Lotnisko, tunel, szybka linia kolejowa, pendolino - efekt unijnych pieniędzy dla Pomorza

Jan Szymański jest dyrektorem Departamentu Programów Regionalnych Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, od 20 lat „dzieli” unijną kasę w naszym województwie. W środę, 15 lutego, był gościem Agnieszki Michajłow w programie "Jestem z Gdańska". Na co przeznaczane są pieniądze z Unii Europejskiej, czego w Gdańsku nie byłoby bez unijnego wsparcia, jakie projekty są najtrudniejsze do realizacji?
16.02.2023
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Kobieta i mężczyzna siedzą w studio telewizyjnym przy stole
Gościem Agnieszki Michajłow w programie "Jestem z Gdańska" był Jan Szymański, dyrektor Departamentu Programów Regionalnych Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego
fot. www.gdansk.pl

Czym zajmuje się Departament Programów Regionalnych

Polska członkiem Unii Europejskiej jest od 1 maja 2004 roku. Od tego czasu nasz kraj korzysta m.in. z unijnego wsparcia, czyli Funduszy Europejskich. W Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego działa Departament Programów Regionalnych, który bierze udział w przygotowaniu regionalnego programu operacyjnego: określa obszary i szczegółowe działania samorządu województwa pomorskiego na rzecz wspierania rozwoju naszego regionu w zakresie rozwoju pomorskiej gospodarki. Następnie zarządza i wdraża RPO oraz bierze udział w negocjacjach z Komisją Europejską.

Departament Programów Regionalnych koordynuje wszystkie zadania związane z zarządzaniem RPO. Organizuje nabory wniosków, dzięki którym beneficjenci pozyskują środki na realizację projektów infrastrukturalnych ekonomicznych (usługi w zakresie transportu, komunikacji, energetyki itp.).

Promuje także fundusze europejskie, prowadzi działania zapobiegające nadużyciom finansowym.

"Jestem z Gdańska" o unijnych dotacjach 

 

Na czele Departamentu Programów Regionalnych Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego stoi jego dyrektor, Jan Szymański. W środę, 15 lutego, był gościem Agnieszki Michajłow w cyklicznym programie "Jestem z Gdańska".

Na co przeznaczane są pieniądze z Unii Europejskiej? Czego w Gdańsku nie byłoby bez unijnego wsparcia? Jakie projekty są najtrudniejsze do realizacji? 

Agnieszka Michajłow: Pan się czuje jak księgowy, bankier, Święty Mikołaj, a może właśnie policjant, który musi pilnować, żeby wszystko grało?

Jan Szymański: - Pieniądze dzieli zarząd województwa pomorskiego. Natomiast departament, którym kieruję przygotowuje całe oprzyrządowanie dokumentacyjne, biurokratyczne, kryteria wyboru projektów, czyli zasady w oparciu, o które projekty są wybierane. No i faktycznie, oprócz miłych chwil, jak przyznanie dotacji, to potem trzeba rozliczać te środki, kontrolować, czasami odbierać. Generalnie to jest duża machina biurokratyczna.

Unia Europejska szykuje ponad 8 miliardów zł dla pomorskich firm i inwestycji do 2027 roku

Kilka dni temu europejska komisarz do spraw polityki regionalnej przywiozła do Gdańska decyzję o zatwierdzeniu funduszy europejskich na lata 2021-2027. To jest miliard osiemset milionów euro. Dużo to czy mało?

- To są olbrzymie pieniądze, prawie takie same jak teraz realizujemy. To jest duże wyzwanie. Może nie jest wyzwaniem wydanie środków, ale rozliczenie i potwierdzenie w Brukseli, że one zostały wydane poprawnie. To wymaga dużo pracy i tej całej biurokracji, która temu towarzyszy, bo to są bardzo trudne pieniądze. Trudne pieniądze w porównaniu ze środkami, które na przykład płyną ze strony rządu: fundusz dróg lokalnych, jest jedna strona, decyzja, ta deska z kwotą i i sprawa załatwiona. Tutaj jest długi proces oceny w oparciu o kryteria, cele unijne. 

