• Start
  • Wiadomości
  • Czarny Generał - artystyczny antywojenny manifest inspirowany narodową historią

Czarny Generał - artystyczny antywojenny manifest inspirowany narodową historią

Co mają wspólnego nieślubny czarnoskóry chłopak, napoleoński generał, Mickiewicz, Dom Uphagena i... moro? Wbrew pozorom bardzo dużo. To nowy projekt, jak o sobie mówią, komandosów sztuki współczesnej: Jerzego Bohdana Szumczyka, Pawła Althamera, Michała Szlagi i Mariusza Warasa, upamiętniający postać generała Władysława Jabłonowskiego.
18.12.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Projekt Jerzego Bohdana Szumczyka, Pawła Althamera, Michała Szlagi i Mariusza Warasa upamiętniający postać generała Władysława Jabłonowskiego to artystyczna antywojenna demonstracja

Jest ich pięciu. Trzech z Gdańska: rzeźbiarz i twórca instalacji Jerzy Bohdan Szumczyk, fotograf i dokumentalista Michał Szlaga, malarz i muralista Mariusz Waras, jeden z Warszawy - rzeźbiarz i performer Paweł Althamer, a ostatni z obu tych miejsc i ze świata. A nawet z zaświatów - żołnierz Kościuszki i generał napoleoński Władysław Jabłonowski.

Ich wspólny projekt to mariaż artystów poruszających się po różnych obszarach sztuki współczesnej z historią, ale też głos w dyskusji o gdańskiej i polskiej tożsamości - kto może być - jak chcą portale prawicowe - a kto po prostu jest Polakiem. Brzmi poważnie, ale to w końcu też żart z fascynacji części Polaków militariami, lecz uśmiech niepozbawiony szacunku dla postaw patriotycznych i apel o rozsądek - “nigdy więcej wojny”. Ten projekt można po prostu mentalnie obierać jak cebulę, bo kolejne warstwy odkrywają różne poziomy znaczeń. I jak przy obieraniu cebuli czasem uronić łzę. Ze śmiechu.

- Nasza praca to chaos, który klei się w całość - mówi pomysłodawca projektu Jerzy Bohdan Szumczyk. - Niespodzianek nie brakuje, jest nią sama postać zapomnianego generała, po którym ocalało niewiele informacji i prawie żadnych pamiątek.

W dniu sobotniej premiery projektu, Dom Uphagena i dzielnych komandosów Czarnego Generała odwiedził Izu Ugonoh - polski pięściarz. Projekt bardzo mu się podobał


Kim był Czarny Generał

Władysław Jabłonowski urodził się w Gdańsku, a jego życiorys obfituje w zaskakujące zwroty akcji. Był synem angielskiej artystokratki Marii Franciszki Dealire, żony generała Konstantego Jabłonowskiego i jej... afrykańskiego lokaja. Generał usynowił chłopca i zadbał o jego gruntowne wykształcenie. Władysław młodość spędził we Francji, gdzie studiował w szkole wojskowej École de Brienne w Brienne le Château. Jego szkolnym kolegą był sam Napoleon Bonaparte, ale kadeci się nie polubili. Podobno przyszły cesarz dokuczał mu z powodu kolory skóry.

Władysław Jabłonowski został wychowany w duchu patriotycznym, uważał się za Polaka, więc na wieść (w 1794 r.) o wybuchu insurekcji kościuszkowskiej wrócił do kraju, by bić się za ojczyznę. Bronił wówczas przed Rosjanami warszawskiej Saskiej Kępy i ocalił jej ludność cywilną. Od 1799 r. służył w stopniu generała brygady w Legionach Dąbrowskiego. Był też potem generałem w armii francuskiej. W 1801 roku objął dowództwo 113 Półbrygady Piechoty, powstałej z Legii Naddunajskiej, którą na polecenie Napoleona wysłano na wyspę Saint-Domingue, by stłumić antyfrancuską rewolucję czarnych niewolników. Zmarł jednak na żółtą febrę wkrótce po przyjeździe, a cześć jego regimentu przeszła na stronę rewolucji. Na Haiti do dziś żyją potomkowie tamtych żołnierzy i pamięć o ich przodkach.

Nazwisko Jabłonowskiego, dziś w Polsce zapomnianego, pojawia się jednak na kartach ówczesnej literatury. W “Panu Tadeuszu” Mickiewicz poświęcił mu cztery wersy w pierwszej księdze, a pisarz Wacław Gąsiorowski uczynił bohaterem romansu pt. Czarny Generał (z 1928 r)

Moro i anty - moro

- Bardzo wiele osób nie zdaje sobie sprawy z jego obecności w historii - mówi o Jabłonowskim jeden z generalskich komandosów, Jerzy Bohdan Szumczyk. - Zaczęliśmy myśleć: wskrześmy to, zastanówmy się, jak mógł wyglądać w swojej epoce i dodajmy coś od siebie.

