18. All About Freedom Festival. „Milczenie Julie” z Nagrodą Prezydenta Miasta Gdańska
Podczas filmowego gdańskiego weekendu, poza spotkaniami skierowanymi stricte do przedstawicieli branży filmowej, jedno dostępne było też dla szerszej publiczności. W panelu dyskusyjnym "European Coproductions: New Models, New Perspectives", który odbył się w piątek, 18 października, w Instytucie Kultury Miejskiej, uczestniczyła duża grupa młodych filmowców - studentów, początkujących twórców i odbiorców kina. Zaproszone gościnie mówiły o wyzwaniach stojących dziś przed produkcją filmową oraz o zmianach, jakie zaszły na rynku filmowym po pandemii.
Rozmowę prowadziła Joanna Szymańska, producentka filmowa i członkini Europejskiej Akademii Filmowej*, która przyznała że rynek filmowy znajduje się teraz w ciężkim położeniu.
- W ciągu ostatnich pięciu lat sytuacja zmieniła się diametralnie, mieliśmy pandemię, załamanie rynku kinematograficznego, zatrzymanie produkcji, rozwój platform streamingowych, zmianę modeli biznesowych - wyliczała Szymańska. - Ale nie chcemy się skupiać wyłącznie na tym, co negatywne lub trudne. Będziemy mówić o pozytywach, które wiążą się z tym rynkiem.
Panelistkami okazały się:
- Dunka Tine Klint – agentka sprzedaży, założycielka i dyrektorka generalna LevelK z siedzibą w Kopenhadze, ekspertka ds. selekcji Europejskich Nagród Filmowych;
- Holenderka Leontine Petit – producentka, założycielka firmy Lemming Film z siedzibą w Amsterdamie, członkini ACE Network oraz
- Czeszka Hanka Kastelicová – reżyserka i producentka filmów dokumentalnych, szefowa działu dokumentalnego (ex HBO Europe) teraz Warner Bros Discovery. Hanka zarządza regionem CEE (Europy Środkowo-Wschodniej), jest odpowiedzialna za produkcję filmów dokumentalnych i seriali HBO Max.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z WYDARZENIA
Branża filmowa - zagrożenia i nadzieje
Od pozytywów zaczęła producentka Leontine Petit: - Kiedy zaczynałam 30 lat temu, też wszyscy mówili, że nie ma zapotrzebowania na nowych producentów. A ja jednak uważam, że zawsze są potrzebni nowi twórcy filmowi. Ale tak, 10 lat temu było łatwiej, było więcej pieniędzy na rynku, szczególnie dla seriali obyczajowych i pełnometrażowych filmów fabularnych.
Finał II Kongresu Kultury Pomorskiej. Jaka kultura na nowe czasy?
Petit tłumaczyła, że negatywna zmiana wynika z inflacji, nie tylko dotyczącej spadku siły nabywczej pieniądza. Wzrost cen spowodowała też działalność platform streamingowych, które wysysają zasoby z rynku. Coraz trudniej jest zorganizować innym firmom producenckim ekipy filmowe, fundusze, castingi aktorów, zainteresować inwestorów.
- Mówiło się o inflacji 8 proc, a w przypadku naszego rynku faktycznie było to 25-30 proc. Nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego przedtem - stwierdziła producentka.
Według dystrybutorki Tine Klint, negatywny wpływ na rozwój kin, jeszcze przed covidem, wywarło przejście na technologię cyfrową i, niemal z dnia na dzień, rezygnacja z taśmy 35 mm. Kiedy wszystkie filmy były kręcone, edytowane i wyświetlane na taśmie 35 mm, prezentacja kinowa była koniecznością, a każdy film, bez względu na wysokość budżetu, musiał mieć otwarcie w kinie, aby odzyskać pieniądze. Teraz film może być oglądany nawet w telefonie. Drugi problem to rozwój platform streamingowych, które najpierw tylko katalogowały gotowe filmy, ale potem zaczęły same je produkować. Kiedyś robiły filmy na rynek globalny, teraz panuje zasada local for local.
- Ich algorytmy zaczęły wpływać na gusta odbiorców, które coraz szybciej się zmieniają i trzeba „kombinować”, czego w danym momencie odbiorca oczekuje. To jest zdecydowanie ta największa trudność - tłumaczyła Tine.
Hanka Kastelicová, odpowiedzialna za produkcję filmów dokumentalnych i seriali HBO Max również mówiła o zmianie strategii firmy na local for local.
