• Start
  • Wiadomości
  • Mieszkańcy Gdańska dzielą się radością. Zobacz zdjęcia z ich prywatnych albumów

Mieszkańcy Gdańska dzielą się radością. Zobacz zdjęcia z ich prywatnych albumów

Na stronie Projektorni GAK i na FB instytucji obejrzeć możemy, do końca kwietnia, wystawę on-line pt. "Pozytyw. Wywołaj uśmiech". Pomysłodawczyni wystawy Izabela Terek-Jopkiewicz przekonała mieszkańców Gdańska, by podzielili się swoimi fotograficznymi wspomnieniami "ku pocieszeniu serc". Kolekcja składa się z 29 zdjęć, które nadesłało 11 osób. Na zatrzymanych w kadrze obrazach: dalekie pejzaże i domowe klimaty - słońce, czułość, przyroda i … jedzenie.
24.04.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Aktor Valerian Collot i Maria Baranowska z fundacji “Sprawni inaczej”
Aktor Valerian Collot i Maria Baranowska z fundacji “Sprawni inaczej”
fot. Maria Baranowska


Z centralnego punktu ściany internetowej wystawy przygląda się nam dwoje klaunów. Ich czerwone nosy i roześmiane oczy są na przekór. Gdy robili sobie ten autoportret, oboje kwarantanna uwięziła w domu. Valerian Collot pochodzi z Montpellier, jest aktorem i masażystą medycyny chińskiej, prowadzi warsztaty klaunowe. Maria Baranowska zajmuje się koordynowaniem pracy wolontariuszy z Europejskiego Korpusu Solidarności. Pracuje w Fundacji “Sprawni inaczej”. Valerian stracił teraz możliwość pracy w swoim zawodzie, Maria kontaktuje się z wolontariuszami zdalnie, działa online.

- Czasem trudno znaleźć motywację, ale trzeba myśleć pozytywnie, planować, marzyć - mówi Maria Baranowska. - Odcinać się od informacji, które docierają zewsząd i przytłaczają. Dobrze jest znaleźć jakąś formę ucieczki i działania w innym kierunku, żeby trochę zapomnieć. 

Maria bardziej niż o siebie, martwi się o podopiecznych fundacji, z którymi nie ma kontaktu. 

- Zostali w swoich domach - tłumaczy. - Nie możemy się spotykać, bo trudno jest z takimi osobami zachować wymagany dystans. Nasze relacje często oparte są na kontakcie. Teraz na pewno są wytęsknieni. Czekamy więc.  

Na wystawę przysłała również prace Małgorzata Olechnowicz z Brzeźna: - Jestem wdzięczna pani Izie, że wymyśliła ten konkurs i zmusiła mnie do przejrzenia archiwum. Nie było to do końca proste, ale dało nam fajną chwilę. Zdjęcia przeglądałyśmy razem z córkami, wybierałyśmy, one mi doradzały. Miałyśmy razem fajny czas.

Tytuł zdjęcia Małgorzaty Olechnowicz to Pewnego razu
Tytuł zdjęcia Małgorzaty Olechnowicz to "Pewnego razu"
fot. Małgorzata Olechnowicz

 

Na pierwszym z serii trzech zdjęć Małgorzaty, długowłosa nastolatka w fioletowej sukience nie biegnie, ale frunie nad łąką, a obok niej pędzi czarny kundelek. Trudno się nie uśmiechnąć.

- Zrobiłam je na łące przy parku Reagana - wspomina Małgorzata. - Bohaterką zdjęcia jest moja córka. To było po jakimś balu, stąd średniowieczny strój, który córka ma na sobie. Poszłyśmy na spacer. Ona rzeczywiście wtedy frunęła nad tą łąką, razem z naszym psem Norką - radosnym mieszańcem wszystkich ras.

Małgorzata Olechnowicz uczy w szkole podstawowej Gedanensis w Brzeźnie i bardzo współczuje dzieciom uwięzionym w domach.

- To zdjęcie dla wszystkich, którzy tęsknią za powietrzem, za wolnością. Również dla dzieci, z którymi dzisiaj rozmawiałam - 12-latki bardzo się skarżyły, że nie mają jeszcze 13 lat i nie mogą wyjść z domu.

Kolejne fotografie Małgorzaty ilustrują podróże. Szczyty domów, po dwóch stronach wąskiej uliczki łączą kolorowe parasole. Na pierwszym planie - nagie ramiona dziewczyny w czerwonej sukience.

- Parasolki sfotografowałam w Sankt Petersburgu podczas jednej z moich podróży - tłumaczy Małgorzata Olechnowicz. - One zawsze robią wrażenie, ale nie ukrywam, że na mnie jeszcze większe zrobiła ta pani w czerwonej sukience, która robi im zdjęcie. Jest esencją piękna! Chciałam zwrócić uwagę, że kolor, że lato - już za chwilę!

Trzecie zdjęcie jest fotograficznym żartem - grecki posąg zerka w ekran komórki. Minę ma nietęgą. 

