• Start
  • Wiadomości
  • Adam Bodnar: “Aby naprawić nasz świat, potrzebujemy solidarności sumień"

Adam Bodnar: “Aby naprawić nasz świat, dramatycznie potrzebujemy solidarności sumień"

31 sierpnia, w rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych pomiędzy opozycją demokratyczną a rządem PRL, w audytorium ECS odbyło się spotkanie pod hasłem Etyka Solidarności. Refleksją na temat wyzwań współczesności i znaczeniem solidarności - jako postawy na dziś - dzielił się z obecnymi dr hab. Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich (2015-2021), prawnik i nauczyciel akademicki. Po wykładzie odbyła się dyskusja z udziałem laureatów II edycji Medalu Wolności Słowa. 
31.08.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
mężczyzna w średnim wieku przemawia przy pulpicie, ma na sobie garnitur, okulary. W tle grafika
Dr hab. Adam Bodnar, prawnik i nauczyciel akademicki, doktor habilitowany nauk prawnych, działacz na rzecz praw człowieka
fot. Grzegorz Mehring/arch. ECS

Katarzyna Wappa, Piotr Jacoń i Igor Tuleya laureatami II edycji Medalu Wolności Słowa. WIDEO I ZDJĘCIA

Powitanie

“Jesteśmy dziećmi waszej rewolucji” - powiedział, witając w audytorium Europejskiego Centrum Solidarności gości, m.in. ludzi Sierpnia i uczestników sierpniowych wydarzeń, m.in. Danutę Wałęsową i senatora Bogdana Borusewicza - Basil Kerski, po czym wręczył żonie Lecha Wałęsy bukiet kwiatów z dedykacją “dla wszystkich bohaterek”.

Głos zabrała też Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Miasta Gdańska, która dziękowała prelegentom za przyjęcie zaproszenia, ale też organizatorom spotkania, przypominając, że “zgromadziły nas tutaj dwa wielkie, silne słowa: etyka i solidarność”, po czym przypomniała znaczenie słowa “etyka”, “to ogół zasad i norm postępowania przyjętych w danej epoce i danym środowisku”, dodając: - Problem w tym, że nie tylko dzieli nas - Polaków przynależność środowiskowa, ale też często zasady i normy tak różne, jakbyśmy byli z innych epok. Dla mnie, moich przyjaciół, ale zapewne dla wielu z państwa siedzących dzisiaj na tej sali, Solidarność ma bardzo różne twarze. Matki - Ukrainki kompletującej wyprawkę dla syna, który jutro rozpocznie rok szkolny w gdańskiej szkole; syryjskiej rodziny błąkającej się nocą w przygranicznym lesie; nastolatki, która z lękiem odkrywa, że nie jest tym, za kogo ma ją świat. Jak dać wspólny mianownik etyce i solidarności, gdy tak wiele różni nas w tej wspólnocie narodowej, lokalnej, rodzinnej - zastanawiała się prezydent Gdańska. - Jak znaleźć miejsce dla siebie w tej wspólnocie, gdy rządzący mówią i robią co innego, niż dyktuje moje sumienie; jak czuć się współodpowiedzialnym za państwo, gdy tak wiele osób wybiera emigrację wewnętrzną? Pytań jest znacznie więcej niż odpowiedzi, dlatego nigdy dość mówienia o etyce solidarności. Solidarność pozostaje wartością, która na co dzień czyni życie ludzi lepszym. Nie szczędźmy jej sobie, ani w czasach pokoju, ani w czasach wojny.

Zobacz zdjęcia z debaty o etyce Solidarności 

“Tradycja Solidarności to wkład polskiej myśli oraz czynów w historię cywilizacji”

Rozpoczynając wykład dr hab. Adam Bodnar przyznał, że jego spostrzeżenia są podobne do refleksji prezydent Gdańska, dotyczą tych samych problemów i w nich, były rzecznik praw obywatelskich, upatruje wyzwania związane z 42 rocznicą porozumień sierpniowych. 