- Kiedy byłam reżyserką, zawsze chciałam dotrzeć do szerokiej publiczności, więc zależało mi, aby opowiedzieć historię, która, na przykład, jest polska. Ale chciałam też, aby była zrozumiała wszędzie - wyjaśniała. - Żadna platforma streamingowa nie stwierdziłaby, że ma już wystarczającą liczbę subskrybentów. Zawsze chcemy więcej i więcej. W naszej firmie naprawdę badamy, jak bardzo zmieniają się nawyki widzów. Na przykład ja osobiście mam pewne trudności ze znalezieniem równowagi między tym, co przynoszą filmowcy, a tym, co oferujemy widowni.
Kastelicová stwierdziła, że twórcy coraz częściej wydłużają format dokumentu.
- Kiedy zaczynałem swoją pracę 12 lat temu, dokument fabularny trwał 70 lub 75 minut. Teraz rzadko trwa mniej niż 90 minut. Muszę też wziąć pod uwagę, że wiele osób nie zostaje na 90 minut. Cieszę się, że wy, jako młodzi filmowcy, możecie to usłyszeć, przemyśleć i bardzo obserwować, jak wasi przyjaciele konsumują treści, ponieważ to oni będą oglądać. Myślę, że obecnie nie żyjemy już w czasach, kiedy możemy po prostu tworzyć sztukę, sprzedawać ją na świecie i czekać, co się stanie. To po prostu nasza branża. To biznes. Im wcześniej to zrozumiesz, tym większy odniesiesz sukces.
Hanka przypomniała jednak, że film nie może być tylko produktem i myślenie wciąż o tym, czego chce odbiorca, nie jest właściwe.
- Musisz najpierw znaleźć swoją własną tożsamość oraz wiedzieć dlaczego chcesz opowiadać historie i dlaczego chcesz tworzyć filmy lub seriale.
Prelegentka wyjaśniała też strategię firmy HBO: - Nasz gust w firmie jest bardzo eklektyczny. Może sięgać zarówno bardzo artystycznych filmów, jak “Zama” Lucreci Martel, który jest niemal jak dzieło sztuki dla muzeum. Lubimy to nazywać poezją, więc w naszej firmie nie może to stanowić więcej niż 10-15%, ponieważ prawie nic na tym nie zarabiamy. Ale jest to bardzo dobre dla poznawania talentów, które być może będą mogły pracować nad twoimi filmami - zwróciła się do młodych filmowców. - Nie zajmujemy się zbytnio sekcją debiutów, ponieważ nie mamy na to czasu. Mamy też dział, który nazywamy mainstreamem wysokiej jakości. To mogą być komedie lub biografie, ale chcemy utrzymać wysoki poziom, więc to nigdy nie może być całkowicie rozrywkowe.
Warner Bros. Discovery to jedna z największych firm medialnych na świecie. Na początku tego roku firma postanowiła połączyć swoje dwie popularne platformy - Discovery+ i HBO Max, w jedną o nazwie Max. To również wpłynęło na politykę HBO.
- Przed fuzją mieliśmy luksus robienia dokumentów tylko po to, aby budować markę - tłumaczyła dyrektorka firmy. - Nie musieliśmy więc naciskać na to, ilu widzów musi nas oglądać. Naszym celem było wspieranie najlepszego talentu w regionie, dawanie im know-how i wsparcia. Przez wiele lat ściśle współpracowaliśmy z twórcami filmowymi i doprowadzenie ich do sukcesu, było naszym sukcesem. Takim było zwycięstwo debiutu dokumentu Ani Zameckiej [jej film "Komunia" otrzymał Europejską Nagrodę Filmową]. Obecnie, po marcu [fuzji], mamy znacznie więcej danych. Dokładnie wiem, ile osób nas ogląda i w którym kraju. I kiedy ludzie przestają oglądać, to jest dla mnie jako dla miłośniczki filmów i twórczyni bardzo bolesne.
Nowa strategia firmy powoduje, że zanim zainwestuje w film, dokonuje dokładnej analizy potrzeb rynku. Ale Hanka wierzy, że to nie wpłynie negatywnie na jakość produkcji.
- Muszę powiedzieć, że w przyszłości nie chcę iść tylko w mainstream, ponieważ to nie byłoby to. Mój repertuar nadal nazywa się HBO Originals, a HBO dla mnie wciąż jest synonimem wysokiej jakości.
Sztuczna inteligencja w kinie - zagrożenie czy pomoc?
Filmowczynie przekonywały, że ChatGPT ma wiele zalet i nie należy się go bać, ponieważ jest tylko narzędziem. Można je wykorzystać przy pisaniu logline’ów, wyszukiwaniu środków na produkcję czy pięknych lokalizacji na zdjęcia. Szymańska zachęcała jednak do krytycznego myślenia, niezbędnego do oceny, czy te informacje są prawdziwe.
