znajduje się opasująca puchar płaskorzeźba, która przedstawia wielu zawodników, walczących o piłkę. Pod ich nogami znajdują się w dwóch rzędach kolorowe flagi krajów, które są członkami UEFA oraz napis Coupe UEFA
Puchar Ligi Europy UEFA gościł już raz na gdańskim stadionie - we wrześniu 2019 roku, podczas prezentacji Gdańska jako miasta gospodarza finału rozgrywek w 2020 roku. Ostatecznie z powodu pandemii, tamten finał odbył się w Kolonii, a Gdańsk otrzymał prawo organizacji finału 2021
Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

 

Manchester United czy AS Roma? Arsenal Londyn czy hiszpański Villarreal? Dziś wieczorem, o godz. 21, te drużyny rozegrają mecze rewanżowe w półfinałach i jeszcze przed północą będzie wiadomo, które z nich przyjadą do Gdańska na finał Ligi Europy UEFA 2021.

Prawie pewny awansu jest Manchester United, który w pierwszym meczu półfinałowym na własnym boisku wysoko 6:2 pokonał AS Roma. By przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, włoska drużyna musiałaby dziś w Rzymie wygrać 4:0, co przy tej klasie rywala wydaje się niemożliwe.  

Inaczej wygląda sytuacja w przypadku półfinałowego rewanżu między Arsenalem Londyn a Villarrealem. W pierwszym meczu Hiszpanie wygrali na własnym boisku 2:1 - wyraźnie dominowali, ale ostatecznie ich zwycięstwo okazało się zbyt skromne, by mówić o rozstrzygnięciu. Dziś wieczorem w Londynie to Arsenal może zapewnić sobie awans. By tego dokonać, Anglicy muszą wygrać 1:0 lub wyżej. Wynik 2:1 dla Arsenalu będzie oznaczał dogrywkę. Co jeśli mecz zakończy się przy 3:2 dla Londyńczyków? Wówczas w gdańskim finale zagra Villarreal, bowiem przy wyrównanym stanie z dwóch meczów, zadecyduje to, kto więcej bramek zdobył na stadionie rywala. Każdy remis i każde zwycięstwo hiszpańskiej drużyny dziś wieczór, sprawi, że na finał do Gdańska przyjedzie Villarreal.

UEFA potwierdziła, że gdański finał Ligi Europy odbędzie się 26 maja z udziałem publiczności. Ze względu na obostrzenia epidemiczne, na stadionie będzie miejsce dla 9500 kibiców, ale zaledwie dwa tysiące biletów znajdzie się w otwartej sprzedaży. Można o nie aplikować przez internet do piątku, 7 maja, do godz. 14. Szczęśliwcy będą wskazani w drodze losowania. Informacja o tym, czy losowanie zakończyło się sukcesem przyjdzie pocztą elektroniczną najpóźniej 14 maja. Każdy nabywca będzie mógł kupić nie więcej niż dwa bilety.

 

O bilety można aplikować za pośrednictwem strony internetowej UEFA



Wejściówki na mecz podzielono na cztery kategorie cenowe:

  • Kategoria 1: 130 euro - położenie centralne trybun
  • Kategoria 2: 90 euro - głównie w narożnikach trybun
  • Kategoria 3: 65 euro - za bramkami
  • Kategoria 4: 40 euro - za bramkami, na niższych poziomach trybun

 

Przewidziano specjalne wejściówki dla osób niepełnosprawnych - 40 euro (1 kibic na wózku inwalidzkim + 1 osoba towarzysząca lub 1 kibic niepełnosprawny + 1 osoba towarzysząca).

 

Ogółem 9500 biletów na finał Ligi Europy w Gdańsku będzie rozdzielone w następujący sposób: 

  • po 2000 wejściówek dla klubów kibica drużyn, które zagrają w finale
  • 2000 do otwartej sprzedaży
  • 3500 dla lokalnego komitetu organizacyjnego, UEFA i federacji krajowych, partnerów handlowych i nadawców

TV

Obrona Westerplatte – pierwsze starcie II wojny. Rozmowa z dr. Janem Szkudlińskim