• Start
  • Wiadomości
  • Europejskie Jamboree 2020. Co nas czeka, jak organizuje się takie wydarzenie ROZMOWA

Europejskie Jamboree 2020. Co nas czeka, jak organizuje się takie wydarzenie ROZMOWA

Karol Gzyl jest komendantem Europejskiego Jamboree 2020 - międzynarodowego zlotu organizacji skautowych, który odbędzie się na Wyspie Sobieszewskiej już za niespełna 13 miesięcy. Rozmawiamy na półmetku przygotowań do wielkiego wydarzenia.
22.06.2019
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Karol Gzyl - komendant Europejskiego Jamboree 2020
Karol Gzyl - komendant Europejskiego Jamboree 2020
Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

 

Izabela Biała: Rok temu na Wyspie Sobieszewskiej odbył się zlot Związku Harcerstwa Polskiego w stulecie jego powstania. Za rok - Europejskie Jamboree. Choć w nazwie wydarzenia “występuje” Europa, do Gdańska zjadą skauci z całego świata, prawda?

Karol Gzyl: - Tak, to impreza otwarta dla wszystkich organizacji skautowych zrzeszonych w WOSM (Światowa Organizacja Ruchu Skautowego) oraz w WAGGGS (Światowa Organizacja Przewodniczek i Skautek). Członkowie tych dwóch organizacji po raz pierwszy w historii spotkają się razem właśnie w Gdańsku. Działalność ZHP wspólnie z Gdańskiem przy promocji naszej kandydatury do światowego Jamboree 2023 spowodowała, że Gdańsk jest znany w całym skautowym świecie. Można powiedzieć, że dziś “odcinamy kupony” od pracy wykonanej przy promocji Gdańska kilka lat temu.

Na dziś wiemy już na pewno, że przyjadą do nas w przyszłym roku skauci z 52 dwóch krajów, z 60 kontyngentów, których jest więcej dlatego, że w niektórych państwach jest więcej niż jedna organizacja skautowa. Te liczby jeszcze będą się zmieniać.

 

Otwarcie zlotu ZHP, sierpień 2018
Otwarcie zlotu ZHP, sierpień 2018
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

 

Dlaczego?

- Rejestracja uczestników zamknie się w ostatnich dniach grudnia 2019 r. Teraz skauci żyją światowym jamboree, które odbędzie się w sierpniu w Stanach Zjednoczonych. Zwłaszcza kraje pozaeuropejskie są skupione na przygotowaniach do tego wydarzenia. Kiedy zlot w USA się zakończy, z pewnością nadejdą kolejne zgłoszenia. My zresztą będziemy w Stanach informować o naszym przyszłorocznym zlocie.

 

Po co organizuje się tego typu wydarzenia? Mam wrażenie, że - przynajmniej w Polsce - harcerze na co dzień działają raczej lokalnie.

- To jest przede wszystkim żywa lekcja współpracy - świadectwo tego, że młodzi ludzie z różnych krajów i kultur, mogą się dogadać między sobą i razem obozować. To nie będzie tak, że na wielkim polu w Sobieszewie powstanie wielki obóz Amerykanów, Portugalczyków, czy Australijczyków. Wszyscy uczestnicy będą wymieszani - zarówno kraje, które są rozrzucone geograficznie; jak i te, które w świecie dorosłych są rozrzucone politycznie. Tutaj dzieciaki (uczestnicy będą w wieku 14-18 lat - red.) będą miały okazję dobrze się poznać, odkrywać kultury i tradycje, nawiązywać przyjaźnie. A to są działania, które należą do fundamentów skautingu od samego początku, czyli od ponad 100 lat.

Skauting wychowuje do podejmowania aktywnych ról w społeczeństwie w życiu dorosłym, do bycia liderami, działaczami społecznymi, politykami. Jeśli skauci teraz spędzą ze sobą czas i poznają się, to jako dorośli nie będą szli na wojnę ze swoimi kolegami z innych krajów, bo będą znali wszystkie uwarunkowania, będą przyjaciółmi.

