Lepiej w spotkanie weszli gospodarze, raz po raz oddając strzały na bramkę białostoczczan, ale to jednak goście zdobyli pierwszego gola. W 3. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Mateusz Prolejko. Uderzenie, chociaż oddane ze znacznej odległości i nie obdarzone jakąś wyjątkową siłą, było na tyle precyzyjne, że kompletnie zaskoczyło Kacpra Sasiaka i jego kolegów z drużyny. Piłka tuż przy słupku wturlała się do bramki gospodarzy.
Gdańszczanie mimo straty gola wciąż atakowali, co zostało wynagrodzone w 9. minucie meczu. Podanie od Mateusza Wesserlinga z bliskiej odległości wykończył Kewin Sidor.
Więcej bramek w pierwszej połowie nie padło, za to w drugiej ...
Już w 47 sekundzie po przerwie Szymon Wroński przy linii bocznej najpierw minął rywala zwodem, a następnie dograł do Wojciecha Pawickiego, który przyjęciem piłki zgubił krycie, a następnie pokonał bramkarza MOKSu. Było 2:1.
Radość miejscowych trwała niespełna minutę, ponieważ do wyrównania mocnym strzałem z dystansu doprowadził Adrian Citko. Gdańszczanie odpowiedzieli trafieniem Kewina Sidora 15 sekund później. Z rzutu rożnego asystował mu Dominik Depta.
Niespełna dwie minuty później ponownie na listę strzelców wpisał się Adrian Citko, ale tym razem było to…trafienie samobójcze, będące konsekwencją braku komunikacji doświadczonego zawodnika z golkiperem, Szymonem Danilewiczem. Było 4:2.
Na kwadrans przed końcem meczu kontaktowego gola dla ekipy z Białegostoku zdobył Kamil Jackiewicz, lecz minutę później podwyższył Kewin Sidor, wykorzystując lekką podcinkę nad bramkarzem i obrońcami Dominika Depty i pakując piłkę do pustej siatki.
Po tym golu MOKS zaczął wycofywać bramkarza. I to właśnie ubrany w trykot golkipera Krystian Belzyt trafił na 5:4 i 5:5.
Wymiana ciosów trwała jednak dalej. Kontrę w drugie tempo wyprowadził Mateusz Wesserling, dograł na skrzydło do Wojciecha Pawickiego, ten z kolei podał w pole karne do Piotra Wardowskiego, który wyprowadził Akademików na ponowne prowadzenie. Zaledwie 31 sekund później z bliskiej odległości do siatki piłkę posłał Mateusz Łabieniec. Było 6:6.
Do końca spotkania pozostały niecałe cztery minuty. Ani gra z przewagą jednego gracza polu MOKSu, ani strzały z własnej połowy na pustą bramkę Akademików nie zmieniły końcowego rezultatu.
To było ostatnie w tym roku spotkanie AZS UG przed własną publicznością. Rundę jesienną zakończą w sobotę, 11 grudnia, meczem wyjazdowym w Toruniu.
Gdańszczanie zajmują ostatnie miejsce w tabeli z 6 punkami. Do będącego tuż nad strefą spadkową (13. miejsce) Red Devils Chojnice - tracą 6 "oczek".
AZS UG Gdańsk - MOKS Słoneczny Stok Białystok 6:6 (1:1)
Bramki:
0:1 Mateusz Prolejko 2:21
1:1 Kewin Sidor 8:22
2:1 Wojciech Pawicki
2:2 Adrian Citko 21:42
3:2 Kewin Sidor 21:57
4:2 Adrian Citko 23:43
4:3 Kamil Jackiewicz 25:48
5:3 Kewin Sidor 26:55
5:4 Krystian Belzyt 32:45
5:5 Krystian Belzyt 34:51
6:5 Piotr Wardowski 35:40
6:6 Mateusz Łabieniec 36:11