• Start
  • Wiadomości
  • Abramsy już w Gdańsku! Trwa wielka operacja przerzutu wojsk US Army do Europy [GALERIA]

Abramsy już w Gdańsku! Trwa wielka operacja przerzutu wojsk US Army do Europy [GALERIA]

Do tej pory Amerykanie, stacjonujący w Polsce i naszej części Europy, przerzucali ciężki sprzęt m.in. przez port w niemieckim Bremerhaven. Teraz po raz pierwszy zrobili to w Gdańsku. Terminal kontenerowy DCT zapełnił się we wtorek, 13 września, czołgami Abrams i żołnierzami US Army.
13.09.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Arogancja - amerykański czołg w terminalu kontenerowym w Gdańsku

Lufa tego czołgu nie pozostawiała wątpliwości. Napis głosił ARROGANCE.

Amerykańscy żołnierze mają w zwyczaju nazywać swoje czołgi. Ten akurat nazwali “AROGANCJA”. Zapewne opisuje to charakter załogi oraz ich podejście do życia i walki.

Czołg trafił do Gdańska z Fort Riley w stanie Kansas. Stacjonuje tam na co dzień 2. Pancerna Brygada Grupy Bojowej 1 Dywizji Piechoty.

Do Gdańska na pokładzie samochodowca “Endurance” przypłynęło w poniedziałek, 12 września, w sumie 1087 części wyposażenia wojskowego: w tym 87 czołgów M1 Abrams i 107 bojowych wozów piechoty Bradley (ang. M2 Bradley Fighting Vehicles), a do tego samochody Humvee, pojazdy typu M88 Recovery Vehicles i inny sprzęt.

Statek płynął z Teksasu i ledwie uciekł przed huraganem Harvey. Dwa kolejne statki wciąż płyną ze sprzętem wojskowym z USA do portów w Niemczech. Trwa bowiem przerzut brygady pancernej i jej sprzętu do Europy. Żołnierze - 3500 osób - lecą samolotami.

Generał dywizji Steven Shapiro, szef logistyki wojsk amerykańskich w Europie, tłumaczył w Gdańsku, że Amerykanie zmieniają styl działania. Przez kilkanaście lat przerzucali sprzęt do Iraku czy Afganistanu, a później zostawał on na miejscu - zmieniali się tylko obsługujący go żołnierze. Teraz filozofia jest inna: wraz z żołnierzami przerzucany jest ich sprzęt. A więc jeśli dany żołnierz jeździ na co dzień w Kansas czołgiem “Arrogance” - i służył w nim w Iraku czy Afganistanie - to będzie w nim także odbywał ćwiczenia w Polsce. Amerykanie chcą mieć po prostu praktykę i doświadczenie w szybkim przerzucaniu po świecie i rozładowywaniu sprzętu. Ćwiczą to teraz w niemieckim Bremerhaven i w Gdańsku.

Wcześniej, w marcu 2017, Amerykanie przerzucali już w Gdańsku lżejszy sprzęt wsparcia logistycznego. Abramsów jeszcze u nas nie przeładowywali. 

Czołg M1 Abrams wyjechał właśnie z ładowni statku Endurance

Doświadczenie z pustynnych frontów 

W niepamięć odeszły czasy, gdy wszystko w Polsce (w PRL) było tajemnicą wojskową, a tabliczka “Zakaz fotografowania” zdobiła większość budynków w kraju, ze stacjami kolejowymi włącznie.

Dziś Amerykanie rozładowują swój sprzęt w gdańskim terminalu kontenerowym DCT na oczach kamer i dziennikarzy. Tłumaczą, że nie byłoby nic gorszego, gdyby Polacy musieli się domyślać i zgadywać, jakie czołgi i w jakiej ilości tu przyjechały. Ma być pełna transparentność i przejrzystość działania.

Generał Shapiro wytłumaczył mi: - Po pierwsze przysięgałem, ja i moi żołnierze, na Konstytucję USA, a jej fundamentem jest wolność słowa, co oznacza, że dziennikarze powinni mieć dostęp do informacji i móc ją przedstawiać w mediach. Po drugie: moja córka jest dziennikarką w stanie Illinois, więc mam dużo sympatii i zrozumienia dla was i waszego zawodu.

Ten czołg nazywa się Tomahawkins. Właśnie zjechał na nabrzeże

Co więc, w ramach wolności słowa, wiemy? Amerykanie przyjechali do Polski z Kansas na dziewięć miesięcy. Generał Shapiro tłumaczył, że to optymalny czas. Dłuższy pobyt musiałby być przerwany dwutygodniowym urlopem, a tak nie ma kłopotu z ich nieprzerwanym pobytem w Polsce. Nie muszą wracać na wakacje do USA.

2. Pancerna z Kansas to żołnierze, którzy byli wcześniej na misjach w Iraku czy Afganistanie. Historia tego oddziału sięga tak naprawdę II Wojny Światowej. W Polsce gościć będzie teraz mieszanka młodości i doświadczenia: młodzi żołnierze, którzy nigdy nie byli poza USA oraz ich doświadczeni na pustynnych frontach koledzy.

