Uchwała w maju, czas na spotkania z Radą Miasta
Jeszcze w poprzedniej kadencji, w maju br., Rada Dzielnicy Ujeścisko - Łostowice, podjęła oficjalnie uchwałę w sprawie “wydzielenia z dzielnicy Ujeścisko-Łostowice nowej dzielnicy o historycznej nazwie Zabornia” - wniosek, by taką uchwałę podjąć złożyło aż 11 radnych tej dzielnicy. W czerwcu zakończyła się kadencja wszystkich gdańskich rad dzielnic. Składy nowych rad wybrano w wyborach zorganizowanych 13 października. Temat powstania nowej dzielnicy powrócił więc w listopadzie.
W tym tygodniu odbyło się pierwsze spotkanie radnych Ujeściska-Łostowic z Radnymi Miasta Gdańska, podczas posiedzenia Komisji Bezpieczeństwa, Handlu i Współpracy z Mieszkańcami. Obecnych było też kilku mieszkańców z terenu “Zaborni”.
Spotkanie nie było przypadkowe - to Rada Miasta Gdańska podejmie ostateczną decyzję o tym, czy nowa dzielnica powstanie czy też nie. Zanim to jednak nastąpi, o zdanie na ten temat trzeba zapytać wszystkich mieszkańców tej części Gdańska.
Remont ul. Reja i budowa hotelu - prezydent Gdańska spotkała się z mieszkańcami Młynisk
Nowej dzielnicy chce radny Ujeściska-Łostowic
O wyodrębnienie nowej dzielnicy walczy m.in. radny dzielnicy Ujeścisko - Łostowice, Paweł Czoska, który mieszka na terenie “Zaborni”. Wymienia on dwa powody, dla których zależy mu na utworzeniu dzielnicy: w jego ocenie radni Ujeściska-Łostowic nie interesują się specjalnie tą częścią dzielnicy, co ma przekładać się na niewielką ilość realizowanych tu projektów, w tym inwestycji. Drugi powód to kwestie tożsamościowe. Mieszkańcy tego obszaru nie czują się mieszkańcami Ujeściska-Łostowic.
- Pierwsze myśli o tym, by zawalczyć o powstanie nowej dzielnicy pojawiły się już… w 2010 roku, kiedy powstawało jedno z osiedli przy ul. Cedrowej. Potrzebna była dodatkowa ulica, bo zwiększał się ruch kołowy w tej okolicy. Jako mieszkańcy Zaborni zainteresowaliśmy się tą sprawą. Wysyłaliśmy pytania m.in. do Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, którego przedstawiciele poinformowali nas, że taka inwestycja nie jest na liście priorytetów ówczesnej rady dzielnicy Ujeścisko - Łostowice - opowiada pan Paweł. - Wraz z grupą mieszkańców stwierdziliśmy więc, że nikt się nie interesuje tą częścią dzielnicy, zwłaszcza po wybudowaniu al. Armii Krajowej, i należy wziąć sprawy w swoje ręce. Chodziło o powstanie ulicy, dziś nazywanej Nową Olchową.
Został on więc jednym z radnych dzielnicy Ujeścisko-Łostowice. W jego ocenie większość radnych tej dzielnicy nadal nie interesuje się za bardzo tymi terenami - skupiają się na innych obszarach, a wszelkie projekty i niewielkie inwestycje z budżetu rady udało się przeforsować dzięki zaangażowaniu tych radnych, którzy mieszkają właśnie na terenie Zaborni.
Przyznać trzeba, że Ujeścisko-Łostowice jest dość rozległą dzielnicą. Jej powierzchnia to blisko osiem kilometrów kw.
Można już jeździć Nową Olchową. Otwarto kolejną drogę na południu Gdańska
Mieszkańcy nie utożsamiają się z obecną dzielnicą
Drugi argument za wyodrębnieniem Zaborni to kwestia tożsamościowa. W opinii radnego Czoski tutejsi mieszkańcy nie czują się związani z Ujeściskiem, nie utożsamiają się z tą dzielnicą.
Według jego wyliczeń na terenie ewentualnej nowej dzielnicy już dzisiaj mieszka ponad 6 tys. osób. Wyliczenia oparł on na liczbie mieszkań znajdujących się na tamtejszych osiedlach, które pomnożył przez trzy osoby - tyle, średnio, ma mieszkać osób w każdym z lokali. Co istotne, w oficjalnych danych ta liczba może być niższa - nie każdy bowiem mieszkaniec się melduje.
Zwraca on też uwagę, iż obecnie w 12 innych gdańskich dzielnicach liczba mieszkańców jest mniejsza.
W jakich granicach miałaby się znaleźć dzielnica Zabornia?
Granicami byłyby ulice: Armii Krajowej, Hausbrandta i zielone tereny pomiędzy ul. Łabędzią, Stolema i Kartuską.
Zarząd Ujeściska-Łostowic popiera głos mieszkańców
Piotr Lachowski, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Ujeścisko-Łostowice, nie zgadza się z zarzutami dotyczącymi braku zainteresowania tą częścią dzielnicy. Zwraca przy tym uwagę, iż to mieszkańcy przyszli do radnych z propozycją powstania nowej dzielnicy.
