FETA 2023 - dzień trzeci. Celuj w gwiazdy, przekraczaj granice - zachęcają artyści

Najradośniejsze z kulturalnych wydarzeń w całym roku, Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA, odbył się w Gdańsku już po raz 25., ale chyba po raz pierwszy tak wiele spektakli poświęconych było poważnym i trudnym doświadczeniom, z którymi mierzy się współczesny świat. Program trzeciego dnia FETY składał się w większości z powtórzeń sobotnich propozycji, ale ponieważ nie sposób zobaczyć 14 przedstawień jednego dnia (a tyle było ich w sobotę), ten ruch wydaje się być w pełni uzasadniony. 
10.07.2023
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
20230709-feta-koniec-96_949x633
"La Luna", Theater des Lachens, Teatr Animacji oraz Das Weite Theater
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Od piątku FETA 2023 - uliczne widowiska dla każdego. Szczegółowy PROGRAM

Niedzielna odsłona FETY rozpoczęła już o godz. 14 spektaklami przeznaczonymi dla najmłodszych widzów. Organizatorzy w miarę upływu czasu zwiększali ciężar emocjonalny teatralnych propozycji, by na finał o godz. 22 zaproponować dwa wieloobsadowe spektakle: „Diasporę. Współczesną tragedię”, czyli współczesną interpretacją “Trojanek” Eurypidesa - w wykonaniu połączonych kolektywów z Niemiec i Włoch: antagon theaterAKTion oraz Ondadurto Teatro - oraz spektakl o zdecydowanie lżejszym charakterze, ale również zrealizowany w kooperacji i to potrójnej - a była to „La Luna” (Księżyc) teatrów z Niemiec i Polski: Theater des Lachens, Das Weite Theater i Teatru Animacji. 

FETA 2023. Mocny przekaz na rozpoczęcie festiwalu

 

Tematycznie, program tegorocznej FETY krążył wokół pojęcia granic i ich przekraczania, czasem w sposób dosłowny, jak robią to emigranci z krajów objętych wojną, ale również emocjonalny bądź abstrakcyjny czy oniryczny, marząc o podróży na Księżyc czy bawiąc się znaczeniem słów. 

FETA 2023. Relacja z drugiego dnia festiwalu

Zobacz galerię z trzeciego dnia FETY 2023

 

„Wall Cracks” (Pęknięcia) Teatro Due Mondi należał do najpoważniejszych propozycji na ten temat na festiwalu. Włoscy artyści starali się udowodnić, że teatr popularny może łączyć i oswajać również tak trudne tematy, jak napływ uchodźców, z czym Europa mierzy się od lat. Powstał przejmujący i ważny, choć niełatwy w odbiorze spektakl.

Twórcy zaproponowali skromną scenografię, ciemną kolorystykę, a sceny groteskowe - jak królowa z żaglowcem na głowie pijąca herbatkę - zestawili z, wręcz, realistycznymi obrazami wprost z granicy czy obozów dla imigrantów. Na długo zostaje w pamięci widok przygarbionej, objuczonej plecakiem i tobołami kobiety, którą ogłusza dźwięk krążącego nad jej głową helikoptera. Ostry głos strażnika granicznego zadaje wciąż te same pytania: “kim jesteś? skąd jesteś?” Kobieta ponosi w górę paszport, ale pytania nie ustają. Wyciąga ramię i całe ciało, by podać dokumenty, ale nie może dosięgnąć rąk wyprostowanego żołnierza. Wciąż dzieli, i dzielić ich będzie nadal, nieusuwalny dystans. Najpierw fizyczny, ale potem również mentalny - ukazali artyści. Bo przecież po przekroczeniu granicy uchodźcy trafią do obozów, a tam spotkają ich kolejne mury, tym razem niezrozumienia, obojętności, niechęci i pogardy, ale też inny język i inne obyczaje. 

Aktorzy Teatro Due Mondi nie ferowali w spektaklu łatwych wyroków. Chcieli uwrażliwić widzów na wciąż nierozwiązany problem, a w mówieniu o nim i próbie jego zrozumienia mają ogromne doświadczenie. Teatr działa od 1979 roku, a spektakl "Pęknięcia" powstał w wyniku ośmioletniego procesu twórczego, który rozpoczęli warsztatami teatralnymi z udziałem aktorów nieprofesjonalnych i uchodźców. Do jakich wniosków doszli wspólnie? Nie należy się siebie bać: “człowiek nie potrzebuje granic i wojen, jedynie zaufania” śpiewają w przedstawieniu, ostrzegając jednocześnie przed manipulacjami populistycznych polityków, dla których “najważniejsze jest samo rządzenie.” 

