Kolekcjonerka, autorka, wykładowczyni
Kora Tea Kowalska mieszka, pisze i pracuje w Gdańsku. To archeolożka i kulturoznawczyni, absolwentka UG, wykładowczyni akademicka UG oraz Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych. Zajmuje się teorią i praktyką kolekcjonerstwa. Współpracuje z wieloma instytucjami kultury.
Kowalska to także kolekcjonerka rzeczy wyrzuconych i nieoczywistych, ekspertka w programie telewizyjnym o antykach "Łowcy skarbów" oraz autorka strony @odrzeczysklad. Jak mieszka na Dolnym Mieście, pokazała na jednym z portali poświęconych wystrojowi wnętrz.
W czerwcu nasza redakcyjna koleżanka Anna Umięcka przeprowadziła z nią długą rozmowę w swoim programie “Rozmowy o kulturze”. Cały wywiad tutaj:
Obejrzyj wywiad Anny Umięckiej z Korą Teą Kowalską
Patrz pod nogi - esej o przeszłości Gdańska
W nominowanym do Nike eseju literackim “Patrz pod nogi. O zbieraniu rzeczy” (wyd. Karakter) Kowalska przedstawia różne oblicza zbieractwa i kolekcjonerstwa, opisuje, jak traktujemy przeszłość i jakie znaczenia nadajemy dawnym przedmiotom. Wykopane z ziemi "gównidełka", jak je nazywa, mogą być początkiem historii. Kowalska docenia odłamki, fragmenty, kawałki przedmiotów i podejmuje się refleksji nad ich przeszłością.
Opowiada między innymi o przedmiotach wykopywanych z gdańskiej ziemi - często kłopotliwych, bo co zrobić z kryształową szklanką wykonaną w czeskim zakładzie w 1938 roku. To ładny przedmiot, "dobrze leży w dłoni i sprawia wrażenie drogiego". Uważne spojrzenie wypatrzy jednak napis "Ein Volk, ein Reich…". "Czasami lepiej nie wytężać wzroku", pisze Kowalska (cytat za Gazetą Wyborczą).
Inauguracja Domu Literatury w Gdańsku
- Jest we mnie niezgoda na traktowanie kolekcjonerów jako nieszkodliwych wariatów - mówiła Kowalska w naszym programie. - Twierdzi się, że to jest szaleństwo, że oni coś tam sobie dłubią, ale nie jest to aż tak istotne dla naszej kultury. Jest zupełnie odwrotnie! To, że mamy pamięć przeszłości wynika z przedmiotów i z tego, że możemy je poznawać i badać. Cala archeologia i historia sztuki opierają się na przedmiotach. Każdy badacz opiera się na kolekcjonowaniu tych “danych”.
Autorka dodała, że pasję do kolekcjonowania rzeczy odziedziczyła po rodzicach: - Nie miałam typowego dzieciństwa. Oboje rodzice są artystami. Oboje lubili przedmioty, traktowali je jako materię artystyczną, a potrzeba szukania przedmiotów była w nich duża. Takie przestrzenie, jak złomowce, opuszczone domy, ryneczki i targi, w tym Jarmark Dominikański, to były nasze przestrzenie. Szukaliśmy tam rzeczy za grosze i ja w tym wzrastałam.
Kowalska opowiadała także o specyfice Gdańska: - Ta powojenna specyfika polegała na tym, że my, nowi gdańszczanie próbowaliśmy zbudować nową tożsamość. Dlatego ślady przedwojenne nas fascynują, szukamy ich. Tu nie ma odcięcia od tego, co poniemieckie. To jest gdańska specyfika. Moje dzieciństwo wyglądało tak, że chodziło się na ruiny i grzebało w ziemi butem. Wychodziła jakaś butelka z napisem Danzig. To zawsze u nas było w dużych ilościach. Poza tym ja przegrzebałam ten Gdańsk od dołu jako archeolog. W wykopie pod budynek Muzeum II Wojny Światowej znalazłam np. całą skrzynię z zastawą kuchenną, talerze owinięte w gazety. Ktoś je schował, bo myślał, że po nie wróci.
O nagrodzie Nike
Nagroda przyznawana jest od 1997 roku za najlepszą książkę wydaną w roku poprzednim. Do "Nike" mogą być zgłaszane książki reprezentujące wszystkie gatunki literackie. Nie można zgłaszać książek napisanych przez więcej niż jedną osobę. Nie można też przyznać nagrody pośmiertnie, podzielić na kilku zwycięzców ani też nie przyznać.
W jury Nagrody Literackiej Nike 2025 zasiadają: Anna Arno, Witold Bereś, Bogdan Białek, Andrzej Brzeziecki, Justyna Jaworska (przewodnicząca), Zbigniew Mentzel, Radosław Romaniuk, Katarzyna Sawicka-Mierzyńska i Krzysztof Siwczyk.
W ubiegłym roku Nagrodę Literacką Nike - za tom poezji "Raptularz" - otrzymała Urszula Kozioł.