• Start
  • Wiadomości
  • Adamowicz, Wałęsa, Płażyński? Socjolog dla "Wyborczej" o wyborach w Gdańsku

Adamowicz, Wałęsa, Płażyński? Socjolog dla “Wyborczej” o wyborach w Gdańsku

Prof. Cezary Obracht-Prondzyński udzielił Gazecie Wyborczej wywiadu o możliwych scenariuszach dla jesiennych wyborów samorządowych w Gdańsku. Jego zdaniem, Platforma Obywatelska powinna odpowiedzieć sobie na pytanie, jaki jest jej główny cel: zmienić prezydenta, czy nie dopuścić, by Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę w mieście. Przebieg walki wyborczej w Gdańsku będzie miał istotny wpływ na wynik wyborów do pomorskiego sejmiku, a później do Parlamentu Europejskiego, a także Sejmu i Senatu RP.
29.07.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Prof. Cezary Obracht-Prondzyński
Prof. Cezary Obracht-Prondzyński
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl


Prof. Obracht-Prondzyński jest socjologiem, kierownikiem Zakładu Antropologii Społecznej na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego. Rozmowę z nim przeprowadził Maciej Sandecki, dziennikarz Gazety Wyborczej Trójmiasto. Wywiad opublikowano 27 lipca.

Gdański socjolog mówił o tym że:

 

Nie ma dobrych rozwiązań dla PO:

“Jeśli wygra Jarosław Wałęsa i jego środowisko, to będzie oznaczało, że porażkę poniesie jeden z liderów i twórców Platformy Obywatelskiej, czyli Paweł Adamowicz. A to będzie oznaczało, że podział się pogłębi i nic już nie będzie takie samo.

A jeśli wygra Adamowicz to również podział się pogłębi, bo to będzie prestiżowa porażka partii. Jeśli Adamowicz wygra wybory prezydenckie, a przegra w wyborach do rady miasta, to będzie to także bardzo problematyczna sytuacja dla dalszej współpracy tego środowiska. A jeśli wygra kandydat PiS, to będzie pod każdym względem przegrana”.

“To będzie także bardzo trudne dla wielu osób, które zostaną postawione w niekomfortowej sytuacji konieczności dokonania wyboru, którego dokonywać nie chcą. To z kolei może spowodować demobilizację elektoratu „niepisowskiego”, co będzie, oczywiście, zwiększało szanse drugiej strony”.


Skala strat PO będzie zależała od stylu prowadzenia kampanii wyborczej:

“Jeśli pójdzie ostra walka wewnątrz obozu PO, to będzie miało wpływ nie tylko na wyniki w Gdańsku, ale także do sejmiku, Parlamentu Europejskiego oraz Sejmu i Senatu. Historia to ciąg nieprzewidzianych zdarzeń i celowych działań. Jeśli celem PO będzie zmiana obecnego prezydenta, to efekt może być nieprzewidziany, bo to nie jest tylko rywalizacja w obrębie Gdańska. Przykładowo, część elektoratu, która będzie głosowała na Adamowicza, może być tak wkurzona na PO, że może nie zagłosować na nią do sejmiku. Z kolei wynik PO na Pomorzu będzie rzutował na pozostałe wybory. Tak czy inaczej skutki takiej rywalizacji będą takie, że Platforma przegra”.

 

Co musi zrobić PO:

“Po pierwsze odpowiedzieć sobie na pytanie: gdzie jest konkurent? Czy jest on po stronie obozu „niepisowskiego” czy jest po stronie PiS? To jest kluczowa sprawa, która nie dotyczy tylko samej Platformy, ale wszystkich kandydatów z „obozu niepisowskiego”. Czy konkurujemy wewnątrz czy z PiS? Co jest priorytetem? Mnie się wydaje, że jednak powinna być nim konkurencja z PiS”.

“ (...) To zależy, jaki cel postawi sobie PO - zmienić prezydenta czy nie dopuścić, żeby prezydentem został kandydat PiS. To jest kluczowe pytanie, na które muszą sobie odpowiedzieć nie tylko działacze partyjni, kandydaci, ale także mieszkańcy”.


O “plusach dodatnich, plusach ujemnych” Jarosława Wałęsy i Kacpra Płażyńskiego:

“ (...) Mam wielki szacunek i sentyment do Macieja Płażyńskiego, z którym miałem okazję pracować, ale wątpię, czy nowe pokolenie gdańszczan go identyfikuje. Wątpię również, czy Maciej Płażyński byłby dzisiaj zadeklarowanym sojusznikiem PiS. Myślę więc, że w przypadku Kacpra Płażyńskiego znane nazwisko może być pozornym i przeszacowanym atutem”.

“Na pewno w przypadku Wałęsy ten plus jest większy, bo wątpię w dużą rozpoznawalność nazwiska Płażyńskiego”.

“Oczywiście nazwisko jest pewnym atutem Płażyńskiego, ale zobaczymy, na ile zadziała”.

“Dla Wałęsy i Płażyńskiego obciążeniem może być jednak brak doświadczenia samorządowego. Jarosław Wałęsa nie jest co prawda nowy w polityce, był posłem, europosłem, ale w polityce samorządowej był nieobecny.

Spora grupa wyborców patrzy tak: Gdańsk to półmilionowe miasto, trzymiliardowy budżet, ogromne zobowiązanie i skomplikowana materia. Czy mamy go oddać w ręce ludzi, którzy nie mają żadnego doświadczenia w zarządzaniu miastem? W przypadku Kacpra Płażyńskiego to nawet nie chodzi o brak kompetencji, ale także brak doświadczenia życiowego w różnych obszarach.