Z uwagi na to, że spora część przekazu zawarta była w słowach, w piosenkach i tekstach, do których odczytania aktorzy zapraszali również widzów, zadbano o przetłumaczenie treści na język polski, aby ułatwić zrozumienie poruszanego problemu. Jednak nie wszyscy widzowie festiwalu na taki temat gotowi. Niektórzy opuszczali widownię. Pozostali oglądali jednak spektakl w skupieniu, a na koniec nagrodzili artystów oklaskami na stojąco. 

Galeria zdjęć z FETY 2023



Kolejny spektakl miał zdecydowanie lżejszy charakter - Joshua Monten Dance Company ze Szwajcarii zastanawiał się „Jak robić rzeczy słowami”. Była to taneczna opowieść o tym, jak rozumieć słowa, jak je interpretować i czy zawsze ciało oddaje ich prawdziwy sens. Czy możemy mu wierzyć? Skromne przedstawienie oferowało prostą scenografię - na niewielkiej scenie troje tancerzy w spójnej liliowej kolorystyce rozwiesiło sznur, do którego przyczepiono klamerkami, jak pranie, kartki ze słowami. 25 minutowy spektakl okazał się zabawną i błyskotliwą taneczno - słowną szaradą. Tancerze pokazywali hasło z kartki, a potem ilustrowali je tańcem i ruchem. Trzymając szybkie tempo, czasem na przekór, czasem dosłownie “ucieleśniali” najróżniejsze formy i stany, jak “perfekcyjny, duet, powtórzenie czy flirtowanie”. Budzili żywe reakcje, a zaskoczenie mieszało się tu ze wzruszeniem i śmiechem. Żegnając się z publicznością, wskazali na napis: “Będziemy tęsknić” i nie trudno było o wzajemność, bo skradli serca publiczności, która żegnała ich gorąco.

20230708-baltic-sail-2_949x633
Joshua Monten Dance Company, „How to Do Things with Words” (Jak robić rzeczy słowami)
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Dwie pierwsze festiwalowe propozycje wyciągnęły widzów na teren okolicznych szkolnych boisk: Zespołu Szkół Kreowania Wizerunku i XXI Liceum Ogólnokształcącego, dwa następne pozwoliły wrócić do parku Reagana. 

358444779_652133500272538_8219049677592176435_n
"Fly me to the moon", Leandre Clown
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Tu o godz. 20 hiszpański zespół Leandre Clown zebrał ogromną dziecięco - dorosłą publiczność, choć nie tylko do dzieci był kierowany. „Fly me to the moon” okazał się plasterem na bolące serca i oddechem od problemów świata, i nie mogło być inaczej, bo twórcą Leandre Clown jest Leandre Ribera, aktor, reżyser, jeden z najlepszych i najbardziej utytułowanych klaunów w Europie, gwiazda festiwali ulicznych. Spektakl „Fly me to the moon” był również kolejną próbą przekraczania nieprzekraczalnych granic, bo kto nie chciał w dzieciństwie latać na rowerze? Marzył o tym nawet Steven Spielberg, o czym świadczy scena pojawiająca się w filmie “E.T.” 

W parku Reagana elegancko ubrana para klaunów wykonująca akrobacje na podwieszonym wysoko nad głowami widzów bicyklu, nadmuchiwanie balonów z dziećmi i zapraszanie ich do wspólnej zabawy, wywoływały salwy śmiechu. To jeden z najradośniejszych momentów tegorocznej FETY.

 

20230709-feta-koniec-71_949x633
"La Luna", Theater des Lachens, Teatr Animacji oraz Das Weite Theater
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

           

Na zakończenie festiwalu organizatorzy zaproponowali bardzo piękny, poetycki, literacko osadzony spektakl bez słów, przygotowany przez artystów z Polski i Niemiec. W pracy nad "La Luną", swoje siły połączyły trzy doświadczone zespoły twórców: z Theater des Lachens z Frankfurtu nad Odrą, poznańskiego Teatru Animacji oraz Das Weite Theater z Lichtenbergu. Powstała piękna w warstwie wizualnej baśniowa opowieść o samotnym chłopcu, który marzy o podróży do gwiazd, w której wykorzystano wiele teatralnych form.

Kostiumy o wyrafinowanych krojach utrzymano w barwnym rygorze światła księżyca - czerni i bieli; tradycyjne aktorstwo połączono z ożywionym teatrem lalek, doskonale dobraną muzyką i bogatą scenografią. Wiele tu odniesień do kina niemego i poetyki snu, są elementy teatru cieni. Artyści stworzyli magiczny, oniryczny świat, który zaludniają tajemnicze postacie i morskie łagodne wielkie stwory, a ich przesłanie to: “celuj w księżyc. Nawet jeśli spudłujesz, trafisz w jedną z sąsiadujących gwiazd”. 

Trudno wyobrazić sobie piękniejszy prezent na zakończenie festiwalu.

 

TV

Gdańskie cmentarze na Wszystkich Świętych