To wydarzyło się w grudniu, na oddziale covidowym Szpitala św. Wojciecha na Zaspie. Mieli świadomość, że ta chora na covid kobieta niedawno urodziła trojaczki. Sytuacja była rozpaczliwa.
- Trafiła do nas na respirator - powiedział dr Rafał Cudnik. - Gdzie wszyscy mówili: posłuchajcie, już chyba nie ma dla niej ratunku. I daliśmy radę. I ona wyszła ze szpitala, i przysłała nam to zdjęcie uśmiechnięte, gdzie trzyma swoje dzieci. I to właśnie dlatego, dlatego warto.
Na co dzień w walce z epidemią jest bardzo ciężko. Doświadczone pielęgniarki, ratownicy po pierwszych dwunastu godzinach dyżuru wychodzli z płaczem, mówiąc że nie są w stanie tego znieść, co covid robi z ludźmi.
Rafał Cudnik powiedział Agnieszce Michajłow: - Trudna rzecz dla mnie, jako dla lekarza. Jeden z pierwszych dyżurów, skończyłem obowiązki administracyjne, godzina piętnasta. Przebrałem się w strój szpitalny, wszedłem do śluzy, założyłem kombinezon, no i zaczęli przyjeżdżać pacjenci. Jeden za drugim, w zasadzie niekończący się szpaler karetek. Przyjęliśmy wtedy kilkadziesiąt osób na jednej zmianie. I to była chwila… Patrzę na zegarki umieszczone w tej strefie skażonej, godzina po pierwszej w nocy. Nie byłem nawet w stanie zejść, napić się czegoś - więc organizm odwodniony. Szedłem sobie tymi halami, patrzeć jak moje koleżanki i koledzy pracują z pacjentami. Niosący się dźwięk monitorów, alarmów. Liczba osób, które były podłączone do tlenu, które wymagały tlenoterapii, w jednym miejscu, i w tak ciężkim stanie, napełniała taką grozą nawet nas doświadczonych lekarzy, którzy pracują kilkanaście, kilkadziesiąt lat. Gdzie widzieliśmy niejedno, jeżdżąc również w zespołach ratownictwa medycznego, widzieliśmy wypadki: wypadki masowe, wypadki z udziałem dzieci. Ale ten widok, który widzieliśmy, widok duszących się ludzi, z bardzo zaawansowanymi postaciami płucnego covidu, gdzie zajętość miąższu płucnego była od 20 do 80 procent. W tym młode osoby, które wyciągały do nas rękę z nadzieją, że chociaż na chwilę złapiemy ich za tę dłoń, damy otuchę. To naprawdę robiło ogromne wrażenie i ciarki przechodziły po plecach.
Na pytanie o antyszczepionkowców, dr Rafał Cudnik nie ukrywa że jest zły. Po prostu nie potrafi zrozumieć, że w naszym kraju, w obliczu tak wielkiej tragedii, panuje zgoda na szerzenie propagandy antyszczepionkowców.
Tymczasem Gdańsk szykuje się do kolejnej, piątej już fali epidemii - tym razem przyniesie ją nowy wariant koronawirusa, zwany omicronem.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ
Nowy szpital tymczasowy w Amberexpo ma być gotowy w ciągu 30 dni, do połowy stycznia.
- Niewątpliwie plusem jest to, że część infrastruktury technicznej, która była budowana na potrzeby pierwszego szpitala tymczasowego - pozostała w obiekcie Międzynarodowych Targów Gdańskich - mówi Rafał Cudnik. - Dziesiątki kilometrów kabli technicznych, podłączeń, to wszystko wszystko zostało w tak zwanych kanałach technicznych, tak, że teraz jest już dużo prościej.
Do dyspozycji będzie 300 łóżek tzw. covidowych, w tym 20 łóżek intensywnej terapii, a także punkt przyjęć.