• Start
  • Wiadomości
  • “Budda skrzyżowany z mistrzem Joda” - prof. Maria Janion we wspomnieniach

“Budda skrzyżowany z mistrzem Joda” - prof. Maria Janion we wspomnieniach

“Bez obecności prof. Janion i wykładów na Humanie nie panowałaby wolność ducha, która skłaniała studentów do nonkonformizmu i kontestacji rzeczywistości PRL nie tylko w sferze nauki, kultury i obyczajów, ale także działalności społecznej" - wspomina zmarłą intelektualistkę Leszek Biernacki, dziennikarz i działacz opozycji demokratycznej w okresie PRL. A pisarz Stefan Chwin w 2016 rok pisał: “Łatwa nie była. Stawiała swoim uczniom bardzo wysokie wymagania, którym nie wszyscy umieli sprostać." 
24.08.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Prof. Stefan Chwin, prof. Maria Janion i Leszek Biernacki
Prof. Stefan Chwin, prof. Maria Janion i Leszek Biernacki
fot. Maciej Kosycarz/KFP oraz Witek Orski za www.janion.pl

 

Maria Janion to wybitna historyczka literatury, krytyczka literacka, profesor Instytutu Badań Literackich PAN i UW, zmarła 23 sierpnia w wieku 93 lat. Związana była również z Uniwersytetem Gdańskim, gdzie wychowała pokolenia naukowców i literatów. Wśród studentów prof. Marii Janion i współpracowników byli Stefan Chwin, Zbigniew Majchrowski, Stanisław Rosiek. W 1994 Uniwersytet Gdański nadał profesor Janion tytuł doktora honoris causa. 

- Odeszła tak jak chciała: w swoim domu, wśród książek. Zasnęła podczas lektury - mówiła portalowi Onet Kazimiera Szczuka, przyjaciółka i współpracowniczka Marii Janion.  

W wieku 93 lat zmarła prof. Maria Janion, wybitna naukowczyni, znawczyni romantyzmu, wykładowczyni UG


Zmarłą wspominają jej znajomi, uczniowie, przyjaciele. 

Leszek Biernacki, fotograf i dziennikarz, działacz opozycji demokratycznej w okresie PRL przypomina na swoim profilu FB, jaki wpływ miała obecność i wykłady profesor Marii Janion na budowie wolnościowych postaw wśród studentów Uniwersytetu Gdańskiego:

“Odeszła Maria Janion, bez której być może nie byłoby takiej atmosfery buntu na Wydziale Humanistycznym UG, która skłoniła studentów do powołania Studenckiego Komitetu Solidarności "Trójmiasto", Ruchu Młodej Polski i Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Janion zasiała intelektualny ferment na Humanie podczas otwartych dla wszystkich studentów seminarium. Uczyła wrażliwości na kulturę i sztukę, kształtowała patriotyczną postawę. Promowała serię publikacji zawierających historyczne dokumenty odnalezione w archiwach rosyjskich, które dotyczyły polskich organizacji spiskowych w Królestwie Polskim. Chodziło o to, by studenci poznali prawdę o powstaniu styczniowym. Konwersatoria trwały zazwyczaj dwie doby. W piątek zajęcia rozpoczynały się rano i trwały czasem do godz. 23.00. W sobotę po południu Janion wracała do Warszawy.


W latach siedemdziesiątych i w okresie „Solidarności”, do 13 grudnia 1981 r., dzięki prof. Janion na Humanie gościło wielu wybitnych twórców kultury, m.in. Miron Białoszewski, Tadeusz Kantor, Jerzy Grotowski, Günter Grass.
W seminariach prof. Janion uczestniczyli sympatycy i członkowie SKS, przyszli założyciele i działacze NZS, pracownicy i członkowie „Solidarności” – m.in.: Tomasz Bedyński, Ryszard Grabowski, Paweł Huelle, Szymon Karolewski, Marek Sadowski, Marek Zająkała, Andrzej Zarębski."