Na co teraz będą te pieniądze unijne przeznaczane? 

- Na podobne cele, natomiast będzie więcej cel unijny, który nazywamy green dealem, czyli na te projekty, które są związane z oszczędzaniem energii, z efektywnością energetyczną, czyli normalnie mówiąc ocieplaniem budynków, tak żeby płacić mniej za energię. (...) W ostatnich dwóch czy trzech latach inwestowaliśmy czy inwestujemy w odnawialne źródła energii, w panele fotowoltaiczne i tego typu projekty będą kontynuowane, bo to jest jeden z podstawowych celów unijnych. Ale mamy też plan zakupu pociągów, ponad dwudziestu pociągów elektrycznych, zeroemisyjnych. Zarząd województwa podjął tę decyzję i już jest umowa z dostawcą, także w najbliższych kilku latach będą naprawdę super pociągi na Pomorzu. Będzie też kontynuacja rewitalizacji miast.

Gdzieś przeczytałam, że od 2004 roku na poziomie województwa wydaliśmy w sumie sześćdziesiąt miliardów.

- Rzeczywiście zainwestowano z Unii Europejskiej ponad sześćdziesiąt miliardów, ale był też wkład własny, więc tych inwestycji było dużo więcej.

A gdyby tych pieniędzy z Unii nie było? To dzisiaj w jakim bylibyśmy miejscu? Czego by na pewno nie było?

- Bardzo prosta odpowiedź. Wszyscy, którzy mieszkają w Gdańsku, ja się tutaj urodziłem, jestem chłopakiem z Brzeźna, wiedzą, jak wyglądało to miasto czy region wcześniej, a jak wygląda dzisiaj. Gdzie my żyjemy? Żyjemy w Europie, w super miejscu ze względu na walory przyrodnicze, kulturowe, ale też całą infrastrukturę. No i takie flagowe rzeczy. Nie byłoby tak szybko lotniska. Pewnie by było, ale nie tak szybko, ponieważ pierwszy duży terminal to były środki unijne. Tunel (pod Martwą Wisłą - red.) to jest ponad miliard złotych. Kto by wyasygnował w tak krótkim czasie tyle pieniędzy? Na pewno nie Miasto. Nie byłoby tak szybko szybkiej linii kolejowej i pendolino do Warszawy, bo chyba dziesięć lat jeździliśmy tam ponad siedem godzin. Ale w końcu jeździmy dwie i pół godziny. Nie byłoby też, patrząc z mojej osobistej perspektywy i naszej pracy urzędników, tak szybko tych procedur. Bo my funkcjonujemy jako instytucja w oparciu o procedury, czyli przejrzystość, transparentność, kryteria wyboru obiektywne i to buduje jakość instytucji. 

Pan i pańscy urzędnicy śpicie spokojnie? Nie czujecie oddechu na plecach, że jakieś służby przyjdą was skontrolować? Centralne Biuro Antykorupcyjne?

- Permanentnie jesteśmy kontrolowani. Mieliśmy kontrolę CBA, NIK-u, ETO  Komisji Europejskiej, OLAF-u, dosłownie wszystkich. Jest to też stres w tej pracy, urzędnicy są kontrolowani, trzeba podejmować decyzje o setkach milionów złotych. Ktoś jednak musi podejmować te decyzje, bo za tym idzie rozwój regionu i życie mieszkańców.

A po 2027 roku będą jeszcze jakieś pieniądze unijne dla takich krajów jak Polska i dla takich regionów jak Pomorze?

- Jak się nic nie zmieni na poziomie globalnym, geopolitycznym, to mam nadzieję, że będziemy dalej członkiem Unii i korzystać z tych środków.

 

ZOBACZ CAŁY PROGRAM "JESTEM Z GDAŃSKA"

 

TV

Dolne Miasto rozświetla już dzielnicowa choinka