• Start
  • Wiadomości
  • Prawdziwy patriota. Kmdr w st. spocz. Roman Rakowski ma 99 lat

Jeden z ostatnich prawdziwych patriotów. Kmdr w st. spocz. Roman Rakowski ma 99 lat

Zasłużony kombatant i jeden z ostatnich żyjących kawalerów Orderu Virtuti Militari, komandor w st. spoczynku Roman Rakowski w sobotę, 18 marca, świętował 99. urodziny. Uroczystość z tej okazji, z udziałem m.in przedstawicieli Miasta Gdańska, odbyła się we Wrzeszczu. Poznajcie wyjątkowego człowieka.
18.03.2023
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
archiwalne zdjęcie, pięciu młodych mężczyzn pozuje siedząc w kadziach
W kadziach na moszcz owocowy podczas kursu Roman Rakowski i (prawdopodobnie) „Taube”, „Julek” oraz Hwedczuk ps. „Muzyk”
archiwum rodzinne

Urodzony w 1924 roku w Brzesku komandor w stanie spoczynku Roman Rakowski ps. „Grab”, jest jednym z ostatnich żyjących kawalerów Orderu Virtuti Militari, i jednym z ostatnich spośród tysięcy osób, które osiedliły się w Gdańsku po wojennej zawierusze. Bohaterów, których życie splotło się z Armią Krajową żyje dziś w naszym mieście nie więcej niż trzydziestu. Były żołnierz Armii Krajowej i prezes koła Gdańsk-Wrzeszcz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej za swoją działalność był wielokrotnie honorowany odznaczeniami wojskowymi i cywilnymi.

Patriotyzm prowadził, wiara - uratowała życie

- Tato miał takie powiedzenie, które zostało zacytowane na wystawie „OSTATNI. Gdańszczanie - żołnierze Armii Krajowej”, że nigdy nie stał z ręką wyciągniętą, zawsze wolał dawać niż brać. Nigdy nie uważał, że jemu coś się należy. Jego przekonaniem było, że to, co robił w okresie okupacji i później przy tworzeniu środowiska AK-owskiego wynikało z autentycznego poczucia patriotyzmu - mówi syn Romana Rakowskiego, Wojciech.

Zobacz relację z uroczystości ku czci AK-owców:

Podkreśla, że patriotyzm, o którym mowa, zgodni ze z którym zawsze starał się żyć jego tata, podobnie jak i całe ówczesne pokolenie, niewiele ma wspólnego z tym dzisiejszym .

- To był patriotyzm wpisany w DNA tamtego pokolenia, był czymś oczywistym jak oddychanie. To nie był patriotyzm wykrzyczany. To był patriotyzm, który istnieje w środku człowieka.

pamiątkowe zdjęcie zbiorowe, kilkadziesiąt osób pozuje siedząc lub stojąc w rzędach
1 Pułk Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej, szkoła podchorążych, drużyna „Tymoteusz”. Pod parkanem stoją: Roman Rakowski ps. „Grab”, Hwedczuk ps. „Muzyk” i Madej ps. „Zbój”
archiwum rodzinne

To właśnie ta wartość była jedną z dwóch, które od zawsze przyświecały komandorowi Rakowskiemu, i które pozwoliły mu przetrwać najtrudniejsze momenty - a tych w jego bogatym życiorysie nie brakowało. To choćby 3 maja 1940, kiedy nastąpiły aresztowania harcerzy i inteligencji miasta Brzeska - on cudem uniknął aresztowania, ale od tego czasu aż do 1945 roku nie mógł pojawić się w rodzinnym domu. To patriotyzm pomagał mu przy działaniach dywersyjnych - jak wysadzenia pociągu w Stróżach koło Tarnowa, za co został odznaczony Krzyżem Walecznych, w maju 1943 roku, czy podczas powstania lwowskiego, czyli Akcji „Burza” we Lwowie.

Drugą wartością, która od zawsze towarzyszyła Romanowi Rakowskiemu była jego wiara.