Leszek Biernacki wspomina również opowieść Magdy Modzelewskiej-Rybickiej, również studentki filologii polskiej działającej w opozycji, współzałożycielki Ruchu Młodej Polski, która podkreślała niezwykły dar wykładowczyni w skupianiu wokół siebie indywidualności:

„Nie było wśród wykładowców na Humanie nikogo tej miary, co ona. Potrafiła przyciągać do siebie różnych ludzi. Na bieżąco była z wydawaną na Zachodzie literaturą, szczególnie francuską. Przyjeżdżała do nas na wykłady zawsze z pokaźną torbą różnych książek. Odkryła dla nas na nowo myśl romantyczną. W latach PRL romantyzm na pewno inaczej, silniej na nas oddziaływał niż dziś. Z tego też powodu jej książka "Reduta" była dla nas wielkim wydarzeniem. Na jej konwersatoriach i seminariach dyskutowaliśmy o filmach, które można było obejrzeć jedynie na zamkniętych pokazach w ramach dyskusyjnego klubu filmowego. Na pewno nie można przecenić jej wpływu na postawę wszystkich studentów humanistyki, a szczególnie polonistów. Nie można było, uczęszczając na jej seminaria, wierzyć w system czy przyjaźń z ZSRR. W innych miastach Janion prowadziła wykłady w ramach TKN. U nas mówiła to samo na państwowej uczelni. Nigdy się nie cenzurowała ani nie ograniczała. Nikomu nie zabraniała się wypowiadać. Często zahaczała o bieżącą rzeczywistość polityczną. Nie mówiła o niej wprost, ale każdy rozumiał, co miała na myśli. Niezapomniane były dla mnie jej zajęcia o totalitaryzmie".

Biernacki dodaje:

“Bez obecności prof. Janion i wykładów na Humanie nie panowałaby wolność ducha, która skłaniała studentów do nonkonformizmu i kontestacji rzeczywistości PRL nie tylko w sferze nauki, kultury i obyczajów, ale także działalności społecznej. Nie przypadkiem pierwszemu w Polsce pismu NZS Ryszard Grabowski, Paweł Huelle i Andrzej Zarębski nadali we wrześniu 1980 r. tytuł „Reduta” – co wprost nawiązywało do tomu poezji wydanej przez prof. Janion oraz do jej seminariów."

 

Leszek Biernacki ukończył Instytut Filologii Polskiej Uniwersytetu Gdańskiego w 1987. Uczestniczył w strajku sierpniowym 1980 roku w Stoczni Gdańskiej, dokumentował go na fotografiach. Od września 1980 był współorganizatorem Niezależnego Zrzeszenia Studentów Polskich (następnie NZS) UG. Podczas stanu wojennego organizował (13.12.1981) strajk NZS na UG, a w 1982 kierował protestami i strajkami na tej uczelni (m.in. w kwietniu przeciwko odwołaniu rektora Karola Taylora). W latach 80. był współzałożycielem i redaktorem podziemnego pisma NZS „Impuls”. Uczestniczył również (1988 r.) w strajku „majowym” na UG oraz strajku w sierpniu w Stoczni Gdańskiej. Pracował m.in.: w Obywatelskim Komitecie Wyborczym, w gdańskim Zarządzie Regionu NSZZ „Solidarność”, „Przeglądzie Oświatowym. Piśmie Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ «Solidarność»”, w „Gazecie Gdańskiej” (1990). Był redaktorem naczelnym „Gazety Morskiej”, lokalnego dodatku GW (1991-1992) i „Magazynu Solidarność”. W latach 1999–2007 w Radzie Programowej TVP Oddział w Gdańsku.

 

W Tygodniku Powszechnym legendarną profesor wspominał też prozaik, eseista i wykładowca - prof. Stefan Chwin, autor "Hanemanna" (tekst "Artystka uniwersytetu" z 11 grudnia 2016 roku):  

O studiach i pracy u boku Marii Janion:

(...) Pracować u jej boku było zaszczytem, o którym marzyło wielu. Była nie tylko „pracownikiem naukowym”, sumiennym, mądrym i odpowiedzialnym, ale prawdziwą artystką uniwersytetu, łącząc niebywałą erudycję z błyskotliwym talentem słowa i gestu. Odbiegała od reszty naszych nauczycieli samym sposobem istnienia.”

O piątkowych seminariach profesor, o których krążą legendy:

“(...) na jej seminariach atmosfera zawsze była gorąca. Miała rzadki dar naukowej improwizacji, co tylko dodawało jej blasku. Gdy mówiła, widać było, jak myśl – bystra, mocno oparta na wiedzy gromadzonej latami, a przy tym nieprzewidywalna i odkrywcza – kształtuje się na naszych oczach, łącząc lotność skojarzeń z powagą wywodu, okraszanego co jakiś czas błyskami mądrej ironii i wybuchami karcącego z wysoka śmiechu. Maria Janion była obdarzona prawdziwym darem obecności.”


