Pierwsze przewierty miały miejsce 19 października tego roku. Pod Motławą poprowadzono aż cztery rury, dzięki którym już niebawem dwie gdańskie dzielnice - Stogi i Przeróbka zostaną podłączone do miejskiej sieci ciepłowniczej. To pionierskie przedsięwzięcie na skalę europejską, ponieważ do tej pory do podobnych inwestycji używano jednej lub dwóch rur. W rurach popłynie tak zwane ciepło systemowe – to znaczy takie, które wytwarzane jest w elektrowniach o wysokim standardzie i będzie dostarczane przez sieć miejską. Równolegle GPEC likwiduje kotłownię przy ul. Zawiślańskiej, która do niedawna pracowała dla obu dzielnic. Koszt tej inwestycji wyniesie około 30 milionów złotych.
- Dzięki likwidacji kotłowni przy ulicy Zawiślańskiej ograniczona zostanie emisja bardzo szkodliwych pyłów o ponad 37 ton rocznie - tłumaczy Maciej Kazienko, z-ca prezesa zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku. - Zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o ponad 7 tysięcy ton. Te działania przełożą się bezpośrednio na komfort życia, w tym przede wszystkim zdrowie mieszkańców Stogów i Przeróbki. To bezcenna wartość, którą z pewnością docenią wszyscy mieszkańcy Gdańska.
Dwa razy po 72 godziny
Mieszkańcy Stogów i Przeróbki zanim doczekają tego komfortu, muszą wykazać się cierpliwością i dobrym zdrowiem. Od 4 do 6 listopada zmierzyć się musieli z druga z trzech, przewidywanych tylko na listopad, przerw w dostawie ciepła. Kolejna planowana jest na 25 listopada i także powinna potrwać 72 godziny. Choć przewierty pod Motławą zaczęły się w październiku, pierwsze odcięcia ciepła miały miejsce już we wrześniu. Było to spowodowane koniecznością przygotowania infrastruktury do prawidłowego przeprowadzenia inwestycji. Przemęczyć się bez ciepłej wody w kranach i kaloryferach na pewno warto, bo ma być lepiej i bardziej ekologicznie.
Zastanawia jednak kwestia, dlaczego podłączenia do odcinków sieci miejskiej odbywają się późną jesienią, czyli w okresie intensywnego grzania? Dlaczego na takie działania nie wybrano któregoś z miesięcy spoza sezonu grzewczego, który trwa od października do maja. Zapytany o to dwukrotnie GPEC, udzielił wymijającej odpowiedzi.
- Planowane prace przyłączenia nowych odcinków ciepłociągów do miejskiej sieci ciepłowniczej odbywają się zgodnie z harmonogramem, który realizujemy bez względu na otaczające warunki pogodowe. Warunki do przeprowadzenia inwestycji są dobre i stale monitorowane – przekonuje Magda Dąbrowska, specjalista ds. PR w Grupie GPEC.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że prace są opóźnione, ale prawdopodobnie wynika to nie z winy GPEC, ale zależności od dostawców, którzy odpowiedzialni są za dostarczanie niezbędnych materiałów. Na pytanie dlaczego tak duża i ważna inwestycja nie została rozpoczęta w bardziej sprzyjającej porze roku, nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Nie udają, że jest OK
GPEC zadbał jednak o swoich klientów. Po pierwsze udzielił bonifikaty. Zazwyczaj trzeba wypisać pisemne wnioski o przyznanie upustu za doznane niedogodności. Tym razem, takich wniosków nie trzeba wypełniać. Wszyscy odbiorcy ciepła z obszaru objętego przerwani automatycznie zostają objęci bonifikatą. GPEC zadbał o klientów w jeszcze inny sposób: niektórym instytucjom publicznym pracownicy GPEC osobiście dostarczali grzejniki elektryczne na czas przerw w dostawie ciepła. To mądra decyzja, szczególnie w przypadku takich placówek, jak Przedszkole nr 20 przy ulicy Lenartowicza.
- GPEC sam wyszedł z propozycją użyczenia grzejników - komentuje Anna Kalinka, dyrektor Przedszkola nr 20. - Nie zmienia to jednak faktu, że źle sobie radzimy. Budynek był odcinany od ciepła 4 czy 5 razy. Dostaliśmy 10 grzejników, ale nie możemy używać wszystkich. Pierwszym powodem jest bezpieczeństwo dzieci, drugim - pobierana energia elektryczna. Będę prosiła GPEC, by partycypował w kosztach za prąd. Nie rozumiem dlaczego te prace prowadzone są zimną. Jeszcze bardziej przeraża mnie fakt, że kolejne odcięcia zaplanowano na grudzień. Mamy w przedszkolu około setki dzieci, to naprawdę duży problem, gdy jesteśmy odcięci od ciepła. Nie wyobrażam sobie co będzie w grudniu.
