Otwartość, poczucie bezpieczeństwa, wiara we własne siły – to fundamenty rozwoju każdego dziecka. Pandemia zachwiała tymi fundamentami, a dzieci znacznie się od siebie oddaliły. Z pomocą przyszła Fundacja Ja też, będąca partnerem Miasta Gdańska w tworzeniu odpowiednich warunków edukacji i integracji młodzieży z zaburzeniami rozwoju i funkcjonowania, a w szczególności osób z zespołem Downa.
W warsztatach wzięły udział dziewczynki i chłopcy o różnych poziomach sprawności. Znalazły się tam również dzieci z Ukrainy, z doświadczeniem wojny. Zajęcia objęły klasy integracyjne szkół publicznych z Gdańska i Rumi.
Zajęcia podzielone były na 5 etapów. Pierwszy rozpoczął się jeszcze 1 lutego a ostatni zakończył się 23 czerwca. Warsztaty prowadzili terapeuci Dorota Bielska i Jarosław Rebeliński.
Według zamierzeń terapeutów, działania pojęte w projekcie miały na celu otwarcie uczestników na emocje, na potrzebę akceptacji i dostrzegania siebie nawzajem. Warsztaty skierowane zostały do grupy dzieci, które się już znają, funkcjonują we wspólnych społecznościach szkolnych. Jednakże w skutek następstw izolacji spowodowanej sytuacją pandemiczną, znacznie się od siebie oddaliły. Żeby dzieci mogły poczuć się dobrze ze sobą nawzajem muszą pozwolić swoim emocjom zaistnieć, muszą nazwać swoje obawy i lęki, przyjrzeć się swojemu samopoczuciu i zobaczyć, że nadal świat należy do nich i mogą go zmieniać, mogą nieść idee, walczyć o wartości, być bohaterami. Tylko tak potrafią otworzyć się i wracać aby budować przyjaźnie.
Warsztaty miały za zadanie budować otwartość, akceptację, wiarę we własne siły, prawo do marzeń i do posiadania przyjaciół. Ich efektem miało być zdobycie poczucie akceptacji w tym miejscu, w którym dzieci funkcjonują.
Terapeutka Dorota Bielska podkreśla, że projekt pozwala dzieciom na wolność twórczą, na zabawę i nawet na szaleństwo. Umożliwia także uzewnętrznienie ich bolesnych przeżyć:
Nie szukamy równo wyciętych kółeczek. Cieszymy się z każdej radosnej chwili tworzenia, podobają nam się kanciaste rysunki fioletowych drzew z oczami. Podobają nam się psy-roboty, królowie-muchy, słodyczowe światy, w których płyną rzeki 7Up. Podobają nam się również smutne i bolesne historie, które potrzebują być opowiedziane. Bo te dzieci w tej szkole - a dla nas ci młodzi artyści - mają potrzebę i prawo mówić również o rzeczach trudnych. Przestrzeń sztuki to wolność, która uwalnia z blokad i smutku. I leczy i łączy. I uwrażliwia.
Zdaniem wiceprezydent Moniki Chabior, która od początku przyglądała się projektowi i wzięła udział w finale zajęć, takie działania powinny stać się zwykłą codziennością szkół.
Dzieci poza nauką, poprzez swój rozwój społeczny przygotowują się do budowania społeczności przyszłości. To od nich zależy jaka ona będzie. Pokazujemy im, że świat wciąż należy do nich i mogą go zmieniać, budując siebie nawzajem, budując siłę i wiarę w każdego człowieka.
Projekt był realizowany pod Patronatem Miasta Gdańska. Projekt był finansowany przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię z Funduszy EOG w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny.