W centrum Gdańska powstać mają cztery parkingi kubaturowe: pod Podwalem Staromiejskim, Targiem Węglowym, Podwalem Przedmiejskim (parkingi podziemne) oraz przy Długich Ogrodach (parking naziemny). Łącznie zapewnią 1202 miejsc parkingowych. Obawy wśród części osób budzi lokalizacja jednego z obiektów pod ul. Podwale Staromiejskie.
W czwartek, 22 sierpnia, przy pomniku "Tym, co za polskość Gdańska" ustawiono okrągły stół, przy którym zasiadło pięciu prelegentów - specjalistów z różnych dziedzin. Debacie przysłuchiwało się kilkudziesięciu mieszkańców, którzy zadawali także pytania, włączając się do dyskusji.
W pierwszej części spotkania zaproszeni prelegenci przedstawili swoje stanowisko, opowiadając m.in. o tym, jak z ich perspektywy zawodowej widzą przyszłość ul. Podwale Staromiejskie.
Prof. Piotr Lorens, kierownik Katedry Urbanistyki i Planowania Regionalnego Politechniki Gdańskiej przypomniał na wstępie, że przy ul. Podwale Staromiejskie, m.in. na wysokości pomnika "Tym co za polskość Gdańska", do 1945 roku stały kamienice. Ulica ta była szczelnie obudowana budynkami, z obu stron.
- Podwale, w obecnym kształcie, jest stosunkowo nową jakością w przestrzeni Gdańska. W założeniach urbanistów, którzy odbudowywali Gdańsk w okresie powojennym, ta przestrzeń miała nawiązywać do plant krakowskich, i częściowo udało się to zrealizować. Podwale Staromiejskie jest przestrzenią, która łączy chyba dwie najbardziej istotne, z punktu widzenia dzisiejszego funkcjonowania miasta, dzielnice: Stare Miasto i Główne Miasto. Do tego dochodzą inne kwestie. Nastąpił gwałtowny rozwój turystyki, a także gwałtownie rozwijający się program mieszkaniowy w obszarze śródmieścia. Pięć minut drogi stąd powstaje zabudowa na terenach postoczniowych, tzw. Młode Miasto. Mamy więc do czynienia z potencjalnie dużo większą liczbą stałych użytkowników niż ma to miejsce w tej chwili. Druga sprawa - kładka na Ołowiankę, zrealizowana w ostatnich latach, doprowadziła do tego, że bujny rozkwit przeżywa przestrzeń po drugiej stronie Motławy. Wystarczy przejść się pięć minut, by przekonać się, że w obszarze Długich Ogrodów ilość mieszkań zwiększyła się, szacunkowo, o 150 procent w ciągu ostatnich pięciu lat. To gigantyczny rozwój. Mało tego, to nie jest koniec. Wystarczy zaobserwować żurawie budowlane, które wskazują na kolejne przedsięwzięcia, realizowane m.in. w rejonie Polskiego Haka. Dopóki nie powstanie rozwiązanie drogowe, w postaci tunelu pod Motławą, będącym przedłużeniem tzw. Nowej Wałowej, który jest planowany, ale pewnie jeszcze z 10-15 lat przyjdzie nam na to poczekać, to właściwie komunikacja piesza będzie tutaj dominować.
I w tym kontekście rola przestrzeni, w której znaleźliśmy się w czwartek, będzie drastycznie rosła. To będzie jedna z głównych przestrzeni publicznych miasta, odwiedzana przez turystów i mieszkańców, którzy już teraz są, jak i tych, którzy w przyszłości tutaj przyjdą. I jeszcze jedna kwestia: czy nam się to podoba czy nie, to Podwale Staromiejskie jest jedną z głównych ulic wjazdowych i wyjazdowych z tej części miasta. O randze tej ulicy świadczy m.in. to, jakie korki są już dziś na Targu Drzewnym w godzinach szczytu, czy w czasie Jarmarku św. Dominika. Jest też sprawa rozwoju komunikacji publicznej, której w tym rejonie brakuje. Dyskutowana jest kwestia tramwaju, który mógłby jeździć w ciągu ul. Podwale Staromiejskie.
Dr Joanna Rayss, ekspertka ds. retencji w mieście, zwracała uwagę na to, że Główne Miasto zaczyna borykać się, coraz dotkliwiej, ze zmianami klimatycznymi. W jej opinii rozsądniejszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie dotyczasowej roślinności, a więc i rosnących tutaj drzew i trawników, zwłaszcza, że w tej okolicy występuje bardzo wysoki poziom wód gruntowych, a zieleń pełni m.in. rolę retencyjną. W jej ocenie, najpierw należałoby unormować kwestię wód gruntowych, a później, ewentualnie, zastanawiać się nad taką inwestycją w tym miejscu.
