Prof. Cezary Obracht-Prondzyński zapowiedział, że w czwartek 27 września do publicznej wiadomości podane będą wyniki socjologicznych badań nad tożsamością współczesnych mieszkańców Gdańska. Stanie się to na konferencji naukowej, organizowanej przez Uniwersytet Gdański. Profesor nie uchylił rąbka tajemnicy o co pytane były osoby ankietowane, ale tematy te przewijały się zapewne w mówionym eseju, jaki wygłosił w Dworze Artusa, w piątek, 14 września, podczas sesji “II wojna światowa - operacje na pamięci“ (przygotowanej przez Muzeum Gdańska, w ramach Gdańskiego Tygodnia Demokracji).
- Wojna w Gdańsku, tak jak i w Polsce, jest nadal jednym z kluczowych wydarzeń, które wpływa na pamięć i tożsamość współczesnych gdańszczan - mówił prof. Obracht-Prondzyński, nie tylko z perspektywy socjologa, ale też doświadczenia członków swojej kaszubskiej rodziny. - Co więcej, wydaje się nam, że upływ czasu pewne rzeczy związane z wojną wręcz wyostrza, czy pewne tematy, pewne dylematy wybija na plan pierwszy. I z gdańskiej historii można przywołać wiele takich przykładów. Pierwszy z brzegu, oczywiście, “dziadek z wehrmachtu”. We wszystkich miejscach mówię - nikt nas nigdy za to nie przeprosił. Nas, mówię, Kaszubów czy Pomorzan. Nigdy. I cały czas czekam, aż to zrobi. Albo drugi przypadek, całkiem niedawny - Rondo Graniczne. I cała histeria, która została wywołana w związku z tym, że kawałek czegoś zostało nazwane “Rondem Granicznym”. Toż było to “rondo graniczne”. Ja szczerze mówiąc, kiedy przyjeżdżam do Gdańska z Bytowa, przekraczam dwie granice [historyczne - przyp. red.]. I zawsze o tych granicach pamiętam. Te granice miały dla nas znaczenie, one określały, co się z nami działo. Być po jednej albo po drugiej stronie granicy w Gdańsku miało kolosalne znaczenie dla losu tego kogoś przed wojną, w czasie wojny i również dla tego, co się działo po wojnie.
ZOBACZ CAŁE PRZEMÓWIENIE PROF. CEZAREGO OBRACHTA-PRONDZYŃSKIEGO:
Przemówienie Cezarego Obrachta-Prondzyńskiego w Dworze Artusa trwało blisko 20 minut i zostało nagrodzone gromkimi brawami. Pod koniec profesor mówił:
- Fundamentalne pytanie dotyczy tego, kto ma prawo do Gdańska? Czyj jest Gdańsk? Kto może się w nim czuć u siebie? I co to znaczy - czuć się dzisiaj w Gdańsku u siebie? Co to znaczy, że ktoś pojawia się, kto mówi komuś, że nie może się czuć w Gdańsku u siebie, bo myśli inaczej, mówi inaczej, sądzi inaczej, zachowuje się inaczej... Ale to jest też pytanie przyszłościowe: jaki Gdańsk być powinien? Co w nim wolno pamiętać, a co trzeba zapomnieć? Do czego wolno się przyznawać, a co należy odrzucać jako nie nasze, jako obce? Czy jest coś takiego w Gdańsku, co jest nie nasze, z czym się nie identyfikujemy, albo za co nie chcielibyśmy wziąć odpowiedzialności? Jeśli mówimy sobie, że cała historia Gdańska jest nasza, to z całym dziedzictwem inwentarza: ze szlachetnymi, wielkimi, wspaniałymi rzeczami, ale również z tymi niegodnymi.
CZYTAJ TEŻ:
Gdański Tydzień Demokracji. Peter Oliver Loew: - Dbajmy o ślady po wojnie
Gdański Tydzień Demokracji. Prof. Davies: “To zaszczyt, że jestem w Gdańsku”