Budujemy w skautingu światową sieć ludzi dobrej woli. I to jest pierwszy aspekt fundamentalny jamboree - spotkać ludzi, do których nam daleko, zjeść z nimi obiad, zagrać w jakieś gry, wyjść na wędrówkę, razem rozpalić ognisko i siedzieć przy nim, śpiewając piosenki, których jeszcze pięć minut wcześniej się nie znało.

 

Miasteczko zlotowe to barwna mieszkanka - jak prawdziwe miasto. Nz. miasteczko zlotu w 100-lecie ZHP, który odbył się na Wyspie Sobieszewskiej w 2018 r.
Miasteczko zlotowe to barwna mieszkanka - jak prawdziwe miasto. Nz. miasteczko zlotu w 100-lecie ZHP, który odbył się na Wyspie Sobieszewskiej w 2018 r.
Przemek Szalecki/www.gdansk.pl

 

A drugi aspekt?

-To temat solidarności i braterstwa - dlatego Gdańsk tak dobrze nam tutaj gra. Skauting to budowanie wspólnoty skupionej wokół celu, którym jest naprawianie świata. Na razie na miarę nastolatków, bo to przecież impreza dla dzieciaków. Dlatego jamboree to także zabawa. Tu musi być przygoda, wyczyn. Z uwagi na wspaniałe lokalne warunki, skautów czekają wyprawy do kaszubskich lasów, zajęcia wychowania morskiego i żeglarskiego na Zatoce Gdańskiej, a także przy Narodowym Centrum Żeglarstwa w Górkach.

Na dwa tygodnie (27 lipca - 5 sierpnia 2020 r. - red.) stworzymy na Wyspie Sobieszewskiej “pop`upowe” miasto, które żyje i działa jak normalne miasto: ma swoje dzielnice mieszkaniowe i handlowe, agorę, scenę z koncertami. Ale ma też swoje problemy: trzeba to miasto zasilić, zaopatrzyć w wodę, a później pozbyć się ścieków, a przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo.

 

Jedno ze spotkań organizacyjnych szefów kontyngentów narodowych przed Europejskim Jamboree 2020, odbyło się w dniach 14-16 czerwca 2019 r. oczywiście na Wyspie Sobieszewskiej
Jedno ze spotkań organizacyjnych szefów kontyngentów narodowych przed Europejskim Jamboree 2020, odbyło się w dniach 14-16 czerwca 2019 r. oczywiście na Wyspie Sobieszewskiej
Kamil Jasiński/ZHP

 

O takich właśnie kwestiach rozmawiacie w międzynarodowym skautowym gronie organizatorów? Najnowsze odbyło się w miniony weekend - 14-16 czerwca.

- Na takich spotkaniach, w którym uczestniczą szefowie reprezentacji (kontyngentów) z poszczególnych krajów, przekazujemy informacje, które na dany moment są już znane - dotyczące programu wydarzenia, ale także dotyczące kwestii bardzo technicznych: jak będzie zorganizowanie zaopatrzenie medyczne, w jaki sposób odbywać będzie się transport. Nie chcemy przecież zakorkować Gdańska za mocno, ale potrzebna nam będzie dodatkowa komunikacja, a tysiące skautów pojawią się na ulicach miasta.

Proces przygotowań rozłożony jest na dwa lata, jesteśmy teraz w połowie drogi. Spotkaliśmy się już raz w tym gronie jesienią, spotkamy się jeszcze raz w styczniu, by zapiąć wszystko na ostatni guzik w naszych relacjach z kontyngentami. Wrócą do siebie i będą musieli te nasze ustalenia przełożyć na konkretne działania, by przygotować się do przyjazdu.

Przekazują nam też swoje sugestie, jak na przykład ta z ostatniego spotkania: by przygotować książkę kucharską z daniami tradycyjnej kuchni polskiej i kaszubskiej.

Chcą w ten sposób przygotowywać dzieciaki na przyjazd, bo to je bardzo interesuje.

Potencjał Pomorza i Kaszub, kultura, historia i tradycja pięknie wymieszane w gdańskim tyglu, to jest coś, co budzi niesamowite zainteresowanie.