Wspominając ubiegłoroczne spotkanie w ECS, podczas którego w obronie praworządności głos zabierała Věra Jourová, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, okazując solidarność prześladowanym polskim sędziom, Bodnar przyznał: - Choć problemy z praworządnością nie wygasły, a wręcz nabrały nowej wyrazistości, to jednak jest to zupełnie inny czas.

Dr hab Adam Bodnar: - Nasz świat zmienia się na naszych oczach. Dzisiaj jesteśmy bogatsi o tragiczną wiedzę w porównaniu z tym, jak postrzegaliśmy świat w dniu wybuchu wojny rano, 24 lutego 2022 roku. Niemniej jednak, nie możemy przewidzieć, które kolejne społeczeństwa zaleje tsunami nienawiści, a także ilu jeszcze ludzi straci życie w wyniku barbarzyńskich działań Władimira Putina. Wojna uruchomiła trajektorię niespodziewanych zdarzeń, ale po to, abyśmy wyciągali wnioski, przygotowywali się na przyszłość. I w takich przełomowych chwilach zastanawiamy się, jak się zachować, jakie zadania stawiać przed samym sobą, jak postępować. Naszym polskim dorobkiem historycznym jest tradycja Solidarności. To jest wkład polskiej myśli oraz czynów w historię cywilizacji. To jest inspiracja dla innych narodów, które wyzwalały się z sowieckiej dominacji, ale także dla tych, które dzięki inspiracji postacią Lecha Wałęsy, zyskiwały siłę do jednoczenia się i działania na rzecz wolności. 

Otwarcie bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej w 42. rocznicę Sierpnia'80. "Nie dajmy sobie ukraść Solidarności"

Ks. Józef Tischner: “Etyka solidarności chce być etyką sumienia”

Rozpoczynając rozważania, czym powinna być solidarność dzisiaj, dr Bodnar nawiązał do myśli prof. ks. Józefa Tischnera zawartej w zbiorze esejów “Etyka solidarności”.

- Ksiądz mówił, że człowiek jest zawsze solidarny “z kimś” i “dla kogoś”. Stawia pytanie: z kim ma być nasza Solidarność i dla kogo, a także, jakimi uczynkami i dziełami może się wyrażać. Zdaniem księdza, etyka solidarności chce być etyką sumienia. Ale aby ona zaistniała, konieczne jest właśnie to sumienie. Nie wystarczy być obok, trzeba kierować się podobnym światem wartości(…) według Tischnera, solidarność jest przede wszystkim dla tych, których poranili inni ludzie i którzy cierpią cierpieniem niemożliwym, przypadkowym i niepotrzebnym. 

Zobacz zapis filmowy debaty

Kto dziś potrzebuje naszej solidarności?

Zastanówmy się, kto dziś krzyczy głosem rozpaczy? Kto nas alarmuje, komu dzieje się szczególna krzywda? - pytał prelegent. Wg dr. Bodnara twarz ofiary mają obecnie: 

  1. obywatele Ukrainy, którzy cierpią w wyniku straszliwej wojny 
  2. uchodźcy, ofiary pushback’ ów na granicy białoruskiej-polskiej
  3. mniejszość niemiecka pozbawiona możliwości uczenia się własnego języka 
  4. kobiety, które w wyniku oszukańczego wyroku Trybunału Konstytucyjnego zostały pozbawione dostępu do legalnej aborcji i są narażone na nieludzkie, poniżające traktowanie, a także, co szczególnie haniebne - państwo odmawia wsparcia w tym zakresie ofiarom gwałtów wojennych w Ukrainie
  5. konkretne osoby nieheteronormatywne i transpłciowe mające imię i nazwisko, ale także przeszywający ból spowodowany opresją władzy publicznej
  6. sędziowie zawieszeni w wykonywaniu swej zaszczytnej funkcji, ale też inni - bezprawnie przenoszeni pomiędzy wydziałami sądu, szykanowani. Dotyczy to też niezależnych prokuratorów przenoszonych z dnia na dzień do innych jednostek czy śledzonych Pegasusem
  7. przedsiębiorcy zaskakiwani nagłymi zmianami regulacji, pozbawieni poczucia bezpieczeństwa i stabilności, którzy nie wiedzą czy ich przedsiębiorstwa przetrwają zimę 
  8. pracownicy, którzy nie mogą się zrzeszać w związkach zawodowych, doświadczający przemocy ze strony szefa
  9. osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunowie, osoby dotknięte kryzysem bezdomności 
  10. istoty nieludzkie oraz przyroda - wycinane lasy, zatrute rzeki