Po sprzęcie widać, że Amerykanie byli w Iraku: ich czołgi i samochody są w kolorze popularnie zwanym sahara. Zastanawiają się, czy na czas pobytu w Polsce nie przemalować ich na ciemną zieleń polskich lasów.

Część żołnierzy z Kansas zostanie w jednostkach wojskowych w Polsce: w Żaganiu, Drawsku Pomorskim, Skwierzynie, Świętoszowie i Bolesławcu. Inni trafią do Rumunii i Niemiec. Będą ćwiczyć działania na froncie. Muszą być, jak mówią Amerykanie, combat-ready, gotowi do walki. W Forcie Riley w Kansas w USA po ćwiczeniach na poligonie idą po prostu do domu, do rodzin. Tutaj domu nie ma: trzeba żyć, spać i oddychać wojskiem od rana do nocy.

Amerykanie są tutaj, by wzmocnić siłę wojsk NATO w naszej części Europy po inwazji Rosjan na Krym i Donbas na Ukrainie. Stąd obecność US Army w krajach bałtyckich - Łotwie, Estonii, na Litwie, w Polsce, Czechach, na Słowacji i Węgrzech, aż po Bułgarię. Są tu rotacyjnie: z Polski 29 września wyjeżdża 3. Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa 4. Dywizji Piechoty z Fort Carson w stanie Kolorado. Byli tu dziewięć miesięcy. Zamiast nich zostaną tu żołnierze z Kansas. Dlatego teraz trwa przerzut wojsk i przekazywanie obowiązków.

Generał Steven Shapiro, dowódca całej operacji, w gdańskim porcie

Generał na świeżej rybce

Amerykanie przyjeżdżają w czasie, gdy Rosjanie przeprowadzają na terenie Rosji, Białorusi i obwodu kaliningradzkiego swoje ćwiczenia Zapad 17 (Zapad znaczy po rosyjsku Zachód). Część ekspertów militarnych sądzi, że Zapad 17 może być tak naprawdę symulacją ataku na kraje bałtyckie, jak Łotwa i Estonia, i Polskę.

Amerykanie nie chcieli tego komentować. - Nie jestem tu po to, żeby mówić Rosjanom, co mają myśleć i co robić - powiedział generał Shapiro. - Przerzut naszych wojsk planowany był i przygotowywany już od miesięcy i nie ma nic wspólnego z ćwiczeniami Zapad 17. My mamy tu nasze konkretne zadania i na nich się koncentrujemy.

Amerykanie, jako nasi sojusznicy, będą ściśle współpracować z Polakami. Mają się zgrać, poznać, nauczyć wspólnej walki. Polscy oficerowie, w tym generał dywizji Jarosław Mika, mówili, że Gdańsk jest świetnym miejscem na operację przerzutu sprzętu i wojska, a Amerykanie szukają nowych miejsc i nowych możliwości. Wojsko Polskie, wraz z wojskami NATO, przygotowuje się teraz do ćwiczeń poligonowych Dragon. Odbędą się one w dniach 23-29 września.

Amerykańskie czołgi i pozostały sprzęt w barwach pustynnych

Jak podaje portal Defence24.pl w ćwiczeniach planuje się udział kilkunastu tysięcy żołnierzy z Polski oraz z 14 państw NATO. Żołnierze będą ćwiczyć na niemal wszystkich poligonach w Polsce, na lądzie, na morzu i w powietrzu. Głównym ćwiczącym będzie 12. Szczecińska Dywizja Zmechanizowana.

To przed nami. Na razie w gdańskim terminalu kontenerowym DCT trwa wyładunek amerykańskich czołgów i wozów bojowych. Statek “Endurance” zostanie w Gdańsku jeszcze 24 godziny. Sprzęt jest oznaczony nazwami miejscowości, do których trafi, np. Skwierzyna czy Świętoszów. Dla Amerykanów są to nazwy nie do przejścia. Próbują, ale bezskutecznie, wymówić te nazwy. Część z nich mówi już jednak “Dzień dobry”.

Transporty pojadą głównie pociągami, tylko mała część ciężarówkami po drogach

Transporty pojadą głównie pociągami, tylko mała część ciężarówkami po drogach. W Gdańsku na nabrzeżu DCT sprzęt będzie około tygodnia, zanim trafi do swoich nowych jednostek.

Tymczasem generał Shapiro, dzięki temu, że operacja przerzutu odbywa się w Gdańsku, miał szansę odwiedzić miasto. - Dzwoniłem wczoraj do żony, która pochodzi z nadmorskiego Cape Cod w stanie Massachusetts - wyznał. - Powiedziałem jej, że tu jest tak samo: żaglówki, statki, w restauracjach dania rybne. Mam nadzieję, że ona kiedyś tu przyjedzie. Ale na razie praca. Wszyscy jesteśmy bardzo zajęci, mamy konkretne zadania do wykonania.

TV

Dolne Miasto rozświetla już dzielnicowa choinka