 Bez sieci ?
"Bez sieci"?
fot. Małgorzata Olechnowicz

 

- To z warszawskich Łazienek, jedno z serii - śmieje się autorka. - Podróżujemy często z dziećmi i czasem przychodzi nam do głowy, ale te zdjęcia ubarwić, by stały się też dla dzieci przygodą. Posąg patrzy w komórkę z zafrasowaną miną, bo nie ma sieci i nie wie co zrobić. Problem wielu nastolatków, ale w obecnej sytuacji, gdybyśmy wyobrazili sobie brak sieci - to też chyba mielibyśmy taką minę. Można by skamienieć! 

Tęsknota za podróżami i latem jest również tematem prac nadesłanych przez anglistkę Ewę Dwornikiewicz. Kolorowe Indie. Bohaterka pozuje z Sadhu, hinduskim wędrownym ascetą. Śmieje się stojąc w ogromnej puszce z napisem “use me”. W tę drogę wybrała się dwiema przyjaciółkami.  

Ewa Dwornikiewicz. Zdjęcie z podróży do Indii
Ewa Dwornikiewicz. Zdjęcie z podróży do Indii
fot. Ewa Dwornikiewicz

 

- Do Radżastanu pojechałyśmy razem cztery lata temu, trzy dziewczyny, żeby nasycić się zmysłową stroną Indii, poczuć te kolory, zapachy. To było niezwykłe doznanie - jakbym się przeniosła w czasie.

Ale na pierwszej fotografii, zrobionej na plaży blisko Helu, odwraca się z uśmiechem do obiektywu tonąc w promieniach słońca. Trzyma w dłoniach latawiec. 

- Mój uśmiech wywołuje teraz natura, która się budzi, drzewa, kwitnące kwiaty i niebieskie niebo, które odzyskaliśmy - opowiada Ewa Dwornikiewicz. - Ono jest inne niż przed pandemią. Nagle zniknęła część zanieczyszczeń, spalin. Powietrze jest takie, jak 15 lat temu. Nawet w nocy widać gwiazdy, wspaniałe konstelacje. Oczywiście ta sytuacja ma wiele aspektów, ale to jedno z nich i warto się nim cieszyć. 

Ewa Dwornikiewicz z latawcem
Ewa Dwornikiewicz z latawcem
fot. Ewa Dwornikiewicz

 

Wolności jej nie brakuje, bo zewnętrzne ograniczenia nie odbierają jej tego, co czuje w środku.

- Podróże i wychodzenie do świata zawsze sprawiało mi wielką radość, ale nie trzeba jechać daleko. Doceniam to, co dookoła, interesująco może być nawet tuż za rogiem - tłumaczy. - Wolność jest w każdym człowieku. Dużo zależy od tego, jak patrzy się na świat, z jakiej perspektywy. 

Czy boi się przyszłości?

- Myślę, że nadchodzi dobry czas dla ludzi wolnych, którzy zechcą wziąć pełną odpowiedzialność za swoje życie i nie oddawać jej politykom czy urzędom - przekonuje. - Na tyle, na ile się da w tym systemie. Chyba, że będziemy go reformować. Będzie to też wspaniały czas dla osób kreatywnych. Musimy sobie przypomnieć, że nie jesteśmy tylko umysłem, chociaż czasem się z nim totalnie utożsamiamy. Ja też jestem teraz na etapie, w którym będę szukać drogi dla siebie i swojego prawdziwego zadania na życie. Wierzę, że każdy człowiek takie ma. Na rozwój nigdy nie jest za późno. A na razie muszę posprzątać. Dosłownie, zrobić porządek w piwnicy i na strychu.

 

Pomysł zorganizowania "Społecznej wystawy prywatnych zdjęć" mieszkańców Gdańska należy do wrzeszczańskiej artystki z Projektorni GAK Izabeli Terek-Jopkiewicz. To ona zaproponowała, aby chętni przysyłali swoje zdjęcia, które pojawią się pod wspólnym hasłem ”Pozytyw - wywołaj uśmiech”. I udało się - na stronie Projektorni GAK i na FB instytucji obejrzeć możemy do końca kwietnia efekt tych starań - kolekcja składa się z 29 zdjęć, które nadesłało już 11 osób. Na zatrzymanych w kadrze obrazach dalekie pejzaże i domowe klimaty - słońce, czułość, przyroda i … jedzenie.

- W trudnym obecnie czasie udało się biorącym udział w wystawie znaleźć obrazy, które mają moc wywołania uśmiechu u innych ludzi - mówi Izabela Terek-Jopkiewicz. - Takie było też założenie wystawy - zaprezentować pozytywną stronę życia właśnie w momencie, kiedy nam jej brakuje. Oglądając przesłane fotografie możemy się odprężyć, zachwycić. Mamy nadzieję, że wystawa skłoni odbiorców do poszukania również w swojej przestrzeni momentów, które działają na nich pozytywnie. 

Wystawa on-line potrwa do 30 kwietnia 2020 i jest dostępna na stronie: projektornia.gak.gda.pl oraz na facebooku Projektorni

Organizator: Gdański Archipelag Kultury, Projektornia

 

Zobacz galerię pozytywnych zdjęć. Są różnych formatów, dlatego kursor (strzałki "w prawo" i "w lewo") do oglądania kolejnych fotografii znajduje się znacznie poniżej pierwszego z nich:

 

TV

MEVO od kulis i życzenia. Rower metropolitalny ma już rok