Prosto od rolników: warzywa, jajka, kiszonki
Największym wzięciem cieszyły się jajka. Nic dziwnego, już za tydzień chrześcijanie obchodzić będą Wielkanoc, a jajka - symbolizujące nowe życie i odrodzenie - wiążą się z nią nierozerwalnie i nie może ich zabraknąć na świątecznych stołach. Przy jednym z kramów można było też kupić z tej okazji stosowne ozdoby.
Długa kolejka ustawiała się do stoiska ze swojskimi wędlinami, różnego rodzaju. Chętnie kupowano też świeże warzywa. Na stoiskach piętrzyły się ziemniaki, marchew, buraki, cebule, ale też kiszonki, w tym kiszona kapusta i kalafiory.
ZOBACZ, JAK DZIAŁAŁ W SOBOTĘ LOKALNY RYNECZEK NA ORUNI
Produkty sprzedawali lokalni rolnicy i producenci, niektórzy z okolic i z samego Gdańska, inni z dalszych zakątków Pomorskiego. Wszyscy zostali wcześniej zweryfikowani przez pracowników Referatu Handlu w Urzędzie Miejskim w Gdańsku.
Kramów było w sumie dziesięć. Przy jednym z nich, u pani Katarzyny, która przyjechała z niewielkiej kaszubskiej wsi Załęże, koło Przodkowa, można było kupić litrowe słoiki wypełnione zupami. Miała też przygotowane różne marynaty, dżemy, konfitury, a nawet gotowe naleśniki z różnymi farszami, do odgrzania.
- To moje własne wyroby, domowe - podkreślała pani Katarzyna.
Na sąsiednich stoiskach do wyboru były swojskie ciasta, można było też zaopatrzyć się w miód.
WIĘCEJ ZDJĘĆ:
Czwarty mikrolas w Gdańsku już rośnie
Gdzie kupić warzywa i owoce prosto od rolników?
Kramy z produktami pochodzącymi z okolicznych gospodarstw stać będą, co sobotę, na parkingu pętli autobusowo-tramwajowej Łostowice - Świętokrzyska przy Punkcie Obsługi Klienta ZTM. Działać będą w każdą sobotę do 29 czerwca, i od 31 sierpnia do 28 października w godzinach 9.00 - 13.00.
Miasto chce wspierać lokalnych producentów
Nowy ryneczek odwiedziła w sobotę prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz wraz ze swoim zastępcą Piotrem Grzelakiem.
- Udało się dziś kupić lokalne warzywa produkowane u nas, w Gdańsku, na granicy Olszynki i Lipiec. Dostaliśmy nawet zaproszenie od pani Sylwii, u której zrobiłam zakupy, więc na pewno pojedziemy i odwiedzimy jej gospodarstwo - przyznała prezydent Dulkiewicz. - Najważniejsze jest jednak to, że w tej bardzo zaludnionej części naszego miasta, wreszcie mamy rynek z lokalnymi, zdrowymi produktami, nie przywiezionymi z innego kontynentu - dodała.
Prezydent przyznała, że takie rozwiązania są oczekiwane przez mieszkańców Gdańska, a władzom miasta zależy na tym, by je rozwijać.
- Wydaje się, że nam wszystkim dało do myślenia, kiedy w czasie pandemii okazało się, że pomidory sprowadzane z Hiszpanii czy ziemniaki z Egiptu mogą do nas nie dojechać. Dlatego cieszę się, że mamy w Gdańsku także tereny rolnicze. Chcemy o to dbać, wspierać lokalnych producentów, choćby takimi inicjatywami. Rynek, jak widać, cieszy się wzięciem - zwróciła uwagę prezydent Dulkiewicz.
Czy mieszkańcom spodobał się nowy ryneczek?
- Kupiliśmy wszystko co chcieliśmy, a więc paprykę, pomidory i ogórki. Idziemy jeszcze po cebulę. Inicjatywa tego rynku jest ciekawa. Mieszkamy tuż “za płotem”, od dwóch miesięcy. Co prawda sklepów, supermarketów jest tu sporo, jest gdzie zrobić zakupy, ale jesteśmy zadowoleni, że powstało takie miejsce z towarem bezpośrednio do rolników - mówiła pani Paulina Lisbarska.
Warzywa, częściowo “wybrudzone” ziemią, ucieszyły panią Edytę Krzywdzińską.
- Widać, że były kopcowane. Kupiłam więc świeżą marchewkę, ziemniaki. Fajnie, że jest ten rynek. Mieszkam tuż obok pętli, więc mam nadzieję, że będzie częściej organizowany i będzie jeszcze więcej stoisk - nie ukrywała pani Edyta. - Oferta jest urozmaicona, jest w czym wybierać, choć zabrakło mi dzisiaj takiego stoiska, na którym można by kupić jakieś stroiki i inne ozdoby świąteczne, skoro za tydzień święta.
Udane “świeże” zakupy odnotował też pan Zbigniew Pietrzak.
- Kupiłem w zasadzie wszystko, co chciałem. Super, że pojawiło się miejsce, w którym można kupić lokalne produkty - stwierdził pan Zbigniew. - Mieszkam niedaleko, jakieś 300 metrów od pętli. Jeżeli rynek się utrzyma, to na pewno będę tu regularnie zaglądał. Bardzo cenię sobie szczególnie świeże jajka, ale też i inne świeże produkty dostępne od ręki, nie dyskontowe, które nierzadko są wątpliwej jakości.
Warzywa prosto od rolnika w Pieckach-Migowie i na Oruni Górnej
Jesienny pilotaż okazał się sukcesem
W sobotę, 23 marca, powrócił też, po zimowej przerwie, kameralny rynek, który jesienią ubiegłego roku zorganizowano po raz pierwszy w dzielnicy Piecki - Migowo. Cieszył się on ogromnym powodzeniem wśród okolicznych mieszkańców, stąd decyzja Miasta o jego kontynuacji.
Lokalne ryneczki w tych obu dzielnicach to wspólna inicjatywa Miasta oraz Międzynarodowych Targów Gdańskich, która ma umożliwić jak największej liczbie mieszkańców Gdańska kupno świeżych warzyw i owoców oraz wyrobów pochodzących od lokalnych i regionalnych rolników.