Gdańsk upomniał się o dzieci umierające w Strefie Gazy

W środę, 6 sierpnia, na schodach przed Dworem Artusa odbył się milczący protest “Dzieci w Gazie umierają w ciszy”. Kilkadziesiąt osób, w tym wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak, stało w milczeniu, bo tak samo po cichu umierają z głodu dzieci w palestyńskiej Strefie Gazy. - Nie zgadzamy się na nieludzkie traktowanie czy głodzenie nikogo, a już zwłaszcza dzieci - powiedział nam gdański radny Marcin Makowski.
06.08.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
IMG_9336.JPG
Wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak (pierwszy z lewej) wziął udział w proteście przeciw głodzeniu i zabijaniu dzieci w palestyńskiej Strefie Gazy
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

 

Coraz więcej zagłodzonych dzieci w Gazie

Przypomnijmy, że wiarygodne światowe media, organizacje pomocowe i charytatywne informują od kilku tygodni, że w Strefie Gazy, która obecnie leży w gruzach i jest pod kontrolą armii Izraela, trwa kryzysy humanitarny. W Gazie brakuje jedzenia, konwoje humanitarne czekają na granicy, a ludzie, w tym dzieci, po prostu umierają z głodu. 

Pod koniec lipca podawano, że z głodu umarło już 175 osób, w tym 93 dzieci. Dane takie podaje nawet izraelski portal “The Times of Israel”. Na początku sierpnia tych śmierci może być jeszcze więcej. Zagrożonych niedożywieniem może być nawet 20 tysięcy palestyńskich dzieci, jak podaje ONZ.  

Dlatego w Gdańsku odbył się milczący protest “Dzieci w Gazie umierają w ciszy” zorganizowany przed Dworem Artusa przez Komitet Obrony Demokracji Pomorze, Obywateli RP oraz stowarzyszenie Wszystko dla Gdańska. To ostatnie reprezentował Piotr Grzelak, na co dzień wiceprezydent Gdańska. 

Grzelak powiedział gdansk.pl: - Protest był cichy, bo w ciszy umierają dzieci w Palestynie. Po prostu przestają płakać, bo nie mają już na to siły. Chcemy zwrócić uwagę, że kryzysy humanitarny obejmuje także bezbronne dzieci. Wiem, że w Gdańsku jest środek sezonu turystycznego, ale mimo to chcemy zwrócić uwagę mieszkańców i turystów na to, co się dzieje. Chcemy poruszyć sumienia. 

Wiceprezydent dodał, że protest nie miał charakteru politycznego: - Nasz protest nie miał kontekstu politycznego. Jedynym ważnym dla nas kontekstem jest tragedia dzieci, które umierają z głodu. Organizacje międzynarodowe, w tym Lekarze bez Granic, i obiektywni świadkowie potwierdzają, że w Gazie trwa katastrofa humanitarna. Mam wielu przyjaciół w Izraelu i oni też protestują, aby uwrażliwić na sytuację ludności cywilnej w Strefie Gazy.  

IMG_9417.JPG
Na schodach przed Dworem Artusa zebrało się kilkadziesiąt osób
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

"Chodzi o nasze człowieczeństwo"

Około 50-60 osób trzymało przejmujące plakaty,  w tym "Auschwitz nie spadło z nieba". 

Sława Rafalak z KOD Pomorze dodała w rozmowie z gdansk.pl: - Nie możemy dłużej milczeć, patrząc na to, jak te dzieci umierają z głodu. Tu chodzi o nasze człowieczeństwo. Nie powinniśmy być obojętni i nie powinniśmy zamykać oczu na zło, które się dzieje, bowiem nasza obojętność daje przyzwolenie na takie dramaty. 11 przykazanie Mariana Turskiego brzmi: nie bądźcie obojętni! 

Ukraińcy nie są kartami, a wojna to nie poker

Sława Rafalak potwierdza, że protest był apolityczny: - Wrzucając w to politykę, zacznie się wzajemnie oskarżanie i stracimy z oczu nasz główny cel. Każdy z nas ma swoją interpretację tego, co się dzieje w Izraelu i Palestynie. My nie rozstrzygamy, kto zaczął ten konflikt, tylko przypominamy, że ludzie dalej tam umierają. 

Klub radnych Wszystko dla Gdańska (WdG) reprezentowali także Marta Magott, Maximilian Kieturakis, Łukasz Świacki i Marcin Makowski. Marta Magott powiedziała nam: - Jestem tu, bo przeciwstawiam się ludobójstwu i brakowi pomocy humanitarnej. Wiem, że realnie ten protest nie ma przełożenia na sytuację geopolityczną, ale swoje wartości trzeba manifestować. 

Radny WdG Marcin Makowski powiedział naszemu portalowi: - Nie zgadzam się na nieludzkie traktowanie czy głodzenie nikogo, a już  zwłaszcza dzieci. Nieważne, czy robi to Rosja czy Izrael - nie zgadzam się na ludobójstwo. Od czerwca zeszłego roku prowadzę zbiórki na dzieci w Gazie. Zbieramy wśród Polaków i gdańskich muzułmanów, choćby podczas świąt. Zebraliśmy już w sumie 80 tysięcy złotych. Pieniądze te wpłacamy na UNICEF Polska i mamy pewność, że trafiają do Gazy.    

IMG_9370.JPG
Protest był milczący, ale zaczął się od przypomnienia, że nasza obojętność może mieć tragiczną cenę. Na zdjęciu prowadząca protest Sława Rafalak z KOD
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

Przypomnijmy, że 7 października 2023 roku zbrojne grupy terrorystycznego Hamasu wtargnęły na teren Izraela, bestialsko zabijając 1200 osób, w tym kobiet w ciąży i dzieci oraz młodzież na festiwalu muzycznym. W odwecie armia Izraela zabiła - jak podają źródła palestyńskie - około 61 tysięcy Palestyńczyków, głównie cywilów. Dodatkowo świat oskarża armię Izraela, że strzela do cywilów w punktach dystrybucji żywności (tzw. GHF). Miało już tak zginąć 1560 Palestyńczyków, którzy przyszli po jedzenie. Izrael zaprzecza. Sytuację głodujących dzieci pogarsza fakt, że w nalotach i atakach Izraela zginęło ponad 1400 lekarzy i pracowników medycznych, a wiele szpitali w Strefie Gazy zostało zrównanych z ziemią. 

 



TV

Gambit Michała