85. rocznica wybuchu wojny na Westerplatte. Premier Tusk: "Nigdy więcej samotności"
Uroczystość złożenia wieńców i zapalenia zniczy pod tablicą upamiętniająca Jana Ożdżyńskiego odbyła się w ramach obchodów 85 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Obecni byli przedstawiciele harcerzy, władz miasta, radni Miasta Gdańska, przedstawiciele środowisk kombatanckich, organizacji pozarządowych i miejskich instytucji. Spotkali się przed budynkiem Dyrekcji Kolei w Gdańsku, w którym przed wojną mieściły się polskie instytucje, w tym Komenda Gdańskich Chorągwi Harcerek i Harcerzy.
Pierwsza ofiara II wojny światowej w Gdańsku
Jan Ożdżyński pochodził z województwa świętokrzyskiego i nie był bezpośrednio związany z naszym miastem. Urodził się w 1903 roku w Kunowie i był współorganizatorem pruszkowskiego harcerstwa, razem ze swoim równolatkiem Aleksandrem Kamińskim, późniejszym autorem „Kamieni na szaniec”. Podoficer rezerwy Wojska Polskiego, znakomicie wyszkolony, potrafił porozumieć się w 5 językach: rosyjskim, angielskim, niemieckim, litewskim i ukraińskim. Nie dziwi więc to, że szybko zainteresował się nim polski wywiad. W 1937 roku został skierowany do Gdańska. Aktywnie działał w Gdańskiej Chorągwi ZHP. Aby ukryć prawdziwe zamiary powierzonej mu misji, został skierowany do pracy jako referent Polskiej Rady Sportowej, która była konspiracyjną przykrywką Związku Strzeleckiego. Z uwagi na ówczesną sytuację w Wolnym Mieście Gdańsku musiał działać w konspiracji. Miał za zadanie przygotować gdańską Polonię do obrony polskich placówek, a także współpracować z wojskiem polskim w przypadku wkroczenia jego oddziałów do Gdańska.
Prochy zawieźli na Westerplatte. Koniec ziemskiej tułaczki płk. Sobocińskiego
W dniu wybuchu wojny Jan Ożdżynski pełnił dyżur w gmachu byłej Dyrekcji Okręgowej Kolei Polski przy Am Olivaer Tor (dzisiejsza ul. Dyrekcyjna). Tutaj mieściły się biura polskich organizacji i mieszkania Polaków. Budynek został zaatakowany przez SS i SA. Atakiem kierował Obersturmbannführer Kurt Eimann, znany nam także jako osoba współodpowiedzialna za mordy w lasach piaśnickich. Pierwszą ofiarą był właśnie Jan Ożdżynski. Nie są znane dokładne okoliczności jego śmierci. Przypuszcza się, że był uzbrojony, stawiał czynny opór i zginął próbując się bronić. W chwili śmierci nie miał nawet 36 lat.
Harcerz w hołdzie harcerzowi
- Nie sposób być w tym miejscu i nie wspomnieć jednego z najdzielniejszych Polaków - powiedział podczas uroczystości harcmistrz Bogdan Radys. - Jan Ożdżynski w tym miejscu zginął, ale i pracował. Na trzecim piętrze miał swój gabinet, w którym pracował w radzie sportu polskiej organizacji Wolnym Mieście Gdańsku. Był przyjacielem przyszłego twórcy systemu zuchowego Aleksandra Kamińskiego, byli pasjonatami wychowania dzieci i młodzieży w duchu patriotycznym ale i zabawowym, który porywa całą młodzież i dzieci. Taki też był druh Janek, pięknie śpiewał, opowiadał, gawędził a przede wszystkim uczył patriotyzmu i kultury polskiej w wolnym mieście Gdańsku. Był rzeczywiście człowiekiem kultury, wielkiego ducha, pięknej ogłady towarzyskiej, bardzo lubiany i szanowany, ale też nienawidzony za to, że krzewił kulturę polską w Gdańsku. Zginął bardzo młodo, miał zaledwie 36 lat. Osierocił dwie córki, które nie zdążyły poznać ojca.
“Bojownikom o polskie słowo i kulturę” - oddano hołd nauczycielom z Wolnego Miasta Gdańska
Harcmistrz przypomniał okoliczności odsłonięcia tablicy pamięci Jana Ożdżyńskiego, która to uroczystość była relacjonowana w radio. Zadzwoniła wtedy córka bohatera i powiedziała, że wreszcie dowiedziała się, gdzie zginął jej ojciec.
- Takie to były czasy powojenne, że nieznane były nawet losy najbliższych osób - dodał Bogdan Radys. - Trudno nam było dotrzeć do pokolenia dzieci a może i wnucząt naszego bohatera. Mam apel do naszych historyków miasta, żeby pogłębić tą wiedzę i może na następny taki apel zaprosić kogoś z pokolenia Jana Ożdżyńskiego.
Piotr Grzelak: wypełnił przysięgę harcerską ponosząc najwyższą cenę
“Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce, o wolność jej walczyć do ostatniej kropli krwi, sztandaru biało-czerwonego żadnym niegodnym uczynkiem nie splamić i być posłusznym prawu harcerskiemu". Przyjmujący przysięgę odpowiadał: "Od tej chwili jesteś żołnierzem. Obowiązkiem twoim walka o wolność Polski - nagrodą zwycięstwo". Te słowa przysięgi, które wypowiadali członkowie Tajnego Hufca Harcerzy powstałego pod koniec 1939 roku przypomniał Piotr Grzelak, zastępca prezydent Gdańska ds. równoważonego rozwoju i gospodarki.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z UROCZYSTOŚCI
Gdańsk 1 września 1939. Po 85 latach uczcij bohaterów czasów wojny. PROGRAM
- Chociaż wspomniany dzisiaj Jan Ożdżyński nie doczekał jego powołania, wypełnił przysięgę ponosząc najwyższą cenę, cenę życia - mówił Piotr Grzelak. - Nie był mu dany ani wielu innym przedstawicielom pokolenia udział w nagrodzie zwycięstwie wolnej Polski. Ciesząc się od 35 lat jednym z najpiękniejszych okresów w historii naszego państwa, nie zapominajmy o długu, jaki ponosi każdy i każda z nas tutaj obecnych wobec tych, którzy stanęli w obronie wartości. Jan Ożdżyński uznawany jest za pierwszą cywilną ofiarę II wojny światowej i nie do końca wydaje się przypadkowe, że jest nią harcerz. Dziękuję wam wszystkim druhnom i druhom, że nie tylko przywołujecie pamięć, ale i współcześnie uczycie nas wartości solidarności, otwartości i poświęcenia dla drugiego człowieka. Uczycie również, jaką wartością jest samodoskonalenie, to dzięki niej możemy budować lepszy świat.
ZOBACZ CAŁĄ TRANSMISJĘ Z UROCZYSTOŚCI