• Start
  • Wiadomości
  • 15 tys. czytelników na Gdańskich Targach Książki: jest sukces - będzie powtórka

15 tys. czytelników na Gdańskich Targach Książki: jest sukces - będzie powtórka

Bardzo dobra frekwencja i więcej niż dobra sprzedaż - tak w skrócie można podsumować pierwszą edycję Gdańskich Targów Książki, która odbyła się w dniach 16-18 marca (piątek-niedziela). Dziś organizatorzy nie ukrywają, że bali się m.in. czy w Trójmieście jest “wystarczający ferment intelektualny”, by impreza się udała. Obawy były bezpodstawne.
19.03.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

I Gdańskie Targi Książki udały się bardzo dobrze. Uczestników nie trzeba przekonywać, że to nie była zwykła impreza handlowa

Roman Daszczyński: Jest poniedziałek, 19 marca. Co czuje współorganizatorka pierwszych Gdańskich Targów Książki?

Magdalena Kalisz: - Niesamowity entuzjazm. Nad targami pracowało pięć osób, przygotowania zabrały siedem miesięcy. Dużo czasu, dużo wysiłku i przed nami były same znaki zapytania. Nie byliśmy pewni, czy w Gdańsku jest wystarczający ferment intelektualny, czy jest dość silne środowisko czytelnicze i dość zamożne, by nie żałować pieniędzy na książki. Teraz czujemy się uskrzydleni, mamy poczucie sukcesu. W ciągu trzech dni nasze targi odwiedziło 15 tysięcy osób. Co więcej, w większości nie byli “oglądacze”, ale nabywcy książek. Wiele osób wychodziło z siatkami pełnymi zakupów.

Wszystkim podobały się piękne wnętrza gmachu Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. Za rok w tym samym miejscu?

Wystawcy też są zadowoleni?

- Jak najbardziej. Z reguły na pożegnanie słyszeliśmy: “Do zobaczenia za rok”. To nie była kurtuazja. Część tytułów wyprzedała się całkowicie, na przykład w sobotę w południe nie dało się już kupić książki “Koronkowa robota” Cezarego Łazarewicza, o sprawie Gorgonowej, która była największą zagadką kryminalną międzywojennej Polski i po dziś dzień budzi emocje. Kilka renomowanych wydawnictw nie ukrywało, że wyjeżdżają z Gdańska z większym utargiem niż ten, jaki miały nawet w Krakowie czy Warszawie! A to są przecież imprezy z najwyższej półki w tej branży.

CZYTAJ: Udany start. Gdańskie Targi Książki - dzień pierwszy [FOTOGALERIA]

Co możemy powiedzieć o zainteresowaniach czytelniczych gdańszczan, czy może szerzej - mieszkańców Trójmiasta?

- Dominuje oczywiście zainteresowanie kryminałami i literaturą faktu. Ale nie tylko, o czym świadczą spotkania autorskie. Dosłownie tłumy przyszły posłuchać Katarzyny Bondy, Marcina Świetlickiego czy Magdaleny Grzebałkowskiej, która na początku maja opublikuje w Znaku biografię Krzysztofa Komedy. Mnóstwo osób było też na spotkaniu z trzema reportażystkami: Urszulą Jabłońską, Aleksandrą Lipczak i Karoliną Sulej. Tutaj atrakcją były nie tylko autorki, ale i Mariusz Szczygieł, który poprowadził rozmowę. Szczygieł to gwiazda pierwszej wielkości w polskim reportażu. Była też ciekawa oferta dla dzieci, choćby warsztaty “Zrób sobie książkę” Fundacji Promkultura. Zdarzało się, rodzice za mocno się w to “wkręcali”, aż dzieci musiały ich upominać: “Daj mi też coś zrobić!”.

CZYTAJ TEŻ: Gdańskie Targi Książki. Nowa książka Magdaleny Grzebałkowskiej - o Krzysztofie Komedzie

Tak więc powtórka z targów w przyszłym roku jest pewna?

- Zdecydowanie tak. Musimy przemyśleć na nowo trochę spraw, ale już teraz jesteśmy pewni, że na wiosnę przyszłego roku przygotujemy II Gdańskie Targi Książki. Jest sukces, ale jest też odpowiednia atmosfera. Znakomicie nam się współpracuje z Biurem Prezydenta ds. Kultury Urzędu Miejskiego w Gdańsku i Urzędem Marszałkowskim. Miasto między innymi udostępniło nam swoje nośniki reklam, dzięki czemu udało się skutecznie wypromować naszą imprezę.

Wiele tytułów cieszyło się dużym zainteresowaniem, niektóre wyprzedano w błyskawicznym tempie

Jakie tematy są do ponownego przemyślenia?

- Choćby miejsce. Gmach Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance to wspaniały i piękny obiekt, bardzo dobrze zlokalizowany. Na wszystkich robi duże wrażenie bliskość Głównego Miasta, kładka nad Motławą. To miejsce na pewno się sprawdziło, ale nie jestem pewna, czy pomieściłoby nieco więcej wystawców. W tym roku prezentowało się około 70 wydawnictw, niemal wszystkie, na których nam naprawdę zależało, ale byli też wielcy nieobecni, jak Państwowy Instytut Wydawniczy. Chcemy żeby w przyszłym roku przyjechało sto wydawnictw i jest to optymalna liczba, której nie będziemy przekraczać. Czy wnętrza Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance będą wystarczające? Trzeba by się zastanowić. Jedno jest pewne: chcemy żeby druga edycja odbyła się w siedzibie instytucji związanej z kulturą, nie w żadnym centrum konferencyjnym czy hali sportowej. Ale to są w sumie sprawy techniczne. Druga edycja Gdańskich Targów Książki, tak czy inaczej, odbędzie się na wiosnę przyszłego roku.

TV

Trzy dni ślubowań nowo wybranych radnych gdańskich dzielnic