Leontine Petit, producentka, szefowa firmy Lemming Film: - Używamy go do burzy mózgów, ale w kontekście filmów jesteśmy bardzo ostrożni, ponieważ prawa autorskie nadal nie są do końca jasne. Zasadniczo nie pozwalamy na korzystanie z AI. Co ciekawe, w tym roku brałam udział w DocsBarcelona, gdzie przedstawiano filmy AI. Było tam kilka interesujących pomysłów, ale AI wciąż jest zbyt przewidywalny i generuje dużo „szumu AI”, więc jestem naprawdę otwarta i ciekawa, jak to się rozwinie.
Jak zadebiutować?
Pytania z sali dotyczyły pierwszego filmu. Jak się zabrać do takiej pracy, na co zwracać uwagę?
- Na debiutancki film potrzebujemy więcej czasu - tłumaczyła Hanka Kastelicová. - To inny sposób pracy z talentem.
Radziła więc, by przed realizacją pełnometrażowego, popracować nad krótszymi formami, nabrać doświadczenia. Ważne jest też, aby dobrać do swojej ekipy doświadczonych pracowników: producenta, operatora lub montażystę. Połączyć doświadczenie i swój talent. To jest właściwe również z punktu zarządzania ryzykiem. Choć i tu trzeba uważać, żeby jako debiutant nie dać się zdominować bardziej doświadczonemu koledze.
Tine Klint: - Całkowicie zgadzam się, ale trzeba być też ostrożnym, ponieważ widziałam debiutujących reżyserów, zwłaszcza dotyczy to kobiet, z mężczyzną jako operatorem kamery, a potem je on po prostu ignorował. Więc to jest naprawdę ważne, aby znaleźć odpowiednich ludzi do swojego projektu, dobrych dla siebie i swoich potrzeb.
O tym, jak rozkochać producenta
Jak przekonać do swojego pomysłu producenta dużej firmy streamingowej? Hanka Kastelicová radzi, aby rozkochać go w swoim pomyśle.
Hanka Kastelicová: - Kiedy pokazujesz mi trzyminutowy trailer, czasami zakochuję się już w drugim ujęciu i czuję, że tego chcę. To, co robimy, nie jest niczym innym jak zakochiwaniem się i chęcią bycia częścią tworzenia tej historii. Więc przynieś mi coś, co sprawi, że się zakocham. Ja pamiętam wciąż te pierwsze ujęcia, kiedy tak się zakochiwałam. Tak mi się przydarzyło przy „Toto i jego siostrach”, „Komunii” czy „Apoloni, Apoloni”.
Czy zrobienie dokumentu jako debiutu to dobry sposób na rozpoczęcie kariery w przemyśle filmowym?
- Znam wielu znakomitych twórców dokumentalnych, którzy przeszli do fabuły - powiedziała Hanka Kastelicová. - Ale myślę, że z perspektywy opowiadania historii, czasami zrobienie dobrego dokumentu jest nawet trudniejsze, niż stworzenie dobrej fabuły, ponieważ kiedy wkraczasz w tę podróż, to nie wiesz, co się wydarzy. Musisz być cały czas czujny, aby dostrzec dokąd zmierza historia. Uważam, że to wspaniałe szkolenie, ale to długa podróż.
Czym jest Europejska Akademia Filmowa (EFA)?
*EFA powstała w 1988 r., podczas pierwszej ceremonii wręczenia Europejskiej Nagrody Filmowej, aby promować europejskie kino. Jej narodziny zainicjowali wybitni europejscy filmowcy, m.in.: Bernardo Bertolucci, Claude Chabrol, Hanna Schygulla, Jiri Menzel, Istvan Szabo, Nikita Mikhalkov oraz Polacy - Krzysztof Zanussi i Krzysztof Kieślowski. Pierwszym prezesem EFA został Ingmar Bergman, który przekazał stery organizacji Wimowi Wendersowi, a ten Agnieszce Holland. Polską reżyserkę zastąpiła w tym roku Juliette Binoche.
Europejska Akademia Filmowa jest dziś wiodącą organizacją w branży, która wspiera pracę i działalność coraz większą grupę filmowców, ponieważ z
40-osobowej grupy założycieli organizacja rozbudowała się już do 5 tysięcy członków. Ważnym obszarem jej działania jest edukacja widzów, w każdym wieku, EFA organizuje też m.in. Europejską Nagrodę Filmową, Europejski Klub Filmowy czy Miesiąc Filmu Europejskiego, który w tym roku trwać będzie od 1 listopada do 7 grudnia 2024 i połączy dziesiątki kin w 41 państwach. Od Reykjaviku przez Ateny, Lizbonę aż po Bukareszt widzowie będą mogli zapoznać się z najróżniejszymi produkcjami powstałymi na naszym kontynencie. W Polsce do wydarzenia dołączyło pięć kin w różnych miastach, ale nie ma wśród nich gdańskich.