W dniach 27 sierpnia - 1 września w Gdańsku odbywają się obchody związane z 41. rocznicą Porozumień Sierpniowych i 82. rocznicy wybuchu II wojny światowej. W środę, 1 września odbyła się debata “Imperium kontratakuje. Europa 30 lat po rozpadzie ZSRR”. Wzięli w niej udział m.in. Andrij Portnow (wprowadzenie) i paneliści: Laurynas Vaičiūnas, Marina Skorikowa, Magdalena Lachowicz, Mykoła Kniażycki, Wolfgang Eichwede.
Andrij Portnow, ukraiński historyk i publicysta, profesor historii Ukrainy na Uniwersytecie Europejskim Viadrina rozpoczynając debatę podkreślił, że obchodzimy dziś wiele rocznic związanych z 30-leciem rozpadu ZSRR.
- To też 30 lat niepodległej Ukrainy, 41 rocznica Porozumień Sierpniowych - mówił Andrij Portnow. - Ja mam też takie wspomnienie, 40 lat temu, kiedy miałem dwa lata, młody artysta stworzył ulotki z jednym słowem “Solidarność?” i rozrzucił je po skrzynkach pocztowych w okolicy, w której mieszkałem, w zamkniętym mieście Dnietropietwrisk, daleko od polskiej granicy. W ten sposób dowiedzieliśmy się o tym, co działo się w Gdańsku i Warszawie. Artystę aresztowano i skazano, a w tym samym czasie mieszkańcy Niemiec Wschodnich obserwowali te same wydarzenia nie z podziwem a ze strachem i podejrzliwością i narzekali na polskie oderwanie od rzeczywistości. Podobny język usłyszałem podczas majdanu na Ukrainie, kiedy doradzano nam pragmatyzm i dobre relacje z Kremlem.
Marina Skorikowa, rusycystka, podkreśliła że przez ostatnie 30 lat Rosja przeszła mnóstwo emocji - od zachwytu wartościami demokratycznymi po całkowity zanik instytucji kształtujących te wartości.
- Ten moment 30 lat temu to była wymiana międzynarodowa, zainteresowanie reformami, eksperci, fundacje, uniwersytety - mówiła Marina Skorikowa. - A dziś mamy ustawy dławiące każdą oddolną działalność społeczną, obywatelską, mamy działania przeciw związkom, organizacjom które mogłyby być tworzone poza państwem. Dziś mamy fantomowe państwo, od dwóch lat Rosja zaczyna przypominać kalkę ZSRR, kopiowane są instytucje, polityka historyczna, tworzy się mity z ZSRR, mamy taką wojskową demokrację. Dlaczego nie ma społeczeństwa obywatelskiego w Rosji? Widzę przyczynę w ludziach, ten “homosowieticus”, który nie może wyjść z paradygmatu, zachowuje się po radziecku.
- Etyka Solidarności. Věra Jourová i Żanna Niemcowa - refleksje w 41. rocznicę Porozumień Sierpniowych
Magdalena Lachowicz, wicedyrektor Instytutu Wschodniego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu próbowała odpowiedzieć na to pytanie przytaczając wyniki badań, z których wynika, że społeczeństwo rosyjskie ma bardzo niski stopień zaufania wobec siebie, wobec instytucji, wobec państwa i wszystkich, których nie znamy osobiście. To wynika z represji, kontroli, propagandy państwa, także z niskiego poziom panstwowych usług.
- Stąd obecna dziś w Rosji bierna adaptacja do przemocy państwowej - powiedziała Magdalena Lachowicz. - I mimo zdarzających się protestów, inicjatywy nie przeradzają się w samoorganizację, w ruchy oddolne. Ekstremizm państwowy, centralizacja i kontrola, bo dziś w Rosji można pójść do więzienia za rozprzestrzenianie nieprawidłowych zdaniem władz treści.
Mykoła Kniażycki, dziennikarz, polityk, deputowanym do Rady Najwyższej Ukrainy, współprzewodniczący ukraińsko-polskiej grupy międzyparlamentarnej nie ma złudzeń co do dzisiejszej Rosji zarządzanej przez Putina.
- Idea Putina podniesienia Rosji z kolan to działanie przeciw wszystkim państwom, nie tylko Ukrainie czy Białorusi, nie tylko przeciw Europie, ale też Stanom Zjednoczonym - mówił Mykoła Kniażycki w ECS. - Wojna z Ukrainą trwa już ósmy rok i jej końca nie widać. Stany Zjednoczone chętnie piszą że gospodarka Rosji jest słaba, ale to nie przeszkadza jej w budowaniu mocarstwowości i agresji. Niedawno Putin napisał artykuł o mistycznej jedności między Rosją a Ukrainą, o tym że nowoczesna Ukraina to wymysł bolszewików. Celem Moskwy jest zniesienie państwa ukraińskiego, wchłonięcie Białorusi i rozbicie Unii Europejskiej. I robi to wszystko przedstawiając się jako główny obrońca tradycyjnych wartości.
Wolfgang Eichwede, niemiecki historyk i dyrektor założyciel Centrum Badań Europy Wschodniej na Uniwersytecie w Bremie powiedział o swoim obecnym rozczarowaniu Europą.
- Byłem entuzjastą Europy, kiedy 30 lat temu Zachodnia Europa otworzyła się na wschodnią - mówił Wolfgang Eichwede. - Dziś moja Europa nie jest w takiej formie,ma wiele trudności gospodarczy a brakuje strategii, aby je rozwiązać, jest mnostwo pieniedzy a brakuje współpracy. I ten obecny trend we wszystkich krajach Unii - po zjednoczeniu Europu poczucie narodowe we wszystkich krajach się nasila, takie poczucie nasila się też w moim własnym kraju. Coraz więcej myślimy w kategoriach narodowościowych niż 40 lat temu i mamy kłopot ze wspólnym językiem.
ZOBACZ ZAPIS CAŁEJ DEBATY