Jak zaciekawić ludzi historią? Co zrobić, by przyciągnąć publiczność na teren Westerplatte, na miejsce słynnej bitwy z września 1939 r.? Oto dylematy, przed którymi stali organizatorzy imprezy. Pomysł okazał się znakomity. Cofnięto się do 1 września 1939 r., do godziny 4.45. Pokazano rekonstrukcję pierwszego ataku oddziałów niemieckich poprzedzony ostrzałem z pancernika Schleswig-Holstein. Dla miłośników militariów przygotowano też dużą atrakcję - wystawę sprzętu wojskowego.
Zobacz relację wideo
Wzdłuż drogi od Wartowni Nr 1 do pomnika ustawiły się zabytkowe i współczesne pojazdy wojskowe. Dodatkowo można było zwiedzić stoiska promocyjne Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni, Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy, Muzeum Obrony Wybrzeża oraz żywą dioramę pułku „Krakusów Gdyńskich”. Była to też okazja, by zapoznać się z ofertą muzealną Wartowni Nr 1.
- Baliśmy się trochę złej pogody, ale deszcz przestał padać. Rzeczywiście publiczność dopisała. Planujemy podobną imprezę zrobić tu na Westerplatte za rok. Chcemy, żeby była cykliczna - zdradza Grzegorz Jedliński, organizator „Spotkań z historią”, który na co dzień jest kierownikiem Wartowni Nr 1 Westerplatte.
W niedzielę, 3 września, ostatni dzień „Spotkań z historią”. Inscenizacji już nie będzie, ale i tak warto przyjść, nawet wtedy, gdy pogoda okaże się nieco kapryśna.
Czytaj także:
Niecodzienne "Spotkanie z historią": 1-3 września na Westerplatte