- Mimo iż nie byliśmy dziś świadkami jakiegoś nawalnego deszczu, to część z Państwa stoi w kałużach. Jesteśmy na Głównym Mieście, które usytuowane jest dość nisko nad poziomem morza, w związku z tym wszelkiego rodzaju inwestycje tutaj, muszą brać pod uwagę w swojej konstrukcji taki stan wód gruntowych. Dla mnie ten teren ma bardzo duży potencjał, aktualnie nie do końca wykorzystany. Uważam, że należałoby bazować na wykorzystaniu tego co już jest. Teoretycznie możliwe jest stworzenie całych parków na obszarze dachu (w tym przyapdku dachu parkingu podziemnego-red.), ale warunki siedliskowe na nim są trudne i bardzo kosztowne. Jest wiele technicznych możliwości, ale wiążą się właśnie z wysokimi kosztami, które, obawiam się, nie są wkalkulowane w tę inwestycję. One musiałyby być mocno sprecyzowane w warunkach w trakcie negocjacji z inwestorem. Zazwyczaj spotykałam się z pojedynczymi drzewami, sadzonymi przy tego typu inwestycjach, ale nie z całym szpalerem.
Alan Aleksandrowicz, zastępca prezydenta Gdańska, zwrócił uwagę, że kiedy podejmowano pomysł budowy parkingów, chciano w ten sposób ożywić śródmieście, któremu tego życia wtedy brakowało.
- Pamiętajmy, że decyzja o lokalizacji tutaj parkingu podziemnego zapadła w roku 2003, kiedy Rada Miasta Gdańska przegłosowała miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który właśnie tutaj ulokował taki parking. Jesteśmy po wielu latach i próbach poradzenia sobie z problemem parkowania w śródmieściu [...] Pomysł dla wszystkich zaplanowanych parkingów był głównie taki, by ożywić śródmieście, maksymalnie ograniczyć ruch samochodowy, i stopniowo oddać obszar Głównego Miasta pieszym. Wszędzie, gdzie nastąpiły te procesy, kiedy postępowała strefa ograniczonej dostępności, te dzielnice bądź historyczne części śródmieścia, ożywały. I to jest konsekwencją tego wszystkiego, gdzie jesteśmy teraz [...] Kiedyś planiści wybrali te lokalizacje, bo chcieli, by były to parkingi, gdzie faktycznie osoby, które dzisiaj blokują różnego rodzaju miejsce historycznego centrum, chciały zaparkować. Ponieważ jak parkingi "wyrzucimy" dużo dalej, to nie nakłonimy tych, którzy odwiedzają centrum historyczne, do parkowania.
Prof. Jan Buczkowski, kierownik Katedry Sztuk Wizualnych Politechniki Gdańskiej, zastanawiał się, jak może wyglądać ta przestrzeń za 20 lat.
- Na pewno będziemy rezygnować z komunikacji prywatnej na rzecz komunikacji publicznej. W tej chwili mamy problem, ponieważ to centrum miasta nie jest skomunikowane z resztą Gdańska, a nie wszyscy mogą jeździć rowerami. Wszystko jest od siebie zależne. Jeżeli wybudujemy w centrum parking, to jestem przekonany, że parkingi, które znajdują się na obrzeżach, będą jeszcze bardziej świeciły pustkami. Pytanie: jakiego miasta chcemy i jakich chcemy mieć turystów? Czy nie wywołamy takiego efektu, jak w niektórych miejscowościach uzdrowiskowych, gdzie buduje się wielki hotel, który ma przyciągnąć turystów, ale właśnie część turystów przestanie tam przyjeżdżać, bo przyjeżdżali dlatego, że tego hotelu tam nie było - to, co było atrakcyjne, przestanie być atrakcyjne. Nad tym należy się zastanowić: czy atrakcyjna przestrzeń, która ma potencjał, do której należy dodawać, a parking będzie odjęciem czegoś z tej przestrzeni, zabierze to, co jest w niej najlepsze. Z przykrością patrzę na to, że najpierw jest betonowanie przestrzeni, a później stawianie doniczek z kwiatkami i drzewkami. To nie zastąpi naturalnej zieleni, nie oszukujmy się.
Karol Spieglanin, prezes Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej, tłumaczył na wstępie jaka jest idea budowy parkingów kubaturowych w mieście.