- Tych twarzy jest jeszcze więcej - przyznał były rzecznik praw obywatelskich. - To też więźniowie polityczni w Białorusi.

“Czy nie byłem obojętny? Czy pomogłem, okazałem solidarność?” 

- Uważam że nasze społeczeństwo okazało wsparcie w tych wszystkich sytuacjach, za to należy się wielkie i serdeczne podziękowanie - powiedział dr Bodnar. - Wczoraj mogliśmy poznać laureatów Medalu Wolności Słowa. Każda z tych dziewięciu nominowanych osób na swój własny sposób przeciwstawiała się złu i krzywdzie, nawet jeśli sama była ofiarą, jak sędzia Igor Tuleja. 

Dr Bodnar zacytował hasło z II Wojny Światowej: “kto jedno życie ratuje, tak jakby cały świat ratował”, podkreślając, że stało się ostatnio aż zanadto aktualne. 

- Skąd jednak nasze poczucie rozczarowania, skoro dziedzictwo solidarności jest żywe? - pytał. - Fundamentalny problem polega na tym, że dziedzictwo Solidarności stało się dziedzictwem społeczeństwa, i to nawet nie całego, ale w niewielkim stopniu jest dziedzictwem przedstawicieli władzy politycznej.

Podkreślił, że rząd i społeczeństwo mówiło jednym głosem tylko w przypadku wojny w Ukrainie.

Adam Bodnar: - Powinniśmy być dumni z tych wszystkich obywateli, którzy przeciwstawiają się krzywdzie dokonywanej przez władze państwa polskiego. Należą im się wszelkie nagrody i najwyższe honory, ale przecież idzie to na haniebny rachunek państwa polskiego, naszego państwa. Ich zaangażowanie w większości przypadków nie zatrzymało lawiny pogardy, lekceważenia lub bagatelizowania problemu.

“Nasz świat wartości uległ zakłóceniu”

Dlaczego ten wysiłek na rzecz wartości wyrażonych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, wyznawanej przez nas religii, nie stał się powszechny?

Dr Adam Bodnar: - Nasz świat wartości uległ zakłóceniu. Rzeczywistość nie jest czarno-biała, ma wiele odmian szarości. Jest to wynikiem polaryzacji debaty publicznej, do czego składają się codzienne działania propagandowe władzy. Metoda “dziel i rządź”, rządzenie oparte na kłamstwie, propaganda, a także ciągle zastraszanie poszczególnych grup zawodowych, przynosi konkretne skutki. Obserwujemy kryzys autorytetów, które w trudnych czasach powinny być przewodnikami. Jest to związane także z upadkiem roli kościoła, a to - zwłaszcza w Polsce - jest dotkliwie odczuwalne. Nauczyciele w szkołach publicznych nie mogą uzupełniać tego logicznego braku, bo oczekiwania polityczne wobec nich są zupełnie inne - mają ukształtować nowego i podporządkowanego jednej wizji obywatela. Dla wielu obywateli interes osobisty i prywatny zwycięża nad tym, co powinno być działaniem dla dobra wspólnego. Zaangażowanie społeczne bywa utożsamiane z elementem zaangażowania politycznego, a to budzi strach przed konsekwencjami. Wygrywa nasza mała stabilizacja i wycofanie się z życia publicznego. Obserwujemy także rozbieżność celów poszczególnych pokoleń, a także odmienny wpływ doświadczeń historycznych na nasze zachowania. 

