Upamiętniono Czyn Bojowy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie 1939-1945
Uroczystość u stóp pomnika Tym, co za polskość Gdańska przy Podwalu Staromiejskim, odbyła się w 81. rocznicę rozpoczęcia dwudniowej bitwy pod Lenino, która była chrztem bojowym dla 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Dywizja ta należała do sformułowanej niespełna kilka miesięcy wcześniej, w maju 1943 roku, w Sielcach nad Oką (ówczesne ZSRR) Armii Zygmunta Berlinga.
W wydarzeniu uczestniczyli m.in.:
- Emilia Lodzińska - zastępczyni prezydenta Gdańska ds. rozwoju przestrzennego i mieszkalnictwa
- Lech Parell - szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych
- Agnieszka Owczarczak - przewodnicząca Rady Miasta Gdańska
- Elżbieta Kazubska - prezes Związku Inwalidów Wojennych Rzeczypospolitej Polskiej
- płk. w st. spocz. Stanisław Skrzypski, prezes Zarządu Okręgowego w Gdańsku Związku Inwalidów Wojennych RP
- Alina Baske - pełnomocnik wojewody pomorskiego ds. integracji środowisk kombatanckich i koordynacji ich działań
- Andrzej Kowalczys i Krystian Kłos - radni miasta Gdańska
GALERIA ZDJĘĆ Z UROCZYSTOŚCI
Ocalić życie i walczyć o niepodległość Ojczyzny
Zabierając głos w imieniu gospodyni wydarzenia prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, jej zastępczyni, Emilia Lodzińska, powiedziała m. in.:
- Zebraliśmy się dziś, by uczcić pamięć żołnierzy, którzy podczas II wojny światowej walczyli o Polskę na froncie wschodnim, żołnierzy, którzy zrządzeniem losu, historii, często nie z własnej woli i wyboru, razem z Armią Czerwoną walczyli z hitlerowskim okupantem. Nie wszyscy zdołali dołączyć do Armii generała Andersa. Większość z tych, którzy pozostali w ZSRR, chciała wykorzystać szansę, być może ostatnią, by wyrwać się z gułagu lub miejsca zsyłki - podkreśliła wiceprezydent Gdańska. - Ci, którym się udało dotrzeć nad Okę, wierzyli, że uda im się nie tylko ocalić życie, ale też wypełnić obowiązek walki o niepodległość naszej Ojczyzny. Dziś wiemy, że oddziały tworzące się w Sielcach były początkiem Ludowego Wojska Polskiego podporządkowanego dowództwu Armii Czerwonej.
Emilia Lodzińska przypomniała, że rekruci z jednej strony uczyli się sztuki wojennej, a z drugiej poddawani byli działaniom komisarzy wojskowych, których zadaniem było przekonać wszystkich o dobrodziejstwach ZSRR, nieuchronności panowania nowego ustroju i nowych sojuszy.
- Wyjątkowo trudne było to zadanie wobec wcześniejszych dokonań Sowietów, którzy w sojuszu z Hitlerem, 17 września 1939 roku dokonali czwartego rozbioru Polski - zauważyła wiceprezydent. - Dla zesłańców ważna była wówczas wola walki i dni odliczane do ostatecznej rozprawy z okupantem. W połowie lipca 1943 roku żołnierze złożyli przysięgę, a ich dywizja została wkrótce skierowana pod Lenino, gdzie rzucona na rzeź, przeszła tzw. chrzest bojowy. Było to rozpoczęcie Polskiego Czynu na Wschodzie podczas II wojny światowej.
W swoim wystąpieniu Emilia Lodzińska przypomniała także, że szlak bojowy Polaków na froncie wschodnim wiódł dalej m. in. przez Studzianki i Wał Pomorski, przez Odrę i Nysę, a zakończył się w maju 1945 roku w Berlinie.
- Pochylmy głowy, by uczcić pamięć naszych rodaków, którzy przelali krew w walce z okupacją niemiecką. Cześć ich pamięci - zakończyła przemówienie Emilia Lodzińska.
Droga do Sielc była jedyną drogą
Minister Lech Parell mówił m.in.: - Front wschodni był w ostatnich latach nieco zapomniany, a może nawet pomijany, a przecież to na tym froncie nasi żołnierze toczyli tak ciężkie i okupione tak wielkimi stratami walki. Decyzja o formowaniu I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki podjęta została w maju 1943 roku i jej oddziały miały stać się wkrótce narzędziem w wielkiej grze politycznej sowieckiego rządu. Ale przecież nasi żołnierze nie mogli o tym wiedzieć. Zgłaszając się do wojska nie dokonywali politycznych wyborów, ani też (jak to przedstawiała później propaganda) wcale nie wybierali najkrótszej drogi do Ojczyzny. Tak jakby oni mieli w ogóle jakikolwiek wybór. Droga do Sielc była dla nich drogą jedyną, jedynym realnym sposobem wyrwania się z gułagu lub innych miejsc przymusowej pracy w ZSRR - podkreślił minister. - Nie wszystkim udało się dołączyć do Armii gen. Andersa, wielu z nich o jej powstawaniu nic nie wiedziało, innym dotarcie do niej utrudniano, szykanując na każdym kroku. Nie było ani winą, ani wyborem tych naszych żołnierzy, że wyzwalali Polskę spod okupacji hitlerowskiej ramię w ramię z Armią Czerwoną.
Kończąc wystąpienie, Lech Parell przypomniał, że Kościuszkowcy na swoim szlaku bojowym wszędzie dawali przykłady bohaterstwa i poświęcenia: - A jednocześnie bardzo często posyłani byli do walki bez należytego rozpoznania i przygotowania, ginęli traktowani bezceremonialnie, jak mięso armatnie. Tak było już pod Lenino. Na szlaku bojowym towarzyszyły im kolejne Dywizje i Brygady noszące imiona Kilińskiego, Traugutta i innych bohaterów walk o niepodległość.
Spośród 400 tysięcy polskich żołnierzy walczących na froncie wschodnim 17 tysięcy poległo w walkach, ponad 40 tysięcy odniosło rany.
Medale Pro bono Poloniae i Pro Patria
Podczas uroczystości wręczone zostały odznaczenia Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Medale Pro bono Poloniae przyznawane są za szczególne zasługi w upowszechnianiu wiedzy o historii walk o niepodległość Ojczyzny i krzewienie postawy patriotycznej. Tego dnia w Gdańsku odebrali je:
- Józef Bojarski
- Barbara Kmieciak
Medale Pro Patria z kolei wyróżniają osoby zaangażowane w kultywowaniu pamięci o historii walk o niepodległość. Medale otrzymali:
- Bożena Czyż - Rkein
- Janusz Korczak
- Elżbieta Mrozowska
- Wojciech Rakowski
- Edward Zając
Msza święta w intencji poległych i inwalidów wojennych oraz żyjących żołnierzy polskich walczących na froncie wschodnim zostanie odprawiona w niedzielę, 13 października o godzinie 12.00 w Bazylice Mariackiej.