Fantazjowali więc o ciężarówkach, rakietach i karabinach, ale nie było ich na to stać. Zastanawiali się co mogą, jako ludzie sztuki, zrobić związanego z militariami? Moro! Zaprojektowali więc... anty - moro. Ich stroje widoczne na zdjęciach uszyte są z tkaniny w charakterystyczny deseń, którego projekt graficzny stworzył Mariusz Waras. Połączył swoje grafiki z projektu Althamera zrealizowanego podczas 7. Biennale w Berlinie pt. "Kongres Rysowników". Widać że to drużyna, bo kombinezony artystów korespondują z mundurem, który nosi marioneta generała, jego kurtkę wykończoną epoletami zdobią te same rysunki.

- Chcemy strojem podkreślić, że on jest naszym dowódcą - tłumaczy Szumczyk. - Z daleka to jest jak moro, ale z bliska widać rysunki, przedmioty konsumpcyjne, o które na co dzień walczymy - odpowiada Szumczyk.

Na stronie projektu: blackgeneral.pl dowiemy się, co planuje drużyna generała


Czarny Generał wizytuje Dom Uphagena

Artyści na miejsce premierowego pokazu projektu wybrali Dom Uphagena, ze względu na jego kontekst historyczny nawiązujący do epoki, w której żył Generał. Z jednej strony mamy więc podobieństwa, z drugiej kontrasty.

Używając historycznego miejsca, rekwizytów, militarnego języka: drużyna, kompania, komandosi oraz formy (zdjęcia Michała Szlagi z premiery sugerują rekonstrukcję historyczną), wbijają szpilę w bańkę narodowego patosu. Na fotografiach uwieczniono chwile, gdy wierni żołnierze słuchają z uwagą natchnionych słów dowódcy, klękają przed pryncypałem całując go w dłoń lub odpoczywają, gdy generał gra na fortepianie.

- Zawsze uważałem, że lepiej operować zabawą niż zmotywowaną agresją - mówi Szumczyk. - Tu wszystko jest na spokojnie. Wiem, że nie zatrzymamy wojny, ani polityki, to też nie jest krytyka wojska. Ten projekt wyraża naszą postawę. To uniwersalny przekaz: “nigdy więcej wojny”.

Samo przywołanie postaci czarnoskórego generała jest też przyczynkiem do dyskusji o tożsamości.

- Jest ukłonem w stronę pokoleń, które niedługo mogą się tu pojawić i będą szukały swojej tożsamości. Nie zawsze będzie identyczna z naszą religią czy kolorem skóry - mówi Szumczyk i dodaje: - Pochodzę z domu o tradycjach I Rzeczpospolitej wielu kultur. Nie widzę różnic pomiędzy Litwinami, Białorusinami, Ukraińcami czy Polakami i nie mówię tego jako imperialista tylko osoba, która zauważa, jak wiele jest spójności przy tych wszystkich różnicach. To super, że odkrywamy to na nowo.

To uniwersalny przekaz - nigdy więcej wojny - mówią o projekcie artyści


Gdzie ich powiodą generalskie rozkazy?

Marioneta generała Jabłonowskiego pozostanie w domu Uphagena. Można będzie ją tam podziwiać. A co dalej z projektem? Artyści są tajemniczy. Zasłaniają się tajemnicą wojskową.

- Generał rządzi i to on decyduje, co dalej - zapewnia Szumczyk. - Generał się nie narzuca. Generał ma komandosów, żeby działała fantazja - dodaje i odsyła zainteresowanych na stronę projektu: blackgeneral.pl. Tam będą sie ukazywały opisy kolejnych dokonań drużyny.

Premierowy pokaz projektu uzupełniała instalacja rzeźb Mariusza Warasa: wielkie postacie chowające głowy w piasek.

- Ludzie sztuki, malarze, literaci uwieczniają wojny w swojej twórczości, pokazują jej okropieństwa, a może warto zacząć wcześniej? Zanim to wszystko się zacznie? - pyta retorycznie Szumczyk.

Kolejnym odsłonom projektu Czarny Generał w 2018 roku towarzyszyć będą, tak jak ta M. Warasa, instalacje i akcje artystyczne aktywujące potencjał oporu sztuki względem militarnych fascynacji i kultury wojny


TV

Gdańskie cmentarze na Wszystkich Świętych