• Start
  • Wiadomości
  • “Chrońmy naszych medyków, teraz!” - gdańszczanka apeluje o wsparcie akcji dla szpitali

“Chrońmy naszych medyków, teraz!” - gdańszczanka apeluje o wsparcie akcji dla szpitali

Marta Ejsmont ma za sobą pracę w kilku trójmiejskich szpitalach. Teraz postanowiła wspomóc je w tym, co kluczowe: zakupie maseczek i innych środków ochrony. - Wiem, czego im potrzeba, wiem jak pomagać, ale bez pieniędzy nic nie zdziałam - mówi i prosi o wpłaty na zrzutkę.
08.04.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Szpital im. św. Wojciecha spółki Copernicus jest jednym z tych, które postanowiła wesprzeć Marta Ejsmont
Szpital św. Wojciecha spółki Copernicus jest jednym z tych, które postanowiła wesprzeć Marta Ejsmont
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

 

Nie dalej jak 6 kwietnia Tadeusz Jędrzejczyk dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego mówił o dramatycznej sytuacji szpitali na Pomorzu w zakresie zaopatrzenia w środki ochrony osobistej: - Zapasy są krytycznie małe, zakupy są robione z dnia na dzień.

Dyrektor wspomniał także o wspólnej grupie zakupowej założonej przez 17 szpitali, przeprowadzone przez nią zbiorcze zamówienie nie ma niestety gwarancji terminu dostawy.

Tadeusz Jędrzejczyk: - Zapasy są krytycznie małe, zakupy są robione z dnia na dzień

 

Gdańszczanka Marta Ejsmont mając świadomość trudnej sytuacji szpitali, także z racji tego, że grupa jej bliskich znajomych z różnych jej etapów życia zawodowego to lekarze (sama jest dietetykiem klinicznym, pracowała w kilku trójmiejskich szpitalach), postanowiła wesprzeć je w codziennej walce o zaspokojenie bieżących potrzeb w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa dla lekarzy i pielęgniarek. Najpierw zgłosiła się jako koordynatorka na platformie Wsparcie dla Szpitali, kiedy poznała ich najpilniejsze potrzeby, ogłosiła zbiórkę pieniędzy na portalu zrzutka.pl pod hasłem #Pomóż Trójmiejskim Szpitalom. Od tego czasu minęło zaledwie pięć dni. Szybko udało jej się zakupić 200 przyłbic - na dany moment bardzo potrzebnych na oddziałach szpitalnych i SORze Szpitala im. Kopernika i  łatwo dostępnych.

 

Marta Ejsmont i jej home office: - Mam dużo mniej pracy niż przed epidemią i nawet nie szukam dodatkowych zajęć, bo chcę skoncentrować się na pomocy szpitalom - deklaruje gdańszczanka
Marta Ejsmont i jej `home office`: - Mam dużo mniej pracy niż przed epidemią i nawet nie szukam dodatkowych zajęć, bo chcę skoncentrować się na pomocy szpitalom - deklaruje gdańszczanka
Archiwum Marty Ejsmont

 

We wtorek, 7 kwietnia, na koncie zbiórki było już ponad 18 tys. zł. Marta Ejsmont wyda te pieniądze na maseczki jednorazowe FP2 - tylko ten kod na maseczce oraz kod FP3 gwarantują czynną ochronę przed koronawirusem. Maseczki i inne “towary pierwszej potrzeby”, które na bieżąco kupować  będzie gdańszczanka, trafiać będą do trzech podmiotów medycznych: placówek spółki Copernicus (Szpitale im. Kopernika oraz św. Wojciecha, Wojewódzkie Centrum Onkologii), Szpitala Psychiatrycznego im. Bilikiewicza na Srebrzysku oraz Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni. Szpitale, które wspiera Marta Ejsmont, wystawiły jej pełnomocnictwa do prowadzenia zbiórki te ten cel na portalu zrzutka.pl. Można je zobaczyć w aktualnościach na profilu zbiórki.


Prezydent Aleksandra Dulkiewicz szyje i zachęca do noszenia maseczek ochronnych


Wydaje się, że kilkanaście tysięcy złotych to duża kwota, a tak naprawdę to kropla w morzu, ponieważ ceny maseczek mocno poszły w górę. Na początku epidemii w Polsce jedna maseczka FP2 kosztowała 5-7 złotych, teraz kosztuje od 15 do 40 zł, nie licząc podatku VAT - mówi Marta Ejsmont. - Załóżmy, że uda mi się zrobić zakupy w korzystnej cenie: za 25 zł, bez podatku, od sztuki. Wówczas za 16 tysięcy kupię 600 sztuk (z vatem), a samo Uniwersyteckie Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni zużywa w weekend 500 maseczek. Dlatego liczy się każde wsparcie, które trafi do szpitali, każda maseczka, która uda się kupić. Zwłaszcza teraz, tuż przed świętami, kiedy przez kilka dni dostawy nie będą realizowane, trzeba zadbać o to, by maseczek po prostu nie zabrakło.


Wolontariusze szyją maseczki dla pomorskich szpitali


Gdańszczanka zapewnia, że jest w stałym kontakcie nie tylko z hurtowniami, które oferują maseczki, ale także z zaopatrzeniowcami szpitali.

- Jako osoba prywatna mogę działać szybciej. Jednego dnia zamawiam, a drugiego już dostarczam towar - tłumaczy Marta Ejsmont. - Dodatkowym motorem do działania są prywatne historie moich znajomych medyków, ich codzienny lęk w pracy. W ochronie zdrowia często pracują małżeństwa, lekarze czy pielęgniarki zatrudnieni są w kilku miejscach. Tym bardziej ważne jest, by zapewnić im należytą ochronę w każdym z nich. Jeśli lekarze będą masowo chorować, kto zaopiekuje się pacjentami?

 

TV

Na Srebrnej posadzono mikrolas