- Nieprzerwanie powtarza, że to, że mu się udało przejść przez te wszystkie wydarzenia, zawdzięcza opatrzności. To nie są puste słowa, ale autentyczna wiara. Tato był od wczesnych lat był związany z Kościołem, jako młody chłopak był ministrantem, a potem zawsze wiernie stał na straży wiary. To go uratowało w wielu sytuacjach - wspomina Wojciech Rakowski.

trzy rzędy młodych żołnierzy
Po zakończeniu kursu w „gali mundurowej" w dniu 19 marca 1942 w dniu imienin Marszałka Józefa Piłsudskiego - nadanie awansów od kpr. podchorążych do plutonowego podchorążego. Kpr. podch. Roman Rakowski ps. „Grab” (pierwszy z lewej) otrzymał przydział do placówki „Monika” w Inspektoracie ZWZ - AK Tarnów - Kedyw 993/W
archiwum rodzinne

Kmdr Roman Rakowski - gdańszczanin z wyboru

Kmdr w st. spoczynku Roman Rakowski ps. „Grab” i „Długi”, Kawaler Orderu Wojennego Virtuti Militari oraz Krzyża Walecznych urodził się 18 marca 1924 roku w Tymowej, w powiecie Brzesko.

W Brzesku uczęszczał do Szkoły Podstawowej i Gimnazjum nr 350 imienia Marszałka Józefa Piłsudskiego. W 1934 roku złożył przysięgę harcerską i otrzymał swój harcerski krzyż z rąk harcmistrza Sobolewskiego w drużynie harcerskiej imienia księcia Józefa Poniatowskiego.

Od początku wybuchu II wojny światowej, czynnie wraz z harcerzami drużyny harcerskiej imienia księcia Józefa Poniatowskiego, brał udział w akcji pomocy polskiej ludności uciekającej na wschód, oraz w akcji ukrywania broni pozostałej po wycofującym się Wojsku Polskim.

sędziwy mężczyzna z siwymi włosami, w mundurze z medalami stoi otoczony ludźmi przy stole
Kmdr w st. spocz. Roman Rakowski kończy 99 lat
fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl

Ta działalność harcerska, spotkała się z ostrym i zdecydowanym działaniem Gestapo, które rozpracowało harcerską organizację, w efekcie czego, 3 maja 1940, nastąpiły wspomniane aresztowania harcerzy i inteligencji miasta Brzeska - jego koleżanki i koledzy stali się w dniu 14 czerwca 1940 pierwszymi więźniami transportu do Oświęcimia.

Ukrywany na plebani kościoła w Brzesku Roman Rakowski, po trzech dniach został przerzucony do Mościć do harcmistrza Wincentego Muchy ps. „Komar”, komendanta Szarych Szeregów Hufca Mościce (Ul Smok), gdzie złożył konspiracyjną przysięgę na ręce swego drużynowego, który wręczał mu przed wojną w 1934 roku harcerski krzyż - porucznika WP, harcmistrza Sobolewskiego ps. „Kruk”. W dniu przysięgi Rakowski przyjął pseudonim „Grab”.

W Szarych Szeregach był najpierw w Szkołach Bojowych (BS), a następnie w Grupach Szturmowych (GS). Na mocy decyzji scaleniowej Szarych Szeregów i ZWZ-AK został przekazany do dyspozycji Kedywu Okręgu Krakowskiego ZWZ-AK, Inspektorat Nowy Sącz, a potem przydzielony organizacyjnie i bojowo do tworzącego się zalążka 1 Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej.

W 1941 roku został przeniesiony do Tymbarku do zakładów owocowych - wtedy Podhalańskiej Spółdzielni Owocarskiej w Tymbarku, do szkoły podchorążych ZWZ- AK - kryptonim drużyny i szkoły „Tymoteusz” - w ramach przydziału organizacyjnego 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK.

W grudniu 1942 roku z specjalnością Dywersja i Odwet i przydziałem do 1 PSP AK rozkazem dowódcy tegoż pułku został przeniesiony do placówki „Monika” w Inspektoracie Tarnów, w Tarnowie. W ramach Kedywu Armii Krajowej przeniesiony organizacyjnie do wydzielonej jednostki specjalnej 993/W wykonującej wyroki Woskowych i Cywilnych Sądów Specjalnych. Brał udział w akcjach wykonywania wyroków, w tym wyroków śmierci, między innymi w Jordanowie, dwukrotnie w Tarnowie, Bochni, czy odbicia 16 Akowców - więźniów Gestapo w Grybowie.

kobieta w średnim wieku składa życzenia podaje dłoń sędziwemu mężczyźnie w mundurze
Życzenia od prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz
fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl

4 lutego 1944 jego rozkazem ppłk Stefana Tarnawskiego „Tarły” w ramach przygotowań do operacji „Burza” został detaszowany wraz z kolegami z Krakowa do Lwowa, do II Oddziału (znowu Kedyw) z przydziałem na lotnisko wojskowe Skniłów-Lwów. Wszedł w skład etatowego 26 Pułku Armii Krajowej, którego dowódcą był w Zachodnim Lwowie kpt. Jan Kozik ps. „Karski”, „Walek”.