- Ideą jest obniżanie ruchu samochodowego w jakiejś części miasta. Od samego początku, w wszystkich przekazach medialnych, mówiono, że te parkingi będą powstawać na obrzeżach śródmieścia, właśnie po to, by do jego środka nie musiały wjeżdżać samochody. Czy my w tym momencie znajdujemy się na obrzeżach śródmieścia? Nie. Znajdujemy się w jego środku, pomiędzy Starym a Głównym Miastem. Ranga tego miejsca będzie tylko rosła. Kilkanaście lat temu mieliśmy inną wiedzę na temat projektowania miasta, a przez te kilkanaście lat wiele się zmieniło. Główną wątpliwością (dla aktywistów m.in. z FRAG) jest kwestia lokalizacji w centrum, czyli wprowadzania dodatkowego ruchu samochodowego tam, gdzie nie powinno go być. Cała reszta to pokłosie tej decyzji, albo zagrożenia, które z niej wynikają. We wszystkich dokumentach planistycznych, mówimy o zmniejszeniu ruchu samochodowego i ograniczeniu funkcji parkingowej w tym miejscu. Jeżeli my, budując nawet te parkingi, i wstawiając nowe 1,2 tys. miejsc parkingowych, usuwalibyśmy 1,2 tys. miejsc parkingowych z centrum, to Miasto mogłoby użyć argumentu, że nie zwiększa liczby miejsc parkingowych. W momencie, kiedy budujemy 1,2 tys. miejsc parkingowych, a zabieramy 600, to znaczy, że zwiększamy podaż, co znaczy, że ten ruch samochodowy tutaj wzrośnie. Wycinka zieleni. Biorąc pod uwagę problemy z retencją, i ogólnie tendencje środowiskowe, jest tendencja do tego, by tej zieleni wycinać jak najmniej. Nie możemy traktować tego w kategoriach czysto politycznych: że jak nam niszczą puszczę to jesteśmy przeciwni, ale sami możemy wycinać drzewa na naszym podwórku. W tym momencie jesteśmy niekonsekwentni. Zwracaliśmy też uwagę na zabytki znajdujące się pod ziemią. Paredziesiąt centymetrów pod nami znajdują się fragmenty barbakanu i fragmenty starych baszt. Pytanie, czy chcemy je zburzyć tylko po to, by wybudować parking? Zwracaliśmy też uwagę na brak wymaganych analiz, nie przeprowadzono np. analiz hałasu. Nie zanalizowaliśmy też najbardziej podstawowej kwestii. Nikt nie wie, ile jest miejsc parkingowych w śródmieściu. Co więcej, nigdy nie określiliśmy sobie żadnego celu - ile chcemy ich mieć. W tym momencie ciężko mówić o konsekwentnej polityce.
W drugiej części spotkania mieszkańcy zadawali pytania prelegentom
Jeden z mieszkańców śródmieścia dopytywał, czy obecnie istnieją jakiekolwiek wyliczenia kosztów architektury, terenów zielonych, archeologii i stosunków wodnych.
Zastępca prezydenta Alan Aleksandrowicz tłumaczył, że wyliczenia te są wkalkulowane w wartość całego projektu.
- Wyliczenia prowadził inwestor, ponieważ to on wziął na siebie wszystkie ryzyka z tym związane. Pamiętajmy, że to on będzie musiał przeprowadzić ten projekt. Koszty realizacji inwestycji wynikają też z wymogów, które postawią wszystkie instytucje branżowe, nie tylko konserwator, ale też Gdańskie Wody czy Gdański Zarząd Dróg i Zieleni - wyjaśniał Alan Aleksandrowicz.
Dyskusja na temat kosztów, prowadzonych bądź zaplanowanych analiz, związanych z tą inwestycją trwała dość długo. Przedstawiciele inwestora wyjaśniali m.in. jakie badania i wyliczenia dotąd wykonano.
Maciej Kosycarz, gdański fotoreporter, podkreślał, że z miesiąca na miesiąc obserwuje zwiększony ruch samochodowy na Podwalu Staromiejskim.
- Dla mnie niezrozumiałe jest, jak mówi się o budowaniu tutaj parkingu, czyli wpuszczenie w to miejsce większej ilości samochodów, mówiąc przy okazji, że ten ruch zostanie tutaj uspokojony. Przecież to się wyklucza - argumentował. - Gdańsk ma w ścisłym centrum mniej terenów zielonych niż Warszawa. Mówimy o odtworzeniu substancji zielonej (po realizacji tej inwestycji – red.). Jak można odtworzyć te 50-letnie drzewa? Czy jest taka opcja, by na dachu tego parkingu rosły 50-letnie drzewa? To raczej niemożliwe. Zmniejszona zostanie liczba, o 600, miejsc parkingowych. Okoliczni mieszkańcy mogą na nich obecnie parkować, kupując roczny abonament za 120 złotych. Jak Państwu zabiorą te miejsca, to będziecie mogli parkować za 120 złotych? Nikt tego nie zagwarantuje - stwierdził, zwracając się do obecnych mieszkańców.
