• Start
  • Wiadomości
  • GDAŃSK PAMIĘTA. Jak sobie radzili, czyli poczta podziemna i różaniec z chleba

GDAŃSK PAMIĘTA. Jak sobie radzili, czyli poczta podziemna i różaniec z chleba

Za stempel służył internowanym obcas buta, kawałek linoleum czy ziemniak, chcąc zaś powielić znaczek, wyciskali tusz z wkładu do długopisu albo używali soku z buraków. Mimo restrykcji nałożonych na obywateli w stanie wojennym udało się zabezpieczyć i przechować dla potomnych wiele oryginalnych i unikatowych pamiątek tamtego czasu.
17.12.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Pamiątkowy sztandar ręcznie wykonany w obozie internowania w Strzebielinku
Pamiątkowy sztandar ręcznie wykonany w obozie internowania w Strzebielinku
fot. Zbiory ECS

 

Obszerne zbiory ECS dotyczące okresu stanu wojennego otwiera archiwalium szczególnej wagi – oryginał listy obecności ostatniego posiedzenia Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, które odbyło się 11-12 grudnia 1981 roku w Gdańsku, dar Lecha Wałęsy.

Ważną grupę stanowią pamiątki z obozów internowania. Ręcznie wyhaftowane koszule więzienne, krzyże modlitewne, makatki bogate w symbolikę religijno-patriotyczną.

 

Koszula z różnymi odręcznymi napisami - przód
Koszula z różnymi odręcznymi napisami - przód
Koszula z różnymi odręcznymi napisami - tył
Koszula z różnymi odręcznymi napisami - tył

Dwie więzienne koszule należące do nieżyjącego już Leszka Piotrowskiego, prawnika i adwokata, który w stanie wojennym za swą działalność w obronie więźniów politycznych został internowany w Katowicach, Strzelcach Opolskich, Uhercach i Rzeszowie-Załężu. Maciej Klich, kolega Leszka Piotrowskiego z obozu w Rzeszowie-Załężu, w książce „Niepokorny. Historia 1976–1989” wspomina, że osobiście przyozdobił koszulę rysunkami i napisami, a pozostali współwięźniowie podpisali się na niej z imienia i nazwiska, uwzględniając przy tym przynależność do struktur Solidarności

Dar Anny Piotrowskiej, córki Leszka Piotrowskiego / Zbiory ECS

 

Niezwykłym zapisem czasu jest zbiór rysunków prawie 400 męskich, brodatych twarzy – autorem jest gdański artysta Andrzej Trzaska. To portrety współwięźniów obozu internowania w Strzebielinku, w którym artysta spędził w czasie stanu wojennego ponad pół roku.

 

Portrety współwięźniów wykonane przez Andrzeja Trzaskę w obozie internowania w Strzebielinku, 1982
Portrety współwięźniów wykonane przez Andrzeja Trzaskę w obozie internowania w Strzebielinku, 1982
fot. Zbiory ECS

 

Szczególnie cenne są: zbiór poczty podziemnej drukowanej w obozach internowania – w niewielkich nakładach i prymitywnych warunkach, powielacz nieżyjącego już Janusza Krupskiego, nadajnik Radia Solidarność czy wykonany z chleba różaniec internowanego w Zakładzie Karnym w Potulicach.

 

Różaniec z chleba to dzieło więźnia Zakładu Karnego w Potulicach. W miejscu, w którym zazwyczaj znajduje się medalik, zamieszczono tarczę w barwach narodowych wykonaną z fleków od butów, z herbem Rzeczypospolitej Polskiej. Różaniec miał być dowodem wdzięczności za okazaną pomoc dla dr Grażyny Świąteckiej, kardiolożki z Akademii Medycznej w Gdańsku, współzałożycielki telefonu zaufania, co potwierdza rewers tarczy
Różaniec z chleba to dzieło więźnia Zakładu Karnego w Potulicach. W miejscu, w którym zazwyczaj znajduje się medalik, zamieszczono tarczę w barwach narodowych wykonaną z fleków od butów, z herbem Rzeczypospolitej Polskiej. Różaniec miał być dowodem wdzięczności za okazaną pomoc dla dr Grażyny Świąteckiej, kardiolożki z Akademii Medycznej w Gdańsku, współzałożycielki telefonu zaufania, co potwierdza rewers tarczy
fot. Dar Grażyny Świąteckiej / Zbiory ECS

 

Godne wspomnienia są cenne kolekcje organizacji zachodnich wspierających Solidarność – Solidarité France-Pologne czy Solidaritet Norge-Polen. Z Wielkiej Brytanii pochodzi korespondencja ze społecznością angielską rodzin osób internowanych w Polsce, a z Włoch – przekazany przez prof. Guido Vanniniego z Uniwersytetu Florenckiego – oficjalny list sygnowany przez 326 profesorów różnych włoskich uniwersytetów z żądaniem uwolnienia z internowania: Władysława Bartoszewskiego, Bronisława Geremka i Karola Modzelewskiego.

