Na Żabiance jak w Portugalii. Jedyna taka ceramiczna ściana w Trójmieście

Wśród wielu organizowanych dla mieszkańców zajęć w Klubie Feluka na Żabiance jest ceramika. Jak wyeksponować liczne prace, by po kilkudniowej wystawie nie poszły w zapomnienie i nie zarosły kurzem na półkach? Koordynatorka klubu Agnieszka Adolińska-Posłuszny podpatrzyła sposób w Portugalii. Tak powstała prawdopodobnie jedyna w Trójmieście ceramiczna ściana, którą sukcesywnie uzupełniać będą nowe dzieła.
19.10.2024
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Ściana budynku na osiedlu mieszkaniowym wyłożona ceramicznymi pracami, jak żaby, wodne liście, ważki. W tle widać blok mieszkalny.
Ceramiczna mozaika zdobiąca elewację Klubu Feluka, jest prawdopodobnie jedyną taką ścianą w Trójmieście
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

Praca mieszkańców, kasa rady dzielnicy

Na ciemnozielonym liściu grzybieńczyka wodnego przysiadła niebieska ważka, tuż obok wielobarwnego motyla. Po liściu lilii wodnej, z którego rozkwita okazała, biała lilia, przechadza się biedronka. Po sąsiedzku spaceruje brązowy ślimak. Między nenufarami zastygły żaby, ryby, ale i kijanka oraz pszczoła. Wszystkie połyskują w słońcu szkliwem.

- To jedyna taka ściana w Gdańsku – mówi Agnieszka Adolińska-Posłuszny, koordynatorka w Osiedlowym Klubie Kultury „Feluka” przy Spółdzielni Mieszkaniowej Żabianka. To ona jest inicjatorką projektu, na który składa się blisko 300 ceramicznych prac, wykonanych podczas zajęć w klubie i zamontowanych na elewacji budynku, w którym mieści się „Feluka”. Dzieł będzie z czasem przybywać.

- Chyba nawet jedyna w Trójmieście - dodaje wybrana na kolejną kadencję w październikowych wyborach radna dzielnicy Żabianka-Wejhera-Jelitkowo-Tysiąclecia Agnieszka Niemczyk. - Chciałabym kontynuować wydarzenia, takie jak powstanie tej ściany, czy szydełkowanie, makrama, Andrzejki i warsztaty międzypokoleniowe.

 

13 października wybieramy radnych dzielnic. - Idźcie na wybory - zachęcają prezydent i radni miejscy

Agnieszka Niemczyk dodaje: - Kiedy rozpoczęliśmy poprzednią kadencję rady w 2019 roku, mieliśmy masę nowych osób w radzie i pełno różnych pomysłów. Gdy przyszła pandemia, trudno było działać społecznie i integracyjnie, a gdy się skończyła i zaczynaliśmy pierwsze zajęcia, zgłaszało się tylu chętnych, że mieliśmy zapełnioną listę podstawową i rezerwową na co najmniej trzy kolejne zajęcia. Po pandemii ludzie chcieli wyjść do innych ludzi, zrobić coś razem ciekawego. Dlatego tak się to rozkręciło. 

Dwie kobiety stoją przy ścianie budynku wyłożonej ceramicznymi pracami.
Agnieszka Adolińska-Posłuszny (z prawej), koordynatorka Klubu "Feluka" oraz radna dzielnicy Żabianka-Wejhera-Jelitkowo-Tysiąclecia Agnieszka Niemczyk
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

Ponieważ klub działa przy spółdzielni mieszkaniowej i nie jest organizacją pozarządową, nie może starać się o miejskie granty przeznaczone dla NGO-sów. Dlatego jego pracownicy ubiegają się o dofinansowanie do rady dzielnicy, reszta budżetu pochodzi z kasy spółdzielni mieszkaniowej, bo mieszkańcy płacą na kulturę po 10 groszy za metr kwadratowy.