Innym miejscem, gdzie GPEC dostarczył grzejniki jest Hotel Grand Cru przy ulicy Rycerskiej. Tutaj miały miejsca trzy odcięcia ciepła, ostatnie w październiku.
- Rozumiem, kiedy odcięcia ciepła spowodowane są zdarzeniami losowymi - mówi Marcin Stachów, dyrektor Hotelu Grand Cru. Nie ukrywam, że brak ciepłej wody i ogrzewania, to bardzo duży problem dla placówki usługowej, jaką jest hotel. Nasz hotel ma 4 gwiazdki, to zobowiązuje do zachowania odpowiednich standardów. Przez wspomniane problemy ponieśliśmy straty finansowe. Bardziej wymagający klienci domagali się upustów lub gratisowych noclegów. Najbardziej ubolewam nad negatywnymi opiniami, jakie pojawiły się w internecie. Nie będziemy jednak starać się o żadne odszkodowania.
Dyrektor hotelu podkreśla jednak, że GPEC otwarty jest na współpracę i gotowy do pomocy w sytuacji kryzysowej.
- Jedna z przerw zaplanowana była na czas, gdy mieliśmy pełne obłożenie hotelu. Ten termin pokrywał się również z dużą imprezą firmową. Zależało nam, by nie wystąpiły żadne niedogodności. Wystosowałem pismo z prośbą o przesunięcie planowanych odcięć. GPEC się zgodził. Przesunęli przerwę w dostawie ciepła. Doceniam to – dodaje Marcin Stachów.
Będzie lepiej, ale czy taniej?
Podłączenie do miejskiej sieci ciepłowniczej ma mieć same plusy. Będzie nie tylko bardziej ekologicznie, ale i bezpieczniej. GPEC zapewnia, że ta inwestycja gwarantuje nawet kilkanaście lat bezawaryjnej pracy ciepłociągu. To ważna deklaracja. Ten, kto przeżył awarie ciepłociągu, wie w czym rzecz.
Próbowaliśmy się dowiedzieć, czy ta zmiana na lepsze będzie miała dla odbiorców także pozytywne skutki finansowe. Okazało się, że odpowiedź na to pytanie nie jest prosta.
- Ciepło systemowe jest obecnie najbardziej ekologicznym źródłem ciepła - wyjaśnia Magdalena Dąbrowska, specjalista ds. PR w Grupie GPEC. - Jest także jednym z bardziej konkurencyjnych cenowo, a taryfa dla ciepła systemowego jest zatwierdzona przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Liczne działania inwestycyjne mające na celu poprawę stanu powietrza w Gdańsku mogą mieć oczywiście swoje odzwierciedlenie w taryfie, bo to zupełnie inny produkt niż ciepło z lokalnej kotłowni węglowej. Bardziej ekologiczne i bezpieczniejsze jeśli chodzi o jakość dostaw. Od momentu przyłączenia Przeróbki i Stogów do miejskiej sieci ciepłowniczej, mieszkańców będą obowiązywały taryfy podobne do tych w pozostałych dzielnicach Gdańska zasilanych przez GPEC.
Spróbowaliśmy więc, zapytać konkretniej. Ile zapłaci klient GPEC rozliczany w taryfie VI.1 (zasilanie z kotłowni Zawiślańskiej) i po zmianie, w taryfie VIII.2. (miejska sieć ciepłownicza) za np. 100 GJ pobranego ciepła?
Oto odpowiedź:
- Nie mamy obecnie oficjalnej informacji na temat wysokości taryfy. Ciepło systemowe jest konkurencyjne, ponieważ w porównaniu do innych ekologicznych źródeł ciepła, takich jak gaz czy prąd, jest najbardziej korzystne cenowo – przekonuje w imieniu GPEC Magdalena Dąbrowska.
Grupa GPEC ruszyła z inwestycją na przełomie września i października.
>> Realizacja tego ambitnego przedsięwzięcia nie byłaby możliwa, gdyby nie dofinansowanie uzyskane w ramach konkursu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej „Kawka dla Pomorza - ograniczenie niskiej emisji edycja 2014” w oparciu o Program Priorytetowy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej „Kawka” << - czytamy w informacji prasowej dostarczonej przez Grzegorza Blachowskiego z Grupy GPEC.
Konkurs był odpowiedzią na dyrektywy unijne obejmujące kraje członkowskie, które nakazują Polsce redukcję emisji dwutlenku węgla o 20 proc. do 2020 roku. |