- Mieszkańców należy słuchać. Jeżeli taka jest ich wola, by wyodrębnić nową dzielnicę z Ujeściska-Łostowic, to trzeba się nad tym pochylić - podkreśla przewodniczący Lachowski. - Pytanie jednak, czy wszyscy mieszkańcy tamtych terenów chcą należeć do dzielnicy “Zabornia” czy może część z nich chce być dołączona do Piecek-Migowa - dodaje.
Przy okazji przypomina on, że w poprzedniej kadencji radni tej dzielnicy zgodzili się na oddanie części terenów na rzecz Piecek - Migowa. Właśnie dlatego, że taka była wola mieszkańców, którzy argumentowali, iż bardziej utożsamiają się z tamtą dzielnicą. W tym przypadku Rada Miasta Gdańska już podjęła uchwałę, w związku z czym od nowej kadencji gdańskiego samorządu te zmiany weszły w życie.
- Jest też druga strona medalu, o której należy pamiętać przy podziale granic. Duża część mieszkańców takich ulic, jak: Anny Jagiellonki, Rogalińskiej czy Wilanowskiej, które leżą w granicach dzielnicy Chełm, uważa się za mieszkańców Ujeściska. Zatem obecny podział granic administracyjnych między dzielnicami nie do końca jest taki, jak chcieliby tego mieszkańcy - ocenia Piotr Lachowski.
Piecki - Migowo oraz Ujeścisko - Łostowice chcą zmiany granic obu dzielnic
Najpierw konsultacje społeczne
Rozmowy w sprawie wyodrębnienia “Zaborni” dopiero się rozpoczęły. W grudniu zaplanowano spotkanie radnych Ujeściska i mieszkańców z dyrektor Biura ds. Rad Dzielnic i Współpracy z Mieszkańcami, Sylwią Betlej. Na nim mają zostać wypracowane ustalenia co do formuły i zakresu konsultacji społecznych w sprawie nowej dzielnicy.
- Dyskusja na temat wyodrębnienia nowej dzielnicy została otwarta. Dostaliśmy wniosek w tej sprawie, jednogłośnie uchwalony przez radę dzielnicy Ujeścisko-Łostowice. To jest na pewno mocny sygnał - rada, która reprezentuje mieszkańców, taką prośbę skierowała do Rady Miasta Gdańska. Podczas spotkania z radnymi dzielnicy i mieszkańcami - na posiedzeniu naszej Komisji, ci przedstawili sporo argumentów świadczących za tym, że “Zabornia” faktycznie powinna zostać odłączona od Ujeściska. Jednym z mocnych argumentów, w mojej ocenie, była projekcja dotycząca potencjalnej liczby mieszkańców, którzy mogliby tam mieszkać. Wskazano, że jest to około 6 tys. osób. Ta liczba jest oczywiście do zweryfikowania, niemniej nie byłaby to mała dzielnica - podkreśla Radny Miasta Gdańska Karol Ważny, przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa, Handlu i Współpracy z Mieszkańcami.
Radny Ważny podkreśla przy tym, że niezbędne jest jednak przeprowadzenie konsultacji społecznych z mieszkańcami. Ich opinia może się bowiem różnić od tej, którą wskazują dzielnicowi radni.
A co, jeśli w Gdańsku powstanie… 50 dzielnic?
Pomysł wydzielenia “Zaborni” wywołuje też wątpliwości u części samorządowców oraz pracowników gdańskiego urzędu. Zgoda na powstanie tej dzielnicy może zachęcić do tego, że i w innych dużych dzielnicach mieszkańcy zaproponują wyodrębnienia tych mniejszych. Pojawia się zatem pytanie, czy ewentualna coraz większa liczba rad dzielnic przełoży się m.in. na ich efektywność.
- Przypomnę, że w poprzedniej kadencji, kiedy pracowaliśmy nad reformą statutu dzielnic, jednym z poruszanych wątków podczas naszych dyskusji, były zmiany granic dzielnic. Dlatego stworzyliśmy mechanizm do tej zmiany, poprzez modyfikację statutu miasta. Zebraliśmy też opinie poszczególnych rad dzielnic. Od początku debaty o zmianach granic dzielnic pojawiały się też głosy, by zrobić ich kompleksową reformę. To na pewno trudna i duża dyskusja, której wynik trudno dziś przewidzieć - przyznaje radny Ważny. - Osobiście uważam, że należy konsolidować dzielnice, by stworzyć większe, silniejsze jednostki pomocnicze, ale z drugiej strony rozumiem potrzebę pewnego upodmiotowienia pewnych społeczności lokalnych i może większego poczucia wpływu na to, co się wokół nich dzieje - dodaje.
Po raz ostatni nowa dzielnica na mapie Gdańska pojawiła się w 2018 roku. Wówczas to z dużej dzielnicy Chełm wyodrębniono dzielnicę Orunia Górna - Gdańsk Południe.
Rada Miasta Gdańska podzieliła Chełm i jest już nowa, 35. dzielnica