Dr Bodnar podkreślił, że kryzys wartości nie dotyczy tylko naszego kraju: - Pandemia spowodowało utratę poczucia bezpieczeństwa i przywróciła nacjonalistyczne spojrzenie na interesy poszczególnych państw (…) Solidarność sumień polega na pomocy tym, którzy są skrzywdzeni, którzy przegrywają w walce dobra ze złem.

“Z kim” możemy okazywać solidarność? Jak działać?

- Pierwszy problem, który musimy rozwiązać to skala współczesne krzywdy. Aby sobie z nią poradzić musi nas być po prostu więcej, obywatelskie zaangażowanie musi stać się cnotą. Drugie zadanie to konsekwencja - jesteśmy zalewani masą informacji, zdarzenie goni wydarzenie. Jak zatem utrzymać zainteresowanie społeczne przez dłuższy czas, aby pomoc była długotrwała?

- Solidarność “z kim” wymaga ciągłego budowania społeczeństwa obywatelskiego - po to mamy prawa obywatelskie, takie jak: wolność zrzeszania się, wolność zgromadzeń, wolność słowa, aby z nich korzystać, tworzyć trwałe struktury pozwalające nam na przetrwanie trudnych chwil, przezwyciężenie zwątpienia, które pozwalają nam na ciągłą wierność ideałom. Etyka Solidarności w tych czasach staje się nie tylko jednorazowym porywem serca i sumienia, ale właśnie etyką odpowiedzialności. 

- Z kolei uczynki i dzieła Solidarności muszą być dostosowane do współczesnych wyzwań - nowe technologie pozwalają na bieżące koordynowanie wszelkiej pomocy, kontrolowanie rządzących, przekazywanie informacji, a także gromadzenie funduszy.

- Każdy w swojej specjalności zawodowej może stać się aktywnym uczestnikiem życia społecznego: prawnik pomaga pro bono, wolontariusze rozdają wodę, informatycy budują strony internetowe, ludzie z korporacji tworzą struktury i pozyskują fundusze. Wystarczy chcieć i każdy może znaleźć dla siebie przestrzeń do społecznego zaangażowania.

"Odzyskać państwo"

- Tylko silne państwo polskie może doprowadzić do tego, że nasz głos o potrzebie solidarności z narodem ukraińskim będzie słyszany na całym świecie. Odzyskajmy zatem nasze państwo, bo jest to w interesie naszym, ale także w interesie bezpieczeństwa naszego siostrzanego narodu, przyrody i naszej planety.

- To musi być także państwo, w którym podziały będą zasypywane. Nie dajmy sobie wmówić, że mamy się zwalczać i nienawidzić. Nie dajmy sobie narzucić języka pełnego pogardy, wulgarności i arogancji.

- Na wiele rzeczy nie mamy wpływu (...), ale zawsze obok nas jest bliźni, ktoś, kto potrzebuje pomocy i wsparcia. Jeśli tego drugiego człowieka dostrzeżemy, zainteresujemy się jego losem oraz wykorzystamy nasze możliwości, talenty, aby mu pomóc - to świat będzie trochę lepszy.

- Tej solidarności sumień dramatycznie obecnie potrzebujemy, aby naprawić nasz świat, naszą Polskę. Aby z godnością powtarzać słowa wielkiego nieobecnego dzisiejszych obchodów: “We the People” (My naród).

2022-08-31_obchody_sierpniowe_062_949x633.JPG
Uczestnicy debaty: dr hab Adam Bodnar, aktywistka Katarzyna Wappa, dziennikarz TVN24 Piotr Jacoń, Krzysztof Głuchowski, dyrektor Teatru im. Słowackiego. Rozmowę prowadził Marek Twaróg, redaktor naczelny „Presserwisu” i Press.pl
fot. Grzegorz Mehring/arch. ECS

Rozmowa o solidarności z laureatami II edycji Medalu Wolności Słowa

W drugiej części spotkania na scenie pojawili się wraz z dr. hab. Adamem Bodnarem, laureaci wczorajszej uroczystości: Katarzyna Wappa, nauczycielka i aktywistka, obrończyni praw uchodźców na granicy polsko-białoruskiej, walczący o prawa osób transpłciowych dziennikarz TVN24 Piotr Jacoń oraz Krzysztof Głuchowski, dyrektor Teatru im. Słowackiego w Pozananiu.

