- Pani Ola, bo chyba tak wielu z nas ją nadal pamięta, każdemu z nas utkwiła w pamięci, jako kobieta zapracowana, w charakterystycznym fartuszku, kręcąca się po Placu Solidarności, wokół Pomnika Poległych Stoczniowców czy wokół historycznej bramy nr 2 - mówiła 26 lutego 2021, podczas uroczystości nadania imienia kolejnemu tramwajowi Pesa Jazz Duo, Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. - Także wtedy, kiedy za to kręcenie się i troskę można było być ukaranym. Ale to nie zniechęcało pani Oli. Można powiedzieć, że była wolontariuszką, kiedy jeszcze się tego słowa u nas nie używało.
Aleksandra Olszewska działała w opozycji antykomunistycznej. Przyjaciele mówili do niej „Maria”, posługując się imieniem konspiracyjnym z czasów komuny. Urodziła się w Ostrowie Wielkopolskim, a do Gdańska przybyła po wojnie. Najpierw pracowała w Zakładach Przemysłu Cukierniczego „Bałtyk”, a potem – do wcześniejszej emerytury, na którą została zmuszona przejść z powodów politycznych – w Rzemieślniczych Domach Towarowych. Podczas sierpniowego strajku w 1980 roku codziennie przychodziła przed Stocznię Gdańską, aby wesprzeć strajkujących. Od tego momentu większość czasu spędzała na placu Solidarności – dbając o czystość, świeże kwiaty czy służąc wiedzą i wspomnieniami turystom. Wielokrotnie miała z tego powodu nieprzyjemności.
- Przez prawie trzy dziesięciolecia prowadziła sklepik z pamiątkami, znajdujący się tuż obok historycznej Bramy nr 2 - przypomina Grażyna Pilarczyk z Europejskiego Centrum Solidarności. - Gdy był zamknięty, w okienku zostawiała wywieszkę: „Jestem na stoczni”. To nie był zwykły sklepik, bo pani Aleksandra, a dla przyjaciół Maria, była także chodzącą historią Solidarności i chętnie dzieliła się opowieściami z tamtego czasu. Opowiadały o niej zagraniczne media i przewodnicy turystyczni, pisano artykuły i kręcono filmy. Doskonale znali ją turyści i mieszkańcy. Była członkinią Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców 1970 i NSZZ „Solidarność”.
Choć zdrobnienie od imienia Aleksandra to Ola, wielu mówiło o niej Pani Ala. Z kolei starzy przyjaciele z czasów komuny używali czasem jej konspiracyjnego imienia – Maria. Dla większości była po prostu panią Olą.
- Są ludzie niezastąpieni. Pierwsza osoba, która przychodzi mi na myśl jako osoba niezastąpiona to jest właśnie pani Aleksandra Olszewska. Szkoda, że musimy tak mówić, że nie da się jej zastąpić. Natomiast możemy i musimy kontynuować jej dzieło – mówiąc, propagując, a także dbając o pomnik i o bramę - mówi Jarosław Żurawiński, prezes Morskiej Fundacji Historycznej, przewodnik po Gdańsku.
Uroczystość nadania imienia kolejnemu tramwajowi odbyła się w piątek, 26 lutego na pętli tramwajowej na Chełmie. Napis z nazwiskiem Aleksandry Olszewskiej odsłoniła prezydent Gdańska wraz z rodziną patronki. Aleksandra Olszewska dołączyła do grona znamienitych gdańszczan związanych z Solidarnością, patronujących gdańskim tramwajom, takich jak Lech Bądkowski, Anna Walentynowicz, Alina Pienkowska, Olga Krzyżanowska, Aram Rybicki czy Maciej Płażyński. Wśród patronów są również słynni reporterzy Zbigniew Kosycarz i Maciej Kosycarz - można z nimi jeździć po Gdańsku tramwajem nr 1067, ale też przedstawiciele świata nauki, polityki, sportu czy kultury.
