Gdańskie Targi Książki '24. Rozmowy o historii: "Rewolucję poprzedza pycha władzy"

I znów, na trzy dni, sale i korytarze Europejskiego Centrum Solidarności stają się domem dla wydawców, pisarzy i czytelników. Coroczne święto książki rozkręca się powoli. W piątek, 13 września, można było dość swobodnie przemieszczać się pomiędzy stoiskami, porozmawiać z autorami, poprosić o autograf. I posłuchać dyskusji o książkach. Wiele z nich dotyczyło najnowszej historii Polski.
14.09.2024
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
20240913-targi-ksiazki-ecs-2_949x633
Pierwszy dzień Gdańskich Targów Książki za nami. Czekamy na emocje drugiego dnia
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Zobacz PROGRAM Gdańskich Targów Książki 2024

Co łączy sklep komercyjny z lotem w kosmos? Gospodarka PRL

Do autorów zmagających się z analizą powojennej polskiej historii należy m.in. Marcin Zaremba, pracownik Instytutu Studiów Politycznych PAN i wykładowca akademicki, prof. Uniwersytetu Warszawskiego, który w bibliotece ECS spotkał się z czytelnikami swej najnowszej książki pt. „Wielkie rozczarowanie. Geneza rewolucji Solidarności”. Zaremba zabiera w niej czytelników do czasów PRL-u, słusznie minionych, by przyjrzeć się, jakie to mechanizmy spowodowały, że udręczone społeczeństwo gospodarki wiecznego niedoboru, po wielu próbach i niepowodzeniach, było wreszcie zdolne i skłonne do solidarnego buntu zakończonego zwycięstwem.

Autor przekonywał, że wbrew wątpliwościom bohaterów roku '80, nie powinniśmy wzbraniać się przed nazywaniem tamtego wydarzenia Wielką Rewolucją Solidarności. A co ją umożliwiło? 

- Geneza jest bardzo złożona - tłumaczył prof. Marcin Zaremba. - Każda władza się zużywa, każdą rewolucję poprzedza pycha władzy. 

Prof. Zaremba wspominał, że początkowo, Gierek, któremu nie można było odmówić pewnej charyzmy, szczególnie w porównaniu z autystycznym Gomułką, przejmując władzę po wydarzeniach grudniowych na Wybrzeżu w 1970 r., przekonał do siebie ludzi. Obiecywał szklane domy, autostrady, samochód dla każdego i mieszkanie, pytał: “pomożecie?” I rzeczywiście, Polakom zaczęło się żyć lepiej. Ale już dwa lata później władza powróciła do starych metod, m.in. ukrytych podwyżek.

- Władza nas oszukiwała i okradała wielokrotnie w PRL - mówił naukowiec. - Podwyżkami, wymianami pieniędzy itp. W latach 50. to było permanentne, w 1975 najpierw ogłoszone, a potem wycofane podwyżki, m.in. papierosów i zapałek, spowodowały panikę na rynku. Ludzie wykupywali towary, rok później wprowadzono kartki na cukier. 

Zaremba przypominał, że nawet duma narodu Hermaszewski, czyli pierwszy Polak w kosmosie (w 1978 r.) - jego lot miał odwrócić uwagę od nieudolności władz, braku towarów na rynku i w efekcie i otwarcia sklepów komercyjnych. Były to placówki lepiej zaopatrzone, ale ceny też miały dużo wyższe. W lipcu 80. znów podwyżki, do tego przeskalowana propaganda, znienawidzony Dziennik Telewizyjny, który podsuwał ludziom obraz nieistniejącego świata. Zapanowało powszechne rozczarowanie. To ono stało się zarzewiem buntu. Wybuchł Strajk.

20240913-targi-ksiazki-ecs-17_949x633
Dzień pierwszy można by nazwać “historycznym”, bo wiele spotkań dotyczyło książek opisujących najnowsze dzieje Polski
brak autora

Profesor stawia hipotezę, że system autorytarny pełen regulacji i zbiurokratyzowanej władzy, tworzy społeczeństwo autorytarne nieskłonne do samodzielnych działań, bo niezdolne do aktywności i oczekujące decyzji od "góry”. A co, jeśli idealny obraz z telewizora nie pokrywa się z rzeczywistością? I jeszcze coś.

- Elementem władzy autorytarnej jest umiłowanie porządku. Chodzimy więc po tym naszym domu w papciach, mamy czyste okna, firanki, ale poza domem… widzimy, że wszystko się wali. Przynajmniej dla części protestujących rewolucja jest więc próbą zaprowadzenia porządku. Rewolucja to też przejaw bólu, zmiana myślenia. A moment demokratyzacji przychodzi z czasem.

Do rewolucji potrzeba rewolucjonistów, ale początkowo było ich niewielu. Panował powszechny lęk przed represjami i w mieszkaniu Jacka Kuronia nikt się nie tłoczył. W końcu jednak zawiązano KOR, powstała Wolna Europa, podziemny ruch wydawniczy, pojawił się Lech Wałęsa.

- Odpowiedź na pytanie, dlaczego doszło do rewolucji ‘80 roku jest wciąż przed nami - uważa naukowiec. - Ale mówmy o Wielkiej Rewolucji Solidarności, bo dzięki niej żyjemy w wolnym kraju. 