W odpowiedzi usłyszał, że na dachach takich obiektów można sadzić drzewa, ale wymaga to specjalnych technologii, które są też droższe w realizacji. Przedstawiciele inwestora podkreślali też, że padła oficjalna deklaracja, iż po zakończeniu budowy parkingu, po konsultacjach m.in. z Radą Dzielnicy Śródmieście, zagospodarowany zostanie teren nad parkingiem.
Kilka osób zwracało też uwagę na to, że zamiast budować parking przy Podwalu, można rozbudować planowany parking przy ul. Długie Ogrody.
- Cała Rada Dzielnicy Śródmieście zaopiniowała jednogłośnie negatywnie pomysł budowy parkingu na Podwalu Staromiejskim oraz na Targu Węglowym. Na nasze pytanie, czy kubaturowy parking przy ul. Długie Ogrody możnaby zwiększyć np. o dwie kondygnacje, bo jest za niski, odpowiedziano nam, że "koszty się nie spinają". Nie bardzo wiem o co chodzi, nie jestem inżynierem - podkreślała Elżbieta Woroniecka z Rady Dzielnicy Śródmieście. - Dlaczego nie moglibyśmy skorzystać z doskonałych pomysłów stosowanych w innych miastach, np. w Pradze? Tam obowiązuje zakaz parkowania w centrum, można parkować na obrzeżach centrum, natomiast bilet za parkowanie upoważnia do bezpłatnego korzystania z komunikacji miejskiej w centrum. Dlaczego nie idziemy takimi torami? - dopytywała.
Propozycja, by zrezygnować całkowicie z budowy parkingu przy Podwalu Staromiejskim, a zaplanować wyższy przy ul. Długie Ogrody, padała kilkukrotnie w trakcie tego spotkania. Aktywiści zaapelowali też, by władze Gdańska renegocjowały umowę z inwestorem i zrezygnowały z inwestycji na Podwalu.
- Jeżeli chodzi o wprowadzenie takiego biletu, to analizy w tej kwestii są obecnie prowadzone. Pod uwagę brany jest teren m.in. przy stadionie. Nie sądzę jednak, by był tłum chętnych na korzystanie z tej lokalizacji, nawet jeśli będą mogli bezpłatnie dojechać komunikacją do centrum – nie ukrywał zastępca prezydenta Alan Aleksandrowicz.
Czwartkowa dyskusja trwała 2,5 godziny.
Przetarg na realizację wszystkich czterech parkingów wygrała spółka Immo Park Gdańsk. Jest to przedsiębiorstwo o dużym doświadczeniu w realizacji tego typu inwestycji i ma w swoim dorobku wiele podobnych realizacji. Parkingi powstaną w formule koncesji na roboty budowlane lub usługi i zawsze będą stanowić własność miasta. W zamian za zbudowanie obiektów (kontrakt wart jest ponad 166,2 mln zł, z czego dopłata miasta to 41,6 mln zł) wykonawca przez 38 lat będzie ich operatorem.
W Śródmieściu powstać mają dzięki temu 1202 nowe miejsca parkingowe, a w strefie płatnego parkowania w tej części miasta zlikwidowanych zostanie tym samym 600 miejsc dla samochodów. Pozwoli to, według założeń, na poszerzenie przestrzeni przeznaczonej dla pieszych i rowerzystów, zwiększenie bezpieczeństwa ruchu, obniżenie natężenia ruchu samochodów w Śródmieściu, czystości otoczenia oraz podwójne wykorzystanie przestrzeni (parkingi pod ziemią i teren rekreacyjny na powierzchni).
Teren przy ul. Podwale Staromiejskie, na którym planowana jest budowa parkingu podziemnego, znajduje się na obszarze wpisanym do rejestru zabytków jako historyczny układ urbanistyczny Miasta Gdańska - jest to fragment obszaru uznanego jako pomnik historii, objęty strefą ochrony archeologicznej. Jest on zatem pod ochroną konserwatorską Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku.
Z tego też powodu do PWKZ należą wszystkie czynności z zakresu ochrony zabytków, w tym wydawanie opinii, decyzji czy uzgodnień dla projektów i realizacji nowych inwestycji, w tym zgody na wykonanie badań archeologicznych, prowadzenie budowy parkingu czy też sposobu zagospodarowania terenu - zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Zatem każda nowa inwestycja na tym terenie, w tym budowa parkingu, może być prowadzona tylko wówczas, gdy uzyska akceptację urzędu konserwatorskiego.
Przeczytaj także:
Budowa parkingu kubaturowego na Podwalu Staromiejskim - Miasto odpowiada na obawy