3 maja 1944 roku został mianowany do stopnia ppor. czasu wojny rozkazem Komendanta Obszaru Lwowskiego płk Władysława Filipkowskiego ps. „Cis” „Janka”.

23 lipca 1944 roku w ramach Akcji Burza we Lwowie w  drużynie pod dowództwem „Romana” por Jerzego Gardymika walczył w Śródmieściu, a następnie został skierowany do Politechniki przy ul. Leona Sapiehy. Brał udział w walkach o hotel Gorge-a, o kościół OO Karmelitów, by następnie wrócić na Politechnikę. W trakcie walk wraz z kpt. Janem Kozikiem ps. „Karski”, „Walek” brał udział w walkach o Kortumową Górę. W końcu został skierowany do osłony Sztabu VI Okręgu AK gen. Władysława Filipkowskiego, który stacjonował przy ul. Kochanowskiego 27.

Za tę bitwę o Kortumową Górę gen. Władysław Filipkowski rozkazem z dnia 26 lipca nadał mu Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari V kl.

Był więziony przez NKWD we Lwowie. Następnie po otrzymaniu zgody z miejskich struktur AK, wraz 300-osobową grupą, został wywieziony do Jarosławia, celem wcielenia w szeregi Wojska Polskiego. 29 listopada 1944 roku uciekł z Wojska „Berlingowców” I ukrywał się w klasztorze oo. Dominikanów, następnie przetransportowany został pod fałszywym nazwiskiem i w habicie jako brat Robert do zakonu oo. Bernardynów do Leżajska, gdzie ukrywał się do 20 stycznia 1945 roku.

Po kontakcie z dowódcą Inspektoratu Tarnów ppłk Stefanem Musiałkiem-Łowickim ps. „Mirosław”, otrzymał polecenie po raz pierwszy pod własnym nazwiskiem od 3 maja 1940 roku, wstąpienia do LWP do I Oficerskiej Szkole Piechoty w Krakowie. Miał przekazywać informacje wywiadowcze dotyczące sytuacji w wojsku, liczebności, gotowości bojowej itd. do WIN-u z kontaktem na Brzesko do Tadeusza Stefaniaka i Romana Bacha. Nie ujawnił się.

W maju 1945 roku przeniesiono cały 4-ty batalion z I Oficerskiej Szkoły Piechoty do III Oficerskiej Szkoły Piechoty w Inowrocławiu, gdzie 4 grudnia 1946 roku po rozformowaniu III Oficerskiej Szkoły Piechoty w Inowrocławiu, przeniesiony do Marynarki Wojennej Oddziału I Sztabu Głównego MW.

W styczniu 1948 roku po inwigilacji „Informacji” Oddziału II, oraz po ujawnieniu akowskiej przeszłości, w wyniku działania kmdr Jerzego Staniewicza, rozkazem admirała Włodzimierza Steyera w dniu 16 kwietnia 1948 przeniesiony w stan spoczynku.

Ukończył Uniwersytet Jagielloński w Krakowie na Wydziale Prawa. Nie przyjął w latach stalinowskich nominacji sędziowskiej i został skierowany na odbycie praktyk do Człuchowa. Następnie związał się z ruchem spółdzielczym spożywców Społem, w którym, od Inowrocławia przez Sopot i Gdańsk, pracował aż do odejścia na emeryturę. W Spółdzielni Spożywców „Społem”, mimo iż nigdy nie wstąpił do PZPR, pełnił funkcje Prezesa i Wiceprezesa Spółdzielni Spożywców „Społem”, w Sopocie i Gdańsku, by na koniec zostać Prezesem Gdańskiego Oddziału Wojewódzkiego Centralnego Związku Spółdzielni Spożywców „Społem”. W trakcie tej spółdzielczej dzielności nadal rozpracowywany przez UB za swą akowską przeszłość. W 1965 roku wieziony w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa przy ul. Okopowej, pod zarzutem nieujawnienia w dokumentach, służby w Armii Krajowej. Po czterech miesiącach zwolniony i powraca do pracy.

Przez cały czas okresu komunizmu, po śmierci ś.p. księdza płk dr Józefa Zator-Przytockiego czynnie działa na rzecz zachowania pamięci i etosu Armii Krajowej, między innymi jest jednym z inicjatorów mszy ku czci ks. Józefa Zator-Przytockiego "Czeremosz" Dziekana Korpusu Armii Krajowej Okręgu Krakowskiego, Kawalera Orderu Wojennego Virtuti Militari, Krzyża Walecznych i Krzyż Kapelana Wojska Polskiego, nadanego pośmiertnie, więźnia UB, pierwszego Proboszcza parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Gdańsku i  proboszcza Bazyliki Mariackiej w Gdańsku, z którym przyszło mu się spotkać w latach szkoły podchorążych w 1941 w Tymbarku.