Zobacz galerię zdjęć z wydarzenia, fot. Grzegorz Mehring/Archiwum ECS


Bohaterowie i antybohaterowie późnego PRL-u

Czasów PRL-u i rewolucji roku 1980 dotyczyły dwa inne spotkania. Pierwsze toczyło się wokół książki o Marianie Jurczyku, legendarnym przywódcy strajku w Szczecinie, który był sygnatariuszem pierwszego z historycznych porozumień. Człowieku o bardzo powikłanych losach. Biografię polityczną szczecińskiej legendy Solidarności napisał Michał Siedziako, politolog i pracownik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Szczecinie. 

Gdańskie Targi Książki 2024. Uwaga, konkurs - wypełnij ankietę, złap książkę!

O pozytywnym micie roku 1989 rozmawiali z kolei Michał Wlekły i Katarzyna Szyngiera - twórcy obsypanego nagrodami musicalu “1989”, którzy pokusili się teraz o zapisanie swej wiedzy i spostrzeżeń. Powstała mądra reporterska opowieść, pokazująca, jak fascynujące są wydarzenia sprzed 40 lat.

Pierwszy dzień Gdańskich Targów Książki za nami. Zobacz zdjęcia fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

 

Dorota Karaś i Marek Sterlingow, dziennikarze związani z Gazetą Wyborczą Trójmiasto opowiadali o bardzo wpływowej postaci tamtych czasów. Ich książka nosi po prostu tytuł “Urban”, bo zmarły dwa lata temu wybitny dziennikarz lat 70. i znienawidzony rzecznik prasowy rządu generała Jaruzelskiego był symbolem PRL-u. Doczekał się nawet przydomka „Goebbels stanu wojennego”. Autorzy dokonali drobiazgowej pracy dokumentacyjnej, nie wydają sądów, nie bronią bohatera, ale wydają się być nim zafascynowani. 

20240913_ECS_202
Psycholog dr hab. Michał Bilewicz, autor książki “Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości”
fot. Łukasz Głowala/Archiwum ECS

Czy jesteśmy skazani na cierpienie

Skomplikowana historia naszych ziem, pamięć o powstaniach, wojnach, nie pozostały bez wpływu na kolejne pokolenia Polaków, ich dzieci i wnuki. O tym, jak poradzić sobie z traumą, tą przeżytą i tą dziedziczoną, opisał w książce “Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości” psycholog, dr hab. Michał Bilewicz, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego. 

- Ta książka jest o tym, co dzieje się, gdy traumatyczne przeżycia nie są opowiedziane - tłumaczył prof. Bilewicz. - Kiedy rodzice przekazują dzieciom lęk, dla nich już niezrozumiały, bo bez świadomości czego doświadczyli. Wpływa to na ich procesy poznawcze, uczy nieufności. Parentyfikacja to też częsty wzorzec w polskich rodzinach. Dzieci mają być opiekunami, spowiednikami rodziców. To samo stało się w Izraelu, gdzie dopiero w latach 70. zaczęto rozmawiać o holokauście. Żydowskie matki są pełne lęku o swoje dzieci.

Skąd taka postawa? Po wojnie uznano, tak w Izraelu, jak i w Polsce, że mówienie o traumie jest szkodliwe, że należy żyć w micie nowego państwa. Wiele z takiej postawy przyjęli też Niemcy, których obciążyła po wojnie okupacja aliancka.

Naukowiec wyjaśnia też w książce, skąd wzięła się tak gwałtowna reakcja polskiego społeczeństwa na wojnę w Ukrainie. I chęć pomocy uchodźcom na niespotykaną skalę. Wg badań aż 8 proc. Polaków przyjęło pod swój dach uciekających przed wojenną pożogą, głównie kobiet i dzieci z Ukrainy.

- To bardzo dużo, bo aż 60 procent pozostałych też pomagało, w różny sposób - jako wolontariusze, finansowo, organizacyjnie - mówi Bilewicz. Skąd brała się taka gotowość do spontanicznego poświęcenia? Badania podłużne wykazały, że w straumatyzowanym społeczeństwie ludzie mają zwyczaj brać sprawy w swoje ręce. Nie czekają na relację państwa, bo mu niedowierzają. Zupełnie inaczej niż w Belgii czy Holandii.

20240913_ECS_195
Psycholog dr hab. Michał Bilewicz, autor książki “Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości”. Spotkanie prowadził Jacek Kołtan
fot. Łukasz Głowala/Archiwum ECS

Wg Bilewicza potrzeba mówienia o trudnych przeżyciach jest powodem podejmowania ostatnio tematów chłopskich w kulturze. W tym naukowiec upatruje źródło szalonej popularności takich książek, jak m.in. “Chłopki. Opowieść o naszych babkach” Joanny Kuciel-Frydryszak czy “Ludowa historia Polski” Adama Leszczyńskiego, ale też spektakli teatralnych Strzępki i Demirskiego mówiących o nierównościach społecznych po transformacji czy pieśni “Ruty Uwite”.

TV

Mieszkańcy włączają się w rewitalizację Biskupiej Górki