Zbigniew Cybulski patronem gdańskiego tramwaju. O aktorze opowiada Dorota Karaś, autorka jego biografii
- Pani prezydent użyła takiego sformułowania, że moja mama była pierwszym wolontariuszem w Gdańsku – mówi Tadeusz Olszewski, syn patronki. - To jest prawda. Do dzisiaj niektórzy ludzie nie wierzą, że można za darmo robić to, co moja mama robiła przez tyle lat. Miotłą i kwiatami utrzymywała porządek na placu. Żałuję, że nie wziąłem ze sobą jej miotły z kiosku, żeby była tutaj na widoku razem z jej fartuszkiem i kwiatami. Mama, na pewno by się ucieszyła. Ale myślę, że patrzy na nas z góry i dziękuje nam wszystkim.
O upamiętnienie pani Oli wnioskowała Anna Zielińska-Fedoruk, przed kilku laty związana zawodowo z ECS, a dziś aktywnie działająca w projekcie „Metropolitanka”, przypominający historie kobiet z Trójmiasta i okolic.
- Nikogo się nie bała i była wierna swoim wartościom – wspomina patronkę Marta Tymińska, reprezentująca Metropolitankę. - Była też wielką estetką. Dbała o ukwiecenie bramy nawet wtedy, kiedy już brakowało jej sił. Nieraz była fotograficzną muzą – uosobieniem i duchem stoczni m. in., chociaż nie tylko, w obiektywie Michała Szlagi. Łatwo było nawiązać z nią nić porozumienia, nawet pomimo różnic światopoglądowych. Pani Ola oceniała czyny, a nie ludzi, co było ogromną wartością. Ogromnie tęsknię za panią Olą… Cieszy mnie, że pamięć o niej zostanie zachowana dzięki temu tramwajowi. Wszak codziennie tramwajem na stocznie jeździła.
Dwukierunkowa Pesa Jazz Duo o numerze bocznym 1073 jest 64 gdańskim tramwajem, który ma swojego patrona. Pojazd jest jednym z partii 30 nowych tramwajów Pesa Jazz Duo, które weszły w skład floty obsługiwanej przez spółkę Gdańskie Autobusy i Tramwaje. Zgodnie z miejską tradycją, nowe pojazdy otrzymują imiona ważnych dla naszego miasta postaci. Bezimiennych pozostało jeszcze tylko kilkanaście sztuk.
- Kolejny nowoczesny tramwaj, który będzie służył mieszkankom i mieszkańcom Gdańska i przyjezdnym to duża radość - mówiła podczas uroczystości Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. - To efekt projektu unijnego, skutecznego pozyskiwania środków, ale także troski o to, żebyśmy w bezpiecznych i komfortowych warunkach mogli podróżować po mieście. A kiedy podróżujemy - i stąd wzięła się idea nazywania tramwajów, nadawania im imion różnych patronów - mamy chwilę czasu, nie zawsze musimy spędzić go patrząc się w telefon, możemy zapoznać się z ich życiorysami. I mam nadzieję, życiorysy tych osób, w tym pani Aleksandry Olszewskiej będą służyć jako inspiracja do lepszego aktywnego życia na rzecz innych.
- Niezmiernie się cieszę, że pamięć o tej niezwykłej osobie będzie trwała - dodaje Basil Kerski, dyrektor ECS. - Dzieje Gdańska obfitują w biografie burmistrzów i uczonych z dawnych czasów. Fenomenem są jednak najnowsze dzieje naszego miasta, pisane życiem często zwykłych niezwykłych ludzi (by posłużyć się tym zwrotem, którego autor, Maciej Kosycarz, też wraz z tatą patronuje jednemu z tramwajów). Taką osobą była z pewnością pani Aleksandra. Zatroskana przez tyle lat o zewnętrzne piękno naszego placu Solidarności, wrosła w jego obraz i dziś nam jej brakuje. Dobrze, że tramwaj z jej imieniem zachowa pamięć o jej miłości do Solidarności. I żeby tylko jak najczęściej przejeżdżał koło Stoczni.
Więcej: Aleksandra Olszewska
Autorzy: Grażyna Pilarczyk, Europejskie Centrum Solidarności oraz Jerzy Sieliwończyk, UM w Gdańsku