Pierwszy Boeing C-17 Globemaster III przeleciał nad dzielnicami Chełm i Piecki-Migowo kwadrans po godz. 15. Drugi - mniej więcej 20 minut później. Majestatyczna sylwetka na niebie i donośny huk silników sprawiały, że wielu przechodniów spoglądało w górę, choć na co dzień są przyzwyczajeni do obecności samolotów pasażerskich, które mają tutaj drogę podejścia do lądowania na lotnisku w Rębiechowie.
- Był dużo większy i dużo głośniejszy od pasażerskich, a do tego cały ciemnoszary - mówi Rafał, który nagrał przelot wojskowego transportowca. - Samoloty pasażerskie są zwykle kolorowe, więc od razu wiedziałem, że zbliża się coś wyjątkowego. Zdążyłem wyciągnąć telefon i zrobić filmik. Szkoda, że nagranie nie oddaje potęgi tej maszyny. Wygląda jakby leciała wysoko nad domami, w rzeczywistości to było całkiem nisko.
Agnieszka Michajłow, rzeczniczka Portu Lotniczego Gdańsk potwierdza, że wylądowały dwa Boeingi C-17 Globemaster.
- Co przywiozły? Nie wiem, a nawet gdybym wiedziała, nie mogłabym powiedzieć - mówi.
BOEING C-17 GLOBEMASTER NAD GDAŃSKIM CHEŁMEM
Można się domyślać, że wizyta amerykańskich transportowców ma związek ze wzmacnianiem sił na wschodniej flance NATO. To reakcja na napaść Rosji na Ukrainę i wojnę, jaka się tam toczy od 24 lutego. Dlaczego Boeingi C-17 Globemaster wylądowały w Gdańsku, a nie bliżej granicy polsko-ukraińskiej? Prawdopodobnie chodzi o wzmocnienie sił NATO w rejonie obwodu kaliningradzkiego, gdzie Rosjanie dysponują znacznymi siłami i potencjalnie mogą stanowić zagrożenie zarówno dla Polski, jak i Litwy.
Siły Powietrzne USA posiadają 200 takich maszyn.
Boeingi C-17 Globemaster III służą od 1993 r. i w tym czasie uczestniczyły we wszystkich ważniejszych amerykańskich misjach wojskowych - także w ubiegłorocznej ewakuacji z Afganistanu członków personelu wojskowego, współpracowników rządowych oraz uchodźców. Oficjalnie na pokładzie może zmieścić się 134 pasażerów, ale wiadomo, że w razie potrzeby możliwości są dużo większe: podczas ewakuacji z Kabulu maszyna wystartowała z 823 pasażerami.
Boeing C-17 ma 53 m długości oraz ok. 17 m wysokości. Maszyna jest napędzana czterema potężnymi silnikami Pratt & Whitney F117-PW-100. Jest w stanie przetransportować helikoptery, pojazdy, a nawet ważący 69 ton czołg M1 Abrams. Całkowita ładowność samolotu wynosi 77 ton.
C-17 mogą lecieć na wysokości ponad 13 tys.m. Rozwijają maksymalnie prędkość powyżej 1000 km/h. Dzięki systemowi tankowania w powietrzu nie potrzebują lądowania w celu uzupełnienia zapasów paliwa.
Globemaster potrzebuje dwóch pilotów. Za sterami tych maszyn zasiadają również Polacy, bowiem Boeingami C-17 dysponują nie tylko Amerykanie. Od 2009 roku na Węgrzech swoją bazę ma 1 Skrzydło Ciężkiego Transportu Lotniczego. To wspólna inicjatywa państw członkowskich NATO, które razem ze Szwecją i Finlandią zdecydowały o konieczności zwiększenia możliwości transportu powietrznego na obszarze Europy, w związku z czym kupiły trzy takie maszyny. Każde państwo ma przydzielony nalot godzinowy, z którego może korzystać. Tak więc zadania wykonują piloci zaangażowanych w program 12 państw: USA, Norwegii, Estonii, Litwy, Rumunii, Holandii, Bułgarii, Węgier, Słowenii, Polski oraz Szwecji i Finlandii. Loty odbywają się w międzynarodowym składzie załóg.
Poza NATO Boeingi C-17 Globemaster posiadają Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kanada, Indie, Australia oraz Kuwejt. W sumie wyprodukowano 279 tego typu maszyn i kolejnych nie będzie - linię produkcyjną zamknięto w listopadzie 2015 roku.
Należy się spodziewać, że Globemastery długo jeszcze będą służyć siłom powietrznym. Są cenione ze względu na walory eksploatacyjne i osiągi. Podczas całego okresu badań samolotu w locie, C-17 ustanowił 22 rekordy dla tej klasy maszyn. Wśród nich rekord wysokości lotu z ładunkiem 70 ton - 9805 metrów i z ładunkiem 60 ton - 11 171 metrów.