Niezależnie od tego, jak z przyczyn zewnętrznych (epidemia covid-19) potoczą się losy tegorocznych wakacji, warto w poszukiwaniu inspiracji zagłębić się w bloga Marka Dąbrowskiego. Gdańszczanin, nauczyciel geografii w XV Liceum Ogólnokształcącym, od czterech lat opisuje swoje wrażenia z podróży: tych lokalnych (np. Trójmiasto, Kaszuby, Ziemia Chełmińska), po Polsce (np. Sudety, Zielona Góra), Europie (Bałkany, Węgry, Szwecja...), Azji (Izrael, Malezja, Japonia), na Antypody (Australia i Nowa Zelandia).
Wyspa Sobieszewska - zostaw auto, wsiądź na rower lub do meleksa. Rusza parking z wypożyczalnią rowerów
Oprócz opisów wypraw okraszonych dobrymi zdjęciami, na blogu Ścieżki mojego świata znaleźć można także część poradnikową (ABC podróży) oraz kulinarną. Autor bloga nie tylko opisuje smaki kuchni z różnych stron świata, ale również zdradza, jak przygotować potrawy na podstawie zebranych wśród lokalnych kucharzy przepisów.
Zwiedzanie zbiorników wodnych od 1 czerwca - w nowej formule #bezpiecznienaszlaku
W najnowszym wpisie poświęconym odkrywaniu Gdańska Południe “Zbiorniki retencyjne - trasa na idealny spacer”, Marek Dąbrowski wraca do korzeni swojego podróżowania.
- Moje dalekie wyjazdy zaczęły się dopiero po czterdziestce, czyli jakieś pięć, sześć lat temu - mówi Marek Dąbrowski. - Takie wyprawy dają mi oczywiście sporo niezapomnianych wrażeń, ale na co dzień odkrywam najbliższe strony: Maćkowy, Kowale, Osowa, Orunia, czy teraz właśnie szlak zbiorników retencyjnych na południu Gdańska. Zbiorniki to cudowne miejsca! Niesamowity materiał do spaceru i odpoczynku, nie tylko dla tych, którym nad zatokę za daleko.
Jak podkreśla - celem, który przyświecał mu przy zakładaniu bloga, było przekazanie swojej miłości do podróżowania uczniom - jak mówi: “kochanym moim ludkom z XV LO”.
Halo, halo, tu ptasie radio! Poznaj skrzydlatych mieszkańców zbiorników retencyjnych w Gdańsku
- Mniej więcej w tym samym czasie odkryłem też tanie podróżowanie i znajomi zaczęli pytać, jak to robię, jak można zwiedzić Antypody nie tracąc przy tym majątku. Zacząłem więc tworzyć posty także i pod tym kątem - mówi Marek Dąbrowski. - Mnie podróżowaniem “zainfekował” tata, zabierając mnie w Tatry, gdy byłem w piątej klasie podstawówki. Pierwszy był Giewont, dziś tak oblegany, po nim już trudniejsze szlaki, a później, w liceum zjeździłem całą Polskę. Studia geograficzne były następstwem tej “infekcji”.
Z “kochanymi ludkami” i koleżankami z pracy trzy razy był w Rumunii, zwiedzając m.in. wciąż dzikie jeszcze góry Bihor i Bucegi, wcześniej była także Albania, a w międzyczasie - Gruzja, Słowacja, Węgry...
- W tym roku z powodu epidemii niestety przepadnie nam ta “zielona szkoła”, a miało być nietypowo: Sycylia szlakiem wulkanów - wzdycha podróżnik nauczyciel.
Prawdziwą miłością Marka Dąbrowskiego są Bałkany, w tym ukochane miasto Sarajewo i Alpy Julijskie w Słowenii, które poznawał jeszcze w latach 90-tych. Do stolicy Bośni i Hercegowiny polecieć ma 22 lipca.
- WizzAir nie odwołał tego lotu, mam nadzieję, że plan się ziści - podkreśla. - Bardzo tęsknię do spotkań z ludźmi, a na Bałkanach w każdym kraju mam przyjaciół.
Jak zdaniem blogera wyglądać będzie przyszłość “taniego podróżowania” - tak skutecznie dotąd uprawianego przez niego i jemu podobnych - po epidemii?
- Chyba nikt w tej chwili nie odpowie na to pytanie. Pewnie nie będzie już tylu promocji na dalekie przeloty jak wcześniej. Linie lotnicze, jak zresztą i firmy autokarowe, muszą sobie jakoś odbić te minione miesiące. Jedną z metod może być podniesienie cen - uważa Marek Dąbrowski.
Póki co - warto sięgnąć po składnicę małych i dużych podróży Marka Dąbrowskiego - tak czy siak, w końcu wakacje za pasem.