Rada dzielnicy wyłożyła na projekt 6 tys. zł, a nad jego realizacją pracowało kilkadziesiąt osób podczas wielopokoleniowych warsztatów - dzieciaki, seniorzy, całe rodziny.

Żabianka - to już 50 lat! Jak powstało pierwsze gdańskie osiedle z wielkiej płyty

Odsłonięcie ściany odbyło się pod koniec czerwca 2024 roku. Koordynatorka „Feluki” cieszy się, że ich mozaika wpisuje się w artystyczną tradycję Żabianki - wkrótce po zbudowaniu osiedle zostało wzbogacone o liczne plenerowe ceramiczne rzeźby autorstwa artystów z tzw. Grupy Kadyny: Edward Roguszczak, Swietłana Zerling, Maria Kuczyńska, Hanna Żuławska i architekt Jacek Krenz, którzy zrealizowali projekt „Ceramika dla architektury".

Budynek na osiedlu mieszkaniowym ze ścianą wyłożoną ceramicznymi pracami. Przed budynkiem, na pierwszym planie plenerowa rzeźba.
Ceramiczna ściana wpisuje się w artystyczne dziedzictwo osiedla. Przed nią stoi jedna z wielu plenerowych rzeźb wykonanych jeszcze w czasach PRL-u przez artystów z tzw. Grupy Kadyny
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

Ceramika nie jest prosta

Wśród twórczyń ceramicznych obiektów są panie Jadwiga, Jolanta i Ewa, które spotykam w „Feluce” przed treningiem pamięci oraz koncentracji uwagi w ramach Akademii Trzeciego Wieku.

- Robiłyśmy liście wodne, bo to miała być tematyka z Żabianki, więc jest tu mnóstwo żabek, owadów, ważek - wszystko co się łączy z wodą i kumkaniem. Ja zrobiłam tę biedronkę, ale jej głowa odpadła - pokazuje na jedną z prac jedna z seniorek.

Bo ceramika wcale nie jest prosta.

- Ze dwie godziny się lepi, potem to trzeba wysuszyć w piecu. Po tygodniu dopiero się maluje szkliwem i ponownie wypala. Szkliwo ma zupełnie inny kolor przed i po wypaleniu, więc efekt jest nieoczekiwany i inny niż pierwotnie się wykonało, że same twórczynie są zadziwione - opowiadają seniorki i dodają, że ceramika to świetna zabawa - relaksuje, sprawia, że palce są bardziej elastyczne, a atmosfera na zajęciach jest fantastyczna.

Ceramika wróci do kalendarza "Feluki" od stycznia 2025 roku, więc twórczynie czekają cierpliwie.

Starsza kobieta stoi przed ścianą wyłożona pracami ceramicznymi i wskazuje na jedną z nich.
Pani Jadwiga wskazuje na prace, które wykonała podczas warsztatów ceramicznych
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

Podróże kształcą

Skąd wzięła się portugalska ściana? Pasją Agnieszki Adolińskiej są podróże. W 2023 roku jeździła po Portugalii. Przejeżdżając przez jakąś wioskę na południu kraju zobaczyła dom cały wyłożony ceramicznymi, wielobarwnymi talerzami. Potem następny i następny. Dalej mur ozdobiony w ten sam sposób.

- Wtedy zapaliła mi się lampka nad głową, jak u Pomysłowego Dobromira. I już wiedziałam, co zrobię na Żabiance - mówi.

Po powrocie z Portugalii Agnieszka Adolińska powiedziała o swoim pomyśle Jackowi Ileckiemu, prowadzącemu warsztaty ceramiczne Mansarda Manufaktura Gdańsk, który w „Feluce" uczy ceramiki. Od razu podłapał pomysł, zastrzegł tylko, że to nie może być kopia portugalskiego domu, lecz jego rodzima, żabianecka wersja. Stąd nenufary, żaby, ważki i ryby.