Oddano hołd ofiarom stanu wojennego w Polsce. WIDEO i ZDJĘCIA


Duże znaczenie ma materiał z agencji Reuters, składający się m.in. z kompletu reporterskich teleksów traktujących o sytuacji w Polsce w pierwszych dniach stanu wojennego.

W archiwum ECS znajduje się także wyjątkowy zbiór fotografii liczący ponad 70 tys. egzemplarzy. Na szczególną uwagę zasługują autorskie kolekcje gdańskich artystów fotografików, w tym Stanisława Składanowskiego i Janusza Bałandy Rydzewskiego, przedstawiające w unikatowych artystycznych ujęciach historię narodzin Solidarności, jej działalność i trudny czas stanu wojennego.

Zbiory archiwalno-muzealne ECS dotyczą głównie historii ruchu społecznego Solidarność i antykomunistycznej opozycji demokratycznej (1970–1989). W większości to darowizny osób prywatnych. Część zbiorów prezentowana jest na wystawie stałej ECS, inne przechowywane są w archiwum, służąc m.in. naukowcom. Zachęcamy do odwiedzin online w archiwum: ecs.gda.pl.

Autorka: Monika Krzencessa-Ropiak, kierownik Działu Archiwum i Organizacji Wystaw ECS

 

 

Papierowa amunicja

Nawet do 10 lat więzienia groziło temu, kto w stanie wojennym rozpowszechniał wiadomości poza oficjalnym obiegiem. Mimo to już w pierwszych tygodniach po 13 grudnia zaczęła się ukazywać prasa podziemna. To była poważna amunicja przeciw propagandzie władzy, która siała ferment i odbierała nadzieję, m.in. rozpowszechniając plotki, jak ta, że Tadeusz Mazowiecki zmarł w ośrodku internowania.


Wraz z wprowadzeniem stanu wojennego władza zamknęła wszystkie niezależne redakcje, które powstały po podpisaniu Porozumień Sierpniowych. Nie wszyscy dziennikarze, drukarze i kolporterzy niezależnych wydawnictw trafili za kraty, ruszyli więc na wojnę informacyjną, a do nich dołączali kolejni. Jak Bronisław Sarzyński…

Drukarnia, autorski projekt Bronisława Sarzyńskiego, eksponowana na wystawie stałej ECS
Drukarnia, autorski projekt Bronisława Sarzyńskiego, eksponowana na wystawie stałej ECS
fot. Grzegorz Mehring / Archiwum ECS


Bronisław Sarzyński (1931–2003) był nauczycielem fizyki i matematyki. Po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce był jednym z organizatorów strajku w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Pielęgnowane od dziecka zamiłowanie do mechaniki w czasach opozycji okazało się zbawienne. Własnoręcznie zbudował powielacz z części pochodzących ze złomu, które wyszukiwał dla niego na zamówienie syn Jarosław. Wiele pochodziło z rozmontowanej pralki marki Frania, marzenia każdej pani domu. Tylko cztery osoby wiedziały o istnieniu drukarni – założyciel, jego żona i syn oraz Bogdan Borusewicz, który wraz z żoną ukrywał się od czasu do czasu w domu Sarzyńskich. Co ciekawe, ta drukarnia nigdy nie została zdekonspirowana przez Służbę Bezpieczeństwa.


– Ta maszyna nadawała się przede wszystkim do drukowania ulotek, bo na jednej matrycy można ich było wydrukować 100–200 tysięcy – wspomina Bogdan Borusewicz, jeden z przywódców opozycji, w wolnej Polsce poseł, senator i marszałek Senatu. – Bronisław Sarzyński z tej racji, że był nauczycielem, zdecydował się powielać także książki popularnonaukowe i historyczne. I tak zabrał się najpierw za esej Adama Michnika „Białe plamy”, a później za książkę Krystyny Kersten o historii PRL.


Ta opozycyjna drukarnia pracowała od wprowadzenia stanu wojennego w 1981 aż do 1988 roku. Mieściła się na kilku metrach kwadratowych piwnicy domu państwa Sarzyńskich w Gdyni-Małym Kacku. Obecnie prezentowana jest na wystawie stałej ECS.

 

Pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców 43 znicze dla ofiar Grudnia '70

Władze miasta zapaliły znicze na grobach 14 ofiar zbrodni Grudnia 1970

Grudzień 1970. Co tak naprawdę wtedy wydarzyło się na ulicach Gdańska

 

gazeta

Teksty i zdjęcia pochodzą z gazety jubileuszowej „GDAŃSK PAMIĘTA”, wydanej przez ECS w grudniu 2021 r.


Zespół realizacyjny gazety: Katarzyna Granacka, Magdalena Mistat, Przemysław Ruchlewski, Katarzyna Żelazek.


Zamieszczone zdjęcia pochodzą ze zbiorów i archiwum ECS.


Gazeta "GDAŃSK PAMIĘTA" w wersji pdf

 

TV

Budowa basenu we Wrzeszczu jeszcze w tym roku