Piłkarze Lechii Gdańsk mogą spokojnie trenować na tureckiej Riwierze, w miejscowości Belek.
Podczas, gdy oni trenują i grają sparingi w jasnym słońcu, w Gdańsku zespół ludzi z firmy Trawnik Producent dba, przy zimowych temperaturach, żeby murawa Stadionu Energa Gdańsk była w dobrym stanie na mecz z Jagiellonią Białystok. To już 12 lutego.
Czy murawa będzie więc w stanie używalności?
Sądząc po zaangażowaniu pracowników - na mecz z Jagiellonią wszystko powinno być w najlepszym porządku. Dawno nie widziałem grupy dorosłych mężczyzn, którzy z takim przejęciemi czujnością wpatrywaliby się w trawnik, dyskutowali co i jak trzeba zrobić, a następnie wykonywali uzgodnione prace.
Pokryli go nawet “kocykiem”, czyli agrowłókniną.
Dla firmy Trawnik Producent to w końcu jeden z projektów sztandarowych: murawa na tak dużym, prestiżowym stadionie, jak gdański. To rosnąca na oczach kibiców reklama firmy. Dlatego Trawnik, z siedzibą w Szczecinku, zatrudnia w Gdańsku kilku pracowników, przydzielonych specjalnie na stadion w Letnicy. Rządzi nimi na miejscu Marcin Puzio, doktor nauk biologicznych Uniwersytetu Warszawskiego!
Akurat okres zimowy jest dla nich najbardziej newralgiczny. Klimat w Gdańsku jest jednak nieco gorszy niż w Madrycie czy Mediolanie, gdzie murawy też są hybrydowe.
W czwartek, 19 stycznia, wyglądało to tak, że część pracowników uwijała się na murawie, a ich przełożeni siedzieli w loży Trawnika na trzecim piętrze stadionu i zastanawiali się, co jeszcze zrobić, żeby było lepiej. Trwała burza mózgów.
Przypomnijmy: trawa na murawie hybrydowej jest z wierzchu w stu procentach naturalna. Włókna sztuczne są tylko wzmocnieniem warstwy korzeniowej.
Jak o nią dbać w zimie? Marcin Puzio: - Dzięki temu, że naszą murawę przykrywamy agrowłókniną i doświetlamy lampami sodowymi, ma ona warunki do wzrostu. Do tego prowadzone są standardowe zabiegi pielęgnacyjne: koszenie, nawożenie i aeracja, czyli nakłuwanie murawy, żeby dostarczyć powietrze do głębszych warstw i szybciej odprowadzić nadmiar wilgoci.
A to wszystko, żeby dało się oglądać show, jakim jest mecz. Nie ma nic gorszego, niż piłka skacząca na kępach i piłkarze grzęznący w błocie.
Gdy odwiedziliśmy stadion, akurat trwało rozkładanie agrowłókniny. Po co? Marcin Puzio: - Agrowłóknina sprawia, że ogrzewanie murawy od spodu działa bardziej efektywnie oraz pozwala utrzymywać wyższą temperaturę na poziomie murawy. Agrowkłóknina będzie cyklicznie zakładana i ściągana aż do lutego, a może i dłużej, w zależności od temperatur.
A doświetlanie? - Doświetlanie pozwala nam symulować warunki panujące w trakcie sezonu wegetacyjnego, trochę jak w szklarni - tłumaczy Puzio. - Trawa dostaje energię potrzebną do fotosyntezy, co umożliwia jej regenerację po rozgrywkach jesiennych.
Po prostu nauka w służbie futbolu.
Jaki będzie efekt? Po pierwsze nie będzie w lutym błota na murawie. A po drugie: murawa nie będzie się rwała. Jeśli jakiś piłkarz wejdzie w piłkę (albo w nogi rywala) wślizgiem, będą tylko delikatnie uszkodzenia. Nie stanie się tak, jak bywa na innych boiskach, gdzie trawa po wślizgu jest wyrywana z korzeniami.
Puzio: - Będziemy mieli mocną trawę z silnym ukorzenieniem. Murawa będzie stabilna, co da piłkarzom przyczepność i zmniejszy ryzyko urazów.
Czy firma uczy się teraz, na gdańskim stadionie, jak zachowuje się murawa hybrydowa w zimie w mroźnym kraju? To w końcu nowe doświadczenie.
- My nie możemy się uczyć na stadionie, to jest zbyt poważna rzecz! - protestuje Puzio. - Naturalnie jest to nowa technologia, pierwszy raz zainstalowana w Polsce, ale pamiętajmy, że to wciąż jest naturalna trawa, z którą na stadionie gdańskim mamy doświadczenie od kilku lat. Ciągle wprowadzamy nowe technologie, które - mamy nadzieję - w przyszłości umożliwią skrócenie zimowej przerwy w rozgrywkach Ekstraklasy.
Pytany przez gdansk.pl Puzio mówi, że daje murawie w Gdańsku - w skali ocen szkolnych, od jeden do sześć - mocną czwórkę. Już wkrótce zweryfikują ją piłkarze Lechii i Jagielloni.
Tymczasem Lechia Gdańsk jest na obozie w Belek w Turcji, gdzie wygrała z IV-ligową Viktorią Berlin (4:2), czeczeńskim Terekiem Grozny (4:3) oraz CS Pandurii, 11. klubem rumuńskiej ekstraklasy (1:0).
Mamy też pierwszy tej zimy transfer: nowym piłkarzem Lechii Gdańsk został Daniel Mikołajewski. Umowa 17-letniego pomocnika z gdańskim klubem będzie obowiązywać przez trzy lata. Mikołajewski jest wychowankiem Podbeskidzia Bielsko-Biała i w swojej karierze reprezentował jak dotąd wyłącznie barwy tego klubu. W pierwszej drużynie zagrał w 11 spotkaniach zespołu w I lidze. Mikołajewski to również młodzieżowy reprezentant Polski do lat 18 - w Lechii nie zagra na razie w pierwszym zespole; będzie raczej ogrywał się w innym klubie I ligi na zasadzie wypożyczenia.
Ruch transferowy odbywa się także w drugą stronę: zgrupowanie Lechii opuścił Bułgar Milen Gamakow, który udał się do Hiszpanii, gdzie swój obóz przygotowawczy odbywa Ruch Chorzów i rozpoczął treningi z zespołem Waldemara Fornalika. Lechia i Ruch prowadzą rozmowy, mające na celu sfinalizowanie wypożyczenia 22-latka do zespołu z Chorzowa do końca sezonu 2016/2017.