Rozmowę prowadził Marek Twaróg, wieloletni redaktor naczelny „Dziennika Zachodniego”, dziś redaktor naczelny „Presserwisu” i Press.pl.

Katarzyna Wappa: - Pewne tematy nie powinni powszednieć. Ludzkie życie to nadrzędna wartość, a potem się okazuje, że to życie ma wartość, kiedy ma odpowiedni kolor skóry, odpowiednie poglądy, religie. Ja znam tę perspektywę lasu. Kiedy znajdujemy ukrytych w krzakach ludzi, błagających butelkę wody. Ta rzeczywistość wciąż trwa i jest rzeczywistością ludzi mieszkających na Podlasiu, ona dotyka i uchodźców, i nas mieszkańców. Powinna wciąż być w świadomości ludzi (...) Kiedy zaczął się kryzys na granicy, wszędzie istniała strefa ograniczonego dostępu dla mediów, ale również dla lekarzy i wtedy obecność mediów była czymś bardzo ważnym. My byliśmy ich oczami i ustami. Gdybyśmy nie mieli komu opowiedzieć naszych historii, tego co zobaczyliśmy - nikt by o tym nie wiedział. Te historie pozostałoby w tych krzakach. I chyba o to chodziło. 

Marek Twaróg: - “Zaangażowanie społeczne bywa utożsamianie jako elementy zaangażowania politycznego, a to budzi strach przed konsekwencjami”. Czy pan sobie zdawał sprawę z faktu, że pan wchodzi w politykę?”

Piotr Jacoń: - Trudno ominąć politykę, bo ona nie omija nas. Wczoraj starałem się mówić do wszystkich polityków, nie dzieląc ich jakoś za bardzo na lepszych i gorszych, tylko na wszystkich tych, którzy mają coś do zrobienia (...) Trochę wpadamy w pułapkę wizerunku ofiary. W kontekście osób LGBTIQ - dużo łatwiej się z nimi solidaryzować, gdy widzimy ich łzy. Trudniej - z ich radością na paradach równości, kiedy są bardzo kolorowi i może trochę za głośni. Chciałbym, żeby solidarność to była równość spotkania. Nie muszę się lepiej poczuć przy ofierze, której pomogę. Solidarność to posunięcie sie na ławce, na której jest mi wygodnie.

Piotr Jacoń podkreślał, jak ważny jest dobór słów w debacie społecznej. Sformułowania takie jak tolerancja czy przywracanie godności mogą mieć też drugą, raniącą stronę.

Krzysztof Głuchowski, dyrektor Teatru im. Słowackiego w Poznaniu: - Mickiewicz nie napisał “Dziadów”, żeby się podobały politykom. Wydaje mi się, że wręcz przeciwnie. Politycy cały czas o tym zapominają… Nikt jeszcze nie wygrał z Mickiewiczem, to nie ma sensu (...) Jako społeczeństwo nie możemy oddawać władzy. Od tego trzeba zacząć. Teatr jest najmniej istotną rzeczą, ale teatr jest pierwszym zwiastunem upadku świata i demokracji. On umiera pierwszy, kiedy zabrania się artystom mówić, mówić rzeczy niewygodne, gdy się ich knebluje.

- 19 listopada to szczególnie termin: premiera "Dziadów", data powstania teatru publicznego w Polsce 250 lat temu i tego dnia w Teatrze Szekspirowskim odbędzie się prapremiera musicalu, pierwszego polskiego musicalu hip-hopowego o tytule “1989” w reż. Katarzyny Szyngiery. To jest musical, który jest pozytywnym mitem, czyli o tym, czego nie powinniśmy się wstydzić i z czego powinniśmy być bardzo dumni. Z tego, że 5 czerwca