Joanna Zastróżna to artystka sztuk wizualnych, absolwentka ASP w Gdańsku. Mieszka w Sopocie i Hong Kongu. Jak pisze o sobie: “buduje jeden dom zdrewna na Kaszubach, drugi z kamienia na półwyspie Mani, Grecja”.
“Las” to jej wizja artystyczna, film określany na świecie mianem arthouse cinema, czyli kina kładącego nacisk na wizję reżyserki. Jak nam mówi producentka Patrycja Ryłko-Khamis, film został nakręcony jeszcze przed pandemią. W sumie powstawał 10 lat.
Ryłko-Khamis: - Pierwsze zdjęcia nakręciliśmy za własne pieniądze - przyjaciół i prywatnych inwestorów. Później dostaliśmy dofinansowanie 800 tysięcy z PISF. Zakończyliśmy zdjęcia i utknęliśmy na etapie postprodukcji. Potem wybuchła pandemia. Utknęliśmy. Dzięki pomocy z Gdyńskiego Funduszu Filmowego - 80 tys zł. - udało się dokończyć film.
Pieniądze z GFF poszły na postprodukcję dźwięku i obrazu oraz muzykę.
- To nam bardzo pomogło - mówi producentka. - Cieszymy się, że takie filmy jak nasz, są finansowane. Dzięki temu jest w kinie wciąż miejsce na eksperyment, a nie tylko stosowanie się do streamingowego algorytmu.
Wstrząsający "Dom dobry" Smarzowskiego z muzyką Mikołaja Trzaski
W filmie wystąpili Andrzej Chyra, Sandra Korzeniak, Andrzej Chyra, Marian Dziędziel i inni. "Las" powstał na podstawie opowiadania braci Strugackich “Ślimak na zboczu”. To wizualna opowieść o poszukiwaniu swojej drogi.
- Trzeba wejść w ten wizualny świat - zachęca producentka.
Jakie są dalsze plany? Ryłko-Khamis: - Jest to film arthouse'owy, więc najlepsze miejsce dla niego to obieg festiwalowy i kina studyjne oraz galerie z salami kinowymi. Mamy nadzieję wyjść z nim także za granicę.