Gościnią Anny Umięckiej, dziennikarki i redaktorki portalu gdansk.pl, w programie „Wszystkie strony miasta” była nowa dyrektorka Klubu Żak Ewa Chudecka, która objęła stery instytucji 1 października tego roku, po przejściu na emeryturę Magdy Renk.
Miejskie instytucje kultury mają nowe szefowe. Kim są dyrektorki CSW Łaźnia i Klubu Żak?
Jak przystało na rozmowę ze specjalistką od dizajnu, dziennikarka zaczęła od pytania o Bauhaus, słynną, niemiecka uczelnię artystyczno-rzemieślniczą, założoną w 1919 roku przez guru modernizmu Waltera Gropiusa.
- Myślę, że jeśli chodzi o myślenie i koncepcję, jak się projektuje, to na pewno dla projektantów wnętrz, architektów, projektantów przedmiotów czy usług, Bauhaus jest wyznacznikiem tego, w jaki sposób myślimy o projektowaniu przestrzeni – mówi rozmówczyni.
W obecnych czasach, jak dodaje, myślenie o projektowaniu się zmienia. Katastrofy klimatyczne, sytuacje społeczno-ekonomiczne powodują, że projektanci przedefiniowują myślenie. Estetyka przestaje być aż tak istotna, a tak jak w Bauhausie – najważniejsze są forma i funkcja.
Chudecka przyznaje, że wyznacznikami dobrego smaku i kierunku są wciąż dla niej skandynawscy projektanci. Dla nich najważniejsza (już w latach 50.) była właśnie funkcja, czyli dbanie, żeby ludziom było wygodnie, żebyśmy byli dobrze doświetleni, żeby było zdrowo. Ważne też jest korzystanie z naturalnych zasobów oraz projektowanie rzeczy, które są trwałe, wytrzymałe, bądź takie, które można wypuścić w obieg zamknięty.
- Czy te cechy widać w Klubie Żak – dobre doświetlenie, wygodę i praktyczność?
- Klub Żak, który jeśli chodzi o projekt, nie zmienił się od wielu lat pod względem architektonicznym i wnętrzarskim, jest już jakąś ikoną – odpowiada z uśmiechem nowa dyrektorka klubu. - Ikoną okresu lat 2000., tzw. postmodernizmu.
Klub, przenosząc się do Wrzeszcza, zaadaptował budynek dawnej zajezdni tramwajowej, dodając do bryły nowe elementy. Jest więc to połączenie zastanego miejsca z projektem architektonicznym, który dostosował go w duchu tamtych czasów i w zamyśle architekta tak, żeby klub wyglądał na swoje czasy w miarę nowocześnie. Wpisuje się więc w bardzo ważny według projektantki, jak i wielu architektów, trend odzyskiwania budynków. Zamiast burzyć stare budynki i stawiać nowe, lepiej poddawać je cyrkularności.
Od klubu studenckiego po art house. Z Żaka odchodzi wieloletnia dyrektorka Magda Renk
Anna Umięcka: - Żak to jedna z najstarszych instytucji kultury w Polsce. Praca w kulturze to nieco inna pozycja, niż ta, jaką robiłaś do tej pory. Czy rozczarowałaś się dizajnem, że zdecydowałaś się kandydować na dyrektorkę instytucji kultury?
Ewa Chudecka: - Z wykształcenia jestem historyczką sztuki, projektantką wnętrz, ale też studiowałam zarządzanie innowacją i z kulturą w Trójmieście jestem związana od skończenia studiów, a właściwie jeszcze od czasów studiów, bo pierwsze kroki stawiałam w galerii miejskiej. Współorganizowałam też festiwal SpaceFest, który odbywał się przez pewien czas w Klubie Żak. Chodziłam do liceum, które jest obok Klubu Żak. Więc ta instytucja zawsze blisko mnie jakoś była. Obszar kultury w Trójmieście jest to dla mnie ścieżka równoległa. Dizajn był zawsze moją pasją. Natomiast poczułam, że po tylu latach przyszedł czas na zmianę, na rozwój innej swojej części zainteresowań i poczucia, że warto spróbować zarządzać instytucją, która ma taki potencjał, może się rozwijać i dawać coraz większą ofertę kulturalną mieszkańcom.
Dla gościni programu to zatem duża życiowa zmiana. A czy pod jej kierownictwem zmieni się sam klub? Czy można się spodziewać raczej rewolucji, czy ewolucji? Będą nowe wydarzenia? Która z dziedzin kultury, obecnych w Żaku, jest jej najbliższa? Co daje jej większą satysfakcję - zarządzanie czy projektowanie? Czy motto klubu „elitarna kultura, egalitarny dostęp” nadal będzie kontynuowane? Wreszcie, czy tak po ludzku, czegoś się boi na nowym stanowisku?
Posłuchaj całej rozmowy z Ewą Chudecką