“Prowadziła seminaria o Wielkich w obecności Wielkich, niemały wyczyn, bo mówić o Wielkich w obecności Wielkich to wyższa szkoła jazdy. Zapraszała Grotowskiego, Juszczaka, Białoszewskiego, przyjeżdżali urzeczeni jej charyzmą, chętni do mocnej, partnerskiej rozmowy, w której umiała grać pierwsze skrzypce. Za oknami noc, a u nas przy listopadowej ulicy Wita Stwosza, w sali O.47 albo 166 obroty myśli, pomysłów, idei, które nas porywały w nową przestrzeń, której Polska jeszcze wtedy nie znała, więc mocno nie podobały się władzy.
Bo co roku wisieliśmy na włosku, nie wiedząc, czy partyjny Komitet wyrazi zgodę na zatrudnienie Marii Janion.”

O tym, jaka była:

(...) Buzowała w niej najprawdziwsza wolność myślenia, patrzeć na to było prawdziwą frajdą (…) W stalowej garsonce, z kołnierzykiem Słowackiego, białym, wywiniętym, spokojna, górująca, wyważonymi ruchami dłoni punktująca intonacyjne wzniesienia i spadki, Budda skrzyżowany z mistrzem Joda, siwa grzywka, ostro przycięta nad czołem, czarne brwi, oczy żarzące się, ironia, śmiech, skryta obietnica, niepokój, dreszcz Nieznanego…”

 

Politycy i samorządowcy żegnali legendarną profesor w niedzielę, 23 sierpnia, na Twitterze:

Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy

“To bardzo smutny moment dla polskiej publicystyki, literatury – dla nas wszystkich. W miniony weekend odeszły Józefa Hennelowa i Maria Janion. Ich mądrości, trafnych diagnoz i niezwykle racjonalnego spojrzenia na świat będzie nam bardzo brakowało.”

Paweł Rabiej, z-ca prezydenta Warszawy:

“Zmarła prof. Maria Janion. Wychowała kilka pokoleń humanistów. Jak nikt potrafiła objaśniać romantyzm i indywidualizm. Zachęcała do odważnego myślenia o literaturze i kulturze. Walczyła o prawa kobiet, była przeciwko rasizmowi, homofobii, antysemityzmowi. R.I.P.”

Michał Boni, poseł do Parlamentu Europejskiego 

“Maria Janion nie żyje… Na szybko - książki ważne, ale i „Gorączka romantyczna”, która przewróciła na Polonistyce nasze myślenie, i genialny tekst o „Pamiętniku z Powstania Warszawskiego” Białoszewskiego, i Colloquia Gdańskie. Mądrość tak ludzka jak rzadko.. Wędruj po Przestworzach…”

Krzysztof Śmiszek, poseł na Sejm, członek partii Wiosna

“Nie żyje Maria Janion. Największa z Polek współczesności. Jak gęś kapitolińska ostrzegała, czym grozi nienawiść, autorytaryzm. Pogromczyni narodowych mitów i małości naszych manii wielkości i mesjanizmu.”


Krytyka Polityczna przypomniała list, który profesor Maria Janion napisała z okazji Kongresu Kultury w 2016 r.

"Plan Morawieckiego to XIX-wieczna utopia modernizacyjna, XIX-wieczna, powtórzę, i pozytywistyczna. Towarzyszy jej potężny regres w sferze mitów, symboli i wartości. Grzechem poprzedniej władzy było niedocenianie roli twórców i pracowników kultury. Dziś obserwujemy oczywisty, centralnie planowany zwrot ku kulturze upadłego, epigońskiego romantyzmu – kanon stereotypów bogoojczyźnianych i Smoleńsk jako nowy mesjanistyczny mit mają scalać i koić skrzywdzonych i poniżonych przez poprzednią władzę. Jakże niewydolny i szkodliwy jest dominujący w Polsce wzorzec martyrologiczny! Powiem wprost – mesjanizm, a już zwłaszcza państwowo-klerykalna jego wersja, jest przekleństwem, zgubą dla Polski. Szczerze nienawidzę naszego mesjanizmu."

... i pamiętne słowa:

“Naród, który nie umie istnieć bez cierpienia, musi sam sobie je zadawać”.

 

Po śmierci prof. Marii Janion płacze również profil FB Sztuczne Fiołki
Po śmierci prof. Marii Janion płacze również profil FB Sztuczne Fiołki
fot. FB Sztuczne Fiołki

 

TV

Kolorowa Parada Seniorów w sercu Gdańska