Dyniowa farma powstała w Rotmance w 2017 roku. Nazywa się „Dyniowe Love” i jest rodzinnym biznesem. Paulina Łys – właścicielka tego miejsca – sprzedażą dyń zajmuje się od 8 lat. Trzy lata temu uznała, że chciałaby rozwinąć biznes. Tak zrodził się pomysł na powstanie dyniowej farmy.
- Zima to czas w którym zastanawiamy się jakie odmiany dyń będziemy sadzić w danym roku – wyjaśnia Paulina Łys, właścicielka dyniowej farmy. - Następnym krokiem jest zrobienie sadzonek. Wszystkie dynie są na polu sadzone z sadzonek, dzięki temu przyspieszamy okres wegetacji o jakieś dwa, trzy tygodnie. Sadzimy w maju, na obszarze około 6 - 7 hektarów. Okres wegetacji zależy od odmiany, ale pierwsze dynie zbieramy po około 90 dniach. Okres od sierpnia do września to czas zbiorów. Trudno jest oszacować, ile dyń wyrasta u nas w trakcie jednego sezonu. Mówimy tu na pewno o setkach tysięcy sztuk.
ZOBACZ FILM Z DYNIOWEJ FARMY
Jadalne i ozdobne - 70 rodzajów dyń
W tym sezonie na dyniowej farmie znajdziemy 70 rodzajów dyń. Najmniejsze z nich są wielkości mandarynki, największa dynia w historii tego miejsca ważyła 300 kg! W ofercie znajdziemy zarówno dynie, które nadają się do zjedzenia, jak i takie, których przeznaczeniem jest wyłącznie dekoracja. Do tych pierwszych zaliczyć można np. „tykwy” - są zielone, kształtem przypominają bardzo długie cukinie i są niejadalne. Wykorzystać je można nie tylko do ozdoby, ale też do zrobienia instrumentów muzycznych, np. grzechotek.
Do drugiej grupy zaliczymy np. „shokichi green” - czyli małe, zielone dynie, które świetnie nadają się do faszerowania. Można je jeść ze skórą, a ich miąższ ma ponoć posmak kasztana.
Są też dynie, które świetnie sprawdzą się w obu zastosowaniach. Do takich dyń zaliczymy “baby boo”, czyli białą dynię, o niewielkich rozmiarach. "Baby boo" w ostatnim czasie robi dużą karierę w mediach społecznościowych. Przerobiona na przykład na świeczki, zdobi wnętrza wielu mieszkań. Świetnie nadaje się do faszerowania, ale jej skórka nie jest jadalna.
- Dynia prowansalska natomiast świetnie nadaje się na soki i ma zapach melona – dodaje Paulina Łys.
Dyniowa farma czynna jest 7 dni w tygodniu, przy czym klienci indywidualni zapraszani są w weekendy w godz. 10.00 - 18.00. Od poniedziałku do piątku na farmie odbywają się zajęcia dla zorganizowanych grup. Jedno spotkanie z dziećmi, podczas którego najmłodsi nie tylko dowiedzą się ciekawostek na temat dyń, ale też odwiedzą kukurydziany labirynt czy rozpalą ognisko, trwa trzy godziny. Grupa musi liczyć przynajmniej 25 osób. W tygodniu farma wynajmowana jest także do sesji zdjęciowych.
Dyniowa farma jest otwarta zaledwie dwa miesiące w roku - we wrześniu i październiku. W tym roku ma być czynna także w pierwszym tygodniu listopada. Kto jeszcze nie widział tego miejsca, warto by się pospieszył. Pora idealna, bo zbliża się Halloween.
Dyniowe Love znajduje się w Rotmance, przy ul. Zaczarowanej 60.