- To jest przede wszystkim święto środowiska socjologicznego, ponieważ raz na trzy lata, a w Gdańsku po raz pierwszy, zbierają się socjologowie, aby rozmawiać o najważniejszych sprawach dla społeczeństwa polskiego - mówił prof. Cezary Obracht-Prondzyński z Uniwersytetu Gdańskiego, współorganizator zjazdu. - Tego, co się z tym społeczeństwem dzieje, w dosyć wyjątkowej chwili. Stąd też tytuł tego zjazdu: “Solidarność w czasach nieufności”. Tutaj komentowaliśmy, że można stawiać różne znaczenia i różne znaki interpunkcyjne na końcu - na przykład znak zapytania: czy w ogóle jest miejsce na solidarność w czasach nieufności. Ewentualnie jaka to może być solidarność w czasach nieufności. Albo też co znaczą “czasy nieufności” albo z czego się bierze ta nieufność. I jak tę nieufność przezwyciężać.
Zjazd w Gdańsku zaplanowano na cztery dni (od środy do soboty, 14-17 września). Główne obrady odbywały się w Oliwie, w gmachu Wydziału Nauk Społecznych. Wydarzenia towarzyszące zaplanowano m.in. w Europejskim Centrum Solidarności i Gdańskim Teatrze Szekspirowskim. Uczestnicy nocowali w akademikach, na własny koszt. Wśród gości znalazło się kilkudziesięciu naukowców z zagranicy - w tym prof. Margaret Abraham z USA, szefowa Światowego Towarzystwa Socjologicznego i prof. Hans Joas z Niemiec. Przyjechali też czołowi polscy socjolodzy - zabrakło jednak prof. Jadwigi Staniszkis, która swój udział odwołała w ostatniej chwili, z powodu choroby.
- Mamy możliwość przyglądania się sobie z różnych perspektyw - podkreślał prof. Obracht-Prondzyński. - To wydarzenia nie tylko o charakterze naukowym, ale też towarzyskim, bardzo silnie integracyjnym. Także prezentacyjnym, bo jest wiele wystaw różnego rodzaju, warsztatów. Dzieją się bardzo różne rzeczy…
Na pytanie, czy istnieje jakiś dominujący pogląd polskich socjologów na to, co obecnie dzieje się w kraju, prof. Obracht-Prondzyński odpowiedział, że nie: - Poglądy są bardzo zróżnicowane, pełnie spektrum, od afirmacji po negację. O naszych opcjach ideologicznych, politycznych tutaj nie rozmawiamy. Skupiamy się na kwestiach metodologicznych, sposobie interpretacji świata. Mimo różnych diagnoz potrafimy ze sobą rozmawiać, co pokazuje, że są w Polsce miejsca, gdzie można się pięknie różnić.
Socjolodzy pokazali w Gdańsku także, że potrafią się wspólnie świetnie bawić. Do tej pory na zjazdach socjologicznych organizowano uroczyste bankiety, które były extra płatne - i co tu dużo mówić, nie każdego było stać, by w nich uczestniczyć. Gdańscy organizatorzy wpadli więc na pomysł, by zrobić darmową imprezę dla wszystkich. W czwartek ieczorem do Starego Maneżu - na “Socjo-(G)dancing” - przyszło około 800 osób. Studenci, wykładowcy, profesorowie - razem. Atmosfera spotkania była znakomita, można było zjeść, wypić i potańczyć do muzyki występującego na scenie gdańskiego zespołu Fruitcakes, a następnie do bitów prezentowanych przez klubowego DJ-a.