Od 1989 roku jako jeden z założycieli Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej na Pomorzu przekształconego następnie w Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Pomorski  i pierwszy Prezes Koła Gdańsk - Wrzeszcz.

Czynny członek zarządu Okręgu Pomorskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Od 2002 Prezes Zarządu kola Gdańsk Wrzeszcz Związku Inwalidów Wojennych RP, a od 2008 Okręgu Pomorskiego i od 2009 roku do maja 2014 roku, wice prezes Zarządu Głównego Związku Inwalidów Wojennych RP.

W 2012 roku został wybrany na Przewodniczącego Rady Kombatantów i Osób Represjonowanych Województwa Pomorskiego przy Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku, z której to funkcji ustąpił w listopadzie 2013 ze względu na stan zdrowia. Obecnie Prezes Koła Gdańsk - Wrzeszcz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

W pracy społecznej na rzecz żołnierzy Armii Krajowej i jej etosu, oraz Inwalidów Wojennych nie szczędzi sił. Jest pomysłodawcą i inicjatorem wielu działań o charakterze społecznym czy historycznym tak w Gdańsku, jak i w działaniach parlamentarnych i w kontaktach z poszczególnymi ministerstwami na rzecz tak inwalidów wojennych RP jak i żołnierzy Armii Krajowej.

Między innymi jest pomysłodawcą i inicjatorem tablicy ku czci. Ks. Płk Józefa Zator-Przytockiego, przemianowania ulicy Mireckiego, przy której stoi świątynia Najświętszego Serca Jezusowego we Wrzeszczu na ul. Ks. Płk Józefa Zator-Przytockiego, czy nadania pośmiertnie w listopadzie 1998 roku śp. Ks. płk Józefowi Zator-Przytockiemu Krzyża Kapelana Wojska Polskiego nadanego pośmiertnie przez Kapitułę i ks. Biskupa Kraszewskiego jako jedyne takie odznaczenie przyznane w Gdańskiej Archidiecezji.

Jest inicjatorem obchodów i wmurowania w Bazylice Mariackiej w Gdańsku pamiątkowej tablicy z okazji 90-lecia utworzenia Związku Inwalidów Wojennych rozkazem naczelnika Państwa marszałka Józefa Piłsudskiego.

kilkadziesiąt osób stoi w korytarzu pozując do wspólnej fotografii
Rodzina, towarzysze broni i przyjaciele oraz władze miasta odwiedzili tłumnie jubilata
fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl

Najważniejsze odznaczenia i nagrody w podzięce za odwagę i patriotyzm

Za swoją wieloletnią działalność Roman Rakowski uhonorowany został wieloma odznaczeniami woskowymi i cywilnymi:

  • Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari V kl.;
  • Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski;
  • Krzyżem Walecznych;
  • Złotym i Brązowym Krzyżem Zasługi;
  • Krzyżem Partyzanckim;
  • Krzyżem Armii Krajowej;
  • Medalem Wojska Polskiego;
  • Krzyżem Niepodległości;
  • Medalem za zasługi dla obronności kraju;
  • Odznaką Krzyżem Akcji Burza;
  • Medalem „Pro Memoria”;
  • Medalem „Pro Patriae”;
  • Odznaką Honorową Dowódcy Marynarki Wojennej;
  • Krzyżem 90-lecia Związku Inwalidów Wojennych RP;
  • Krzyżem 95-lecia Związku Inwalidów Wojennych RP;
  • Krzyżem 95-lecia Związku Inwalidów Wojennych RP;
  • Medalem „ZA ZASŁUGI DLA ŚWIATOWEGO ZWIĄZKU ŻOŁNIERZY ARMII KRAJOWEJ”;
  • Złotą Odznaką za zasługi dla Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej;
  • Złotą Odznaką Związku Inwalidów Wojennych RP;
  • a także m.in. Medalem Prezydenta Miasta Gdańska, wyróżnieniem w kategorii „Aktywny Senior” Prezydenta Miasta Gdańska; oraz innymi odznaczeniami i wyróżnieniami.

TV

Kaszubi – tożsamość obroniona. Rozmowa z prof. Cezarym Obrachtem-Prondzyńskim