Dom w Portugalii ze ścianami wyłożonymi ceramicznymi talerzami.
Portugalska inspiracja Agnieszki Adolińskiej-Posłuszny
Fot. Agnieszka Adolińska-Posłuszny

Zajęcia z ceramiki trwają dość długo, jest czas by rozmawiać. Ilecki opowiadał więc uczestnikom historię, tłumaczył dlaczego to robią, pokazywał zdjęcia Agnieszki z Portugali.

- Dzieci były bardzo zainteresowane, dopytywały - ale jak, tam siedzą uczniowie w szkole i lepią z gliny? Podobało im się, że portugalskie dzieci coś takiego robią i my też możemy - opowiada Agnieszka. - Ostatnio przed ścianę przyszła wycieczka szkolna. Jedno z dzieci przyprowadziło klasę, pokazywało swoją pracę i opowiadało historię przekazaną przez Jacka.

Inspiracji zagranicznych jest więcej. We Włoszech koordynatorka „Feluki" odwiedziła miasteczko Alberobello, słynące z charakterystycznych domów trulli, zbudowanych na planie koła i krytych stożkowymi dachami. Dachy trulli kryte są szarymi łupkami i zwieńczone czubkiem w formie szpica lub kuli.

- Domy były budowane tak, żeby mieszkańcy nie musieli płacić podatków. Kiedy nadjeżdżali poborcy podatkowi, zdejmowano z dachu czubek i dachówki, co świadczyło o tym, że dom jest wciąż w budowie, więc nie trzeba płacić podatku – śmieje się podróżniczka. - Trafiłam tam do jednego domu, w którym pani miała piec do ceramiki i robiła takie domki-pamiątki na sprzedaż. Jak jej powiedziałam, że u mnie też są zajęcia z ceramiki i chciałabym, żeby nasze dzieci też takie domki robiły, to ona zamiast mi pamiątkę sprzedać, powiedziała - masz, pokażesz, jak mają to zrobić.

Ściana budynku wyłożona ceramicznymi pracami, takimi jak wodne liście, żaby, ważki, ryby.
Projekt ściany nawiązuje do historii i nazwy osiedla Żabianka
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

No i teraz dzieciaki na zajęciach będą robiły z Jackiem Ileckim ceramiczne domki trulli, ale tak, by dach można było również zdjąć. 

Z kolei ze Skandynawii Agnieszka przywiozła pomysł na aktywizację mężczyzn z osiedla. To spory problem społeczny - na zajęcia do "Feluki" przychodzą głównie kobiety oraz dzieci. Panowie są w zdecydowanej mniejszości – przychodzi ich góra dziesięciu i wybierają albo trening pamięci, zajęcia sportowe, albo komputerowe.

W Szwecji i Danii koordynatorka „Feluki" zauważyła, że tamtejsi seniorzy chętnie przychodzą pomajsterkować wspólnie w tzw. garażu sąsiedzkim. Chciałaby więc taki garaż z narzędziami urządzić przy klubie. - Mam nadzieję, że to naszych seniorów przyciągnie. Mogłaby z tego wyniknąć pomoc sąsiedzka.

A co Agnieszka przywiozła z gór, u podnóża których mieszkała?

Od kapeli po Karlskronę

Do Gdańska przyjechała 24 lata temu. Za mężem. Zostawiła ukochane góry. W Sudety wyskakiwała niemal co weekend, często sama. Przez kilka pierwszych lat na Wybrzeżu, tak ich jej brakowała, że uciekała tam kilka razy w roku.

Choć marzyła o pracy w prewencji policji, trafiła na ogłoszenie o pracy w osiedlowym klubie kultury. Jako socjolożka, pedagożka i psycholożka (jej ostatnia specjalizacja to psychogerontologia zrobiona na Uniwersytecie SWPS) pracowała wcześniej z trudną młodzieżą, więc póki co, praca z mieszkańcami osiedla wydawała jej się dobrym zaczepieniem w nowym miejscu. Na rozmowie kwalifikacyjnej, na którą przyszedł tłum ludzi, prezes spółdzielni mieszkaniowej zapytał, czy poradzi sobie z organizacją festynu na pożegnanie lata. – Ależ oczywiście, co za problem – usłyszał.

