
Nobilituje proste życie
Julita Wójcik dokonała w polskiej sztuce szokującego, jak się miało okazać, wyłomu. Wyniosła to, co zwykłe i codzienne, do miana sztuki. Znana jest z obierania ziemniaków w galerii Zachęta, szydełkowania czy pielenia grządek w ogródku. Jej sztuka była zawsze ciepła, delikatna i autoironiczna. Wójcik wprowadziła zmarginalizowany świat kobiety z prowincji na salony i nobilitowała proste życie. Przy okazji zaatakowała galeryjne napuszenie.
Tym razem Wójcik proponuje twórczą utylizację. Z resztek materiałów, tkanin i dzianin, powstanie w gdańskiej galerii nowe dzieło: abstrakcyjny, wielokolorowy dywan. Akcja w Gdańskiej Galerii Miejskiej będzie recyclingiem nadmiarowych zakupów i spadków po naszych babciach. Do produkcji wielkiego dywanu posłużą bowiem od lat nieużywane komplety pościelowe, spłowiałe zasłony, stare obrusy lub pozostałe po uszyciu garsonek lub sukienek końcówki materiałów.
Czytaj także: Gdańskie Biennale Sztuki 2025
Nowa praca: "Bez końca" (Endless)
Nowa praca Julity Wójcik - zatytułowana "Bez końca" - to opowieść o nadmiarowej konsumpcji, ale też o odzysku. Absolwentka gdańskiej ASP - znana z obierania ziemniaków w galerii Zachęta w 2001 roku i tęczy, która wielokrotnie płonęła na “Zbawiksie” w Warszawie w 2013 roku - organizuje warsztaty, których uczestnicy będą działali jak... wielkogabarytowe krosno. Grupy uczestników staną się działającym warsztatem, ręcznie wytwarzającym tkaninę. Część stanie się osnową, a ktoś inny czółenkiem. Brzmi intrygująco - trzeba przyjść do galerii, żeby zobaczyć na własne oczy, jak to zadziała.
Pierwsze wspólne tkanie wielkiego dywanu odbędzie się w piątek, 25 kwietnia, o godz. 19. Kolejne warsztaty odbędą się 9, 16 i 23 maja o godzinie 12. Wstęp wolny. Miejsce: Gdańska Galeria Güntera Grassa, ul. Szeroka 37. Każdy będzie miał szansę włączyć się do działania, albo obserwować, jak inni robią dywan.