Obaj będą też musieli udowodnić, że są liderami, ponieważ ani Wałęsa, ani Płażyński nie są tak postrzegani. Kandydatura Płażyńskiego budzi kontrowersje w środowisku PiS, przez niektórych odbierana jest jako marionetkowa. Nie jest liderem partii w mieście ani w regionie i stąd pojawia się pytanie, na ile będzie autonomiczny w swoich decyzjach.

Podobnie Wałęsa. Pamiętamy, że kiedyś próbował zostać szefem partii w Gdańsku, ale przegrał. I ludzie mogą zapytać: jakim ty chcesz być liderem, czy potrafisz narzucać innym swoją wolę i wizję rozwoju miasta?”

“Płażyński i Wałęsa muszą więc przekonać wyborców, że mają kompetencje, doświadczenie i będą potrafili być autonomiczni w swoich decyzjach. Bardzo trudna sprawa”

 

O “plusach dodatnich, plusach ujemnych” Pawła Adamowicza:

“Na pewno plusem dodatnim są kompetencje i doświadczenie oraz ciągle deklarowana chęć, że chce coś dokończyć, poprowadzić miasto gdzieś dalej. Z drugiej strony to samo może być dla niego obciążeniem. Wiele osób jest już nim zmęczonych i zirytowanych, dla części przestał być wiarygodny w kontekście spraw prokuratorskich. On, oczywiście, może mówić, że „20 lat mojej prezydentury buduje moją wiarygodność, bo zrobiłem dla miasta to i to”, ale to tak prosto nie działa.

Prezydent Adamowicz musi więc umieć przekonać wyborców, że nieustannie się zmienia i uczy, odkrywa nowe możliwości i jest gotów na zmianę. Oczywiście ta zmiana trwa i widzimy, że Adamowicz sprzed dziesięciu lat i dzisiaj to inny człowiek. Z tym, że jedni odbierają to na plus, a inni na minus, mówiąc np., że jest koniunkturalny, płynie z prądem, dostosowuje się”

 

O “plusach dodatnich, plusach ujemnych” innych kandydatów na prezydenta Gdańska:

“W ich przypadku największym atutem jest to, że w ogóle są i dają możliwość wyboru. Jest bardzo duży elektorat, który jest zmęczony zarówno PiS, jak i PO, dla którego te partie są siebie warte, a który chciałby zagłosować na kogoś trzeciego.

Widzimy, że zarówno po prawej, jak i po lewej stronie jest ruch, ale największym mankamentem tych kandydatów jest słaba rozpoznawalność oraz brak silnego zaplecza partyjnego i środków finansowych”.

“ (...) Z tym że w dzisiejszych czasach można przeprowadzić skuteczną kampanię wyborczą bez dużych nakładów finansowych. To jest kampania samorządowa, w której liczy się bezpośredni kontakt z wyborcami. Bardzo liczy się również obecność w mediach społecznościowych, dużo bardziej niż przy wyborach do PE czy Sejmu. Ci kandydaci mogą więc te braki nadrobić skuteczną kampanią i determinacją.

Uważam, że w Gdańsku jest duży potencjał elektoratu lewicowego. Pytanie jest tylko, na ile on będzie zmobilizowany, żeby pójść na wybory, i komu odbierze głosy, bo może zarówno kandydatom PO, jak i PiS. 

Jest też elektorat po prawej stronie i jest pytanie, do czego on się odwoła? Myślę, że ten drugi komitet prawicowy, konkurencyjny wobec PiS, będzie grał właśnie na to, że Kacper Płażyński to kandydat nieautonomiczny, słaby, nie tak prawdziwie prawicowy.

Ci kandydaci mogą sporo ugrać w pierwszej turze, bo druga przy takim rozproszeniu jest niemal pewna. Pytanie – jaki będzie układ par w drugiej turze. Jeśli będzie tam kandydat PiS, to może ona się zamienić w plebiscyt „przeciwko PiS”. A jeśli wejdzie Adamowicz i Wałęsa, to będzie wybór za kontynuacją albo za zmianą. Będą to różne sytuacje i różni ludzie będą uczestniczyli w rozstrzyganiu drugiej tury”.

 

O tym, że trudno oceniać kandydatów według kryteriów “zmiany pokoleniowej”:

“Trzeba sobie postawić pytanie, czy za zmianą pokoleniową kryje się także zmiana mentalna, zmiana postaw, poglądów, priorytetów, stylów uprawiania polityki? Są, oczywiście, takie głosy, które mówią, że jak odejdą ci starzy, wypaleni, skompromitowani politycy, to wejdą nowi z nowymi pomysłami, czyści i sprawiedliwi. Ale, oczywiście, to tak nie działa.

Obserwacja ostatnich dwóch lat każe nam być bardzo sceptycznym zarówno w ocenie polityków starszego pokolenia, jak i tych młodych. Ani ci nestorzy nie są tacy wypaleni, ani ci młodzi nie są tacy super. Patrzę na nich pod kątem dawnego powiedzenia Lecha Wałęsy o plusach dodatnich i plusach ujemnych. Każdy z nich ma swoje istotne plusy i pewne obciążenia”.

 

O tym, że największą zagadką tych wyborów wcale nie są kandydaci:

“ (...) Generalnie, o ile kandydatów raczej znamy, o tyle największą zagadką pozostają wyborcy. Nie wiemy, czym ludzie będą się kierowali, jakie będą mieli preferencje w dniu wyborów, jaki będzie potencjał zmiany, docenienia, chęci kontynuowania.

Wygra ten, kto lepiej wykorzysta swoje atuty, lepiej poradzi sobie z mankamentami i umiejętnie odczyta realne postawy w elektoracie”.

TV

Nowe auta dla Straży Miejskiej