Dostała tę pracę i dowiedziała się, że zdobyła zaufanie pewnością i zdecydowaniem. Inni odpowiadali, że postaraliby się do tematu podejść.

Dzieci i dorośli siedzą przy stołach w sali i lepią z gliny różne prace.
Ceramiczne prace powstawały podczas warsztatów międzypokoleniowych
Fot. Klub "Feluka"

Gdy przyszło do organizacji imprezy dla setek ludzi, złapała się za głowę: - Przecież ja tu nikogo nie znam! Żeby ogarnąć muzykę, zadzwoniła do kapeli z rodzinnej miejscowości. – Chłopaki, musicie przyjechać i mnie ratować. Przyjechali, zagrali, spodobało się.

I tak, od 23 lat Agnieszka Adolińska-Posłuszny, jako jedyna pracownica „Feluki”, ogarnia całość spraw: od roboty papierkowej, przez koncepcyjną po prowadzenie różnych zajęć. W klubie oprócz Akademii Trzeciego Wieku, z takimi zajęciami dla seniorów, jak gimnastyka usprawniająca, joga kręgosłupa, trening pamięci, choreoterapia, taniec, angielski, komputery, rysunek i malarstwo, ceramika, jest też masa atrakcji dla dzieciaków i średniaków – krav maga, joga, boxing, tai chi, aerobik i różne warsztaty międzypokoleniowe – młodzi uczą np. starszych obsługi smartfonów. Jest i teatr. Teraz grupa teatralna szykuje się do wystawienia „Makbeta” w Teatrze Szekspirowskim.

Wystawa starych zdjęć Żabianki na sklepie Grosz znowu cieszy mieszkańców

Najstarsza uczestniczka zajęć ma 92 lata i korzysta ze wszystkich programów, łącznie z teatrem.

- Teraz jest w sanatorium i codziennie do nas pisze na grupie, jak ona za nami tęskni i w ogóle bez sensu, że do tego sanatorium pojechała, bo tutaj się więcej dzieje - cieszy się Agnieszka.

Seniorów zabrała też do Szwecji. Kilka osób przyszło do niej i powiedziało, że nigdy w życiu nie wyjeżdżali z kraju.

- Jak usłyszałam, co oni mówią, to znów mi się zapaliła lampka Dobromira. Dobra, myślę, trzeba ich zabrać za granicę.

Zebrały się 72 osoby, więc dostali dużą zniżkę na prom i popłynęli do Karlskrony.

- Na promie taka impreza była, że kapitan powiedział, że takiej ekipy to jeszcze nie miał na pokładzie. Po nocy, cały dzień na nogach i zwiedzanie. Byłam pełna podziwu. Mało tego, dostali zadanie od pani od angielskiego, że mają zacząć się na miejscu komunikować. I rzeczywiście, pytali np. o drogę. Jak widziałam ich satysfakcję i radość, to płakałam ze wzruszenia, ale ja jestem najbardziej płaczliwą osoba, jaką znam – śmieje się Agnieszka.

Jest też jedną z najbardziej roześmianych i rozgadanych osób, jakie ja poznałem. – Może zostanę na stare lata opowiadaczem historii – mówi.

Ceramiczny liść lilii wodnej, na którym siedzi biedronka, przymocowany do ściany budynku.
Najczęstszym motywem jest liść lilii wodnej
Fot. Przemysław Kozłowski / www.gdansk.pl

Więcej informacji o osiedlowym klubie kultury - na stronie "Feluki" na Facebooku.

Grupa ludzi zebrała się przed budynkiem na osiedlu mieszkaniowym, na którym odbywa się odsłonięcie ceramicznej ściany.
Uroczyste odsłonięcie ceramicznej ściany na elewacji Klubu "Feluka", 28 czerwca 2024
Fot. Warsztaty ceramiczne - Mansarda Manufaktura Gdańsk

TV

Port Lotniczy Gdańsk powitał 6-milionowego pasażera. To nowy rekord