• Start
  • Wiadomości
  • Bank Żywności w Trójmieście na trudne czasy: pomaga, ale potrzebuje pieniędzy na paliwo

Bank Żywności w Trójmieście na trudne czasy: pomaga, ale potrzebuje pieniędzy na paliwo

W dobie pandemii koronawirusa Bank Żywności w Trójmieście poza codziennymi zadaniami, zaopatruje w bezpłatne paczki żywnościowe także osoby objęte urzędową kwarantanną, seniorów i osoby chore. Jedzenia nie zabraknie, ale koszty transportu zaczynają sięgać rezerw organizacji.
20.03.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Michał Chabel prezes zarządu Banku Żywności w Trójmieście, tu w sklepie społecznym organizacji w Nowym Porcie
Michał Chabel prezes zarządu Banku Żywności w Trójmieście, tu w sklepie społecznym organizacji w Nowym Porcie
Fot. Maciej Kosycarz/KFP

 


Bank Żywności w Trójmieście od 15 już lat pośredniczy między producentami żywności i handlowcami, którzy dysponują pełnowartościowym towarem z krótkimi terminami przydatności, na które nie ma zbytu, a osobami potrzebującymi wsparcia w postaci bezpłatnego jedzenia. Darczyńcy poza czystym sumieniem, zyskują na tej operacji także zwrot podatku VAT. 

Żywność z Banku trafia do potrzebujących za pośrednictwem ponad 50 lokalnych partnerów: hospicjów, schronisk dla bezdomnych, świetlic środowiskowych i in. Organizacja współpracuje też z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie w Gdańsku prowadząc dla niego sklep społeczny “Za stołem”, w którym za pomocą bonów zaopatrują się osoby w trudnej sytuacji życiowej.

W dobie pandemii także zespół Banku działa w trybie kryzysowym i poza codziennymi zadaniami, zaopatruje teraz w bezpłatne paczki żywnościowe osoby objęte urzędową kwarantanną w Trójmieście, seniorki i seniorów, osoby chore, które nie powinny opuszczać swoich domów (na co dzień korzystające z pomocy społecznej).


CZYTAJ:
"Niewidzialna" bohaterka z Zaspy. Agnieszka Wierzbicka wspiera seniorów w czasie pandemii

Ekipa Banku Żywności w Trójmieście prawie w komplecie, Łukasz Jaroń drugi od prawej
Ekipa Banku Żywności w Trójmieście prawie w komplecie, Łukasz Jaroń drugi od prawej
Fot. Bank Żywności w Trójmieście

 

Łukasz Jaroń, jeden z 14 pracowników Banku Żywności w Trójmieście opowiada: - Na szczęście jeszcze przed epidemią zrobiliśmy zapasy, ale wkrótce pojawi się problem ze środkami ochrony dla naszych trzech kierowców. Staramy się nie chorować, bo jeśli dwie, trzy osoby nam odpadną, będziemy sparaliżowani. Mamy duże rezerwy żywności o długi terminie przydatności, ale brakuje nam produktów świeżych - wylicza. - Przekazują je rolnicy, ale po to trzeba jechać. Nie zawsze udaje się te wszystkie zadania pogodzić, ponieważ pracy mamy teraz dwa razy więcej, niż zwykle, dużo więcej miejsc do obsłużenia. 

Przy odbiorcach paczek żywnościowych “z kwarantanny” pracownikom Banku pomagają policjanci i strażacy. W pilnych sprawach - wrzucają post na Grupę Widzialna Ręka Trójmiasto.

Niemal natychmiast znajduje się ktoś chętny do pomocy i jedzie we wskazane miejsce. Odzew jest niesamowity - podkreśla Łukasz Jaroń. - Z drugiej strony do nas także ludzie zwracają się o pomoc. Wczoraj zadzwoniła pani z zagranicy. Jej mama mieszka w Gdańsku, jest samotna, porusza się na wózku. Poprosiła, żeby jej pomóc. Na Grupie zaraz znalazł się wolontariusz, który zaopiekuje się samotną panią, a my przekazujemy mu paczki żywnościowe. 

 

Wesprzyj zakupy dla Seniorów! Wielka akcja samopomocy w Trójmieście

Pojawili się też nowi dostawcy żywności - lokale gastronomiczne. Sam Bank zachęcał w obecnej sytuacji ich właścicieli do przekazania nadmiaru zapasów.

 


CZYTAJ:
"Walczymy, ale sytuacja jest trudna". Lokalni restauratorzy martwią się o przyszłość


- Z lokali pozyskujemy głównie rzeczy kupowane na bieżąco, których termin przydatności do spożycia kończy się na przełomie marca i kwietnia - opowiada Łukasz Jaroń -  Z restauracji w Gdyni odebraliśmy np. wczoraj zapas maślanki, mleka i mięsa. Dostajemy także świeże jedzenie od hoteli, w miniony jeden z gdańskich hoteli oddał nam prawie wszystkie zapasy z kuchni. 

Potrzebujący przychodzą także sami po jedzenie do Banku, czy to do magazynu przy ul. Marynarki Polskiej, czy do jednego ze sklepów społecznych (oprócz tego w Nowym Porcie są jeszcze dwa w Gdyni, prowadzone dla tamtejszego MOPS). 

- Ludzie pytają nas z niepokojem, co będzie dalej. Są zagubieni w tej nadzwyczajnej sytuacji. Wczoraj, gdy pracowałem w sklepie w Nowym Porcie, przyszła nowa klientka - wspomina Łukasz Jaroń. - Mówiła, że jej wstyd, ale że pracuje na “śmieciówce” jako woźna w szkole, nie ma już pieniędzy, a w domu dwójka dzieci i starsi rodzice. Tacy ludzie już do nas zaczynają przychodzić, bo muszą łatać dziury w budżetach.

W magazynach Banku sukcesywnie uzupełnianych rezerw żywności nie zabraknie, jednak dwa razy więcej pracy oznacza także dwa razy większe zużycie paliwa, które jest podstawowym kosztem w tej działalności. Jak mówi Łukasz Jaroń “nie jadą jeszcze na ostatnich oparach”, ale rezerwy finansowe na tankowanie stopniowo się kurczą. 

 

Jeśli chcesz wesprzeć Bank Żywności w Trójmieście - zajrzyj na jego stronę internetową.

 

TV

Każdy może pomóc