 

Miasteczko zlotowe ma swoje dzielnice, np. handlową - rok temu harcerze podczas zlotu mogli robić zakupu w `obozowej` Biedronce
Miasteczko zlotowe ma swoje dzielnice, np. handlową - rok temu harcerze podczas zlotu mogli robić zakupu w `obozowej` Biedronce
Maciej Kosycarz/KFP

 

Wiemy już, jakie atrakcje czekają u nas skautów z całego świata. A czy mieszkańcy Wyspy i gdańszczanie też “będą coś z tego mieli”?

- Zaprosimy gdańszczan i turystów do odwiedzin w miasteczku zlotowym. Będziemy organizować wycieczki z przewodnikiem, by pokazać najciekawsze smaki tego, co tam się będzie znajdować. Planujemy też strefy aktywności w śródmieściu Gdańska i na Wyspie Sobieszewskiej w formie zajęć i koncertów - drobnych wydarzeń otaczających jamboree, adresowanych do mieszkańców i turystów.

Na pewno też, tak jak po zeszłorocznym zlocie, zostawimy po sobie określoną liczbę godzin pracy społecznej, które skauci przepracują na rzecz gdańskich organizacji pozarządowych i na rzecz Lasów Państwowych wykonując zadania, które już teraz w ciągu roku uzgadniamy, a które zostawią po nas “lekki ślad” na Wyspie.

 

Gdańszczanie i turyści będą mogli zwiedzać miasteczko zlotowe z przewodnikiem (nz. miasteczko zlotu 2018)
Gdańszczanie i turyści będą mogli zwiedzać miasteczko zlotowe z przewodnikiem (nz. miasteczko zlotu 2018)
Maciej Kosycarz/KFP

 

Porównując zeszłoroczny zlot na 100-lecie ZHP z przyszłorocznym europejskim jamboree - jaka to będzie skala?

- Jamboree będzie trochę większe pod względem liczby uczestników, ale dwa razy bardziej skomplikowane. Na zlocie mieliśmy głównie harcerzy z Polski, było tylko 500 osób z zagranicy. Przy jamboree musimy przestawić nasze myślenie na język angielski, musimy też przestawić myślenie pracowników gdańskiego magistratu i wszystkich wspomagających nas służb. Przeprowadzimy masę szczegółowych odpraw i szkoleń dotyczących rozwiązywania potencjalnych problemów, które mogą wyniknąć z relacji międzykulturowych. Nasza, północna część Europy, trochę inaczej zachowuje się w sytuacjach kryzysowych, czy w codziennym życiu niż Europa południowa, a zupełnie inaczej reagują mieszkańcy krajów arabskich czy dalekiego wschodu. Musimy wspólnie trochę “nauczyć się świata”. Dlatego też współpracujemy z koordynatorami wielkich wydarzeń światowych w naszych organizacjach. Odwiedzili nas na początku wiosny, rozmawialiśmy wtedy właśnie na temat tych wszystkich kwestii, które dla nas nie są oczywiste jako dla Polaków, czy Europejczyków w organizacji tak wielkiego i tak międzynarodowego wydarzenia dla młodych ludzi.

 

Zlot w 100-ecie ZHP`18, w 2020 liczba uczestników międzynarodowego zlotu skautowego będzie podobna, ale stopień skomplikowania organizacyjnego będzie dwa razy większy
Zlot w 100-ecie ZHP`18, w 2020 liczba uczestników międzynarodowego zlotu skautowego będzie podobna, ale stopień skomplikowania organizacyjnego będzie dwa razy większy
Anna Rezulak/KFP

 

Jesteś “głównym szefem” Europejskiego Jamboree. Powiedz proszę, kilka słów o sobie.

- Jestem warszawiakiem i na co dzień pracuję w strukturach ZHP jako zastępcą naczelnika. Byłem komendantem zeszłorocznego zlotu na Wyspie i wtedy w zasadzie od marca aż do września mieszkałem w Gdańsku. Obecnie pracuję nad organizacją jamboree w Warszawie, ale w każdym tygodniu dwa, trzy dni spędzam w Gdańsku, a im bliżej wydarzenia, tym więcej tu będę.

Oczywiście nie działam sam - nasz polski zespół “jamboree planning team” jest nie tylko ogólnopolski, ale i ogólnoeuropejski. Obecnie pracuje w nim 100 osób, ale przed rozpoczęciem jamboree będzie nas tysiąc.   

 

TV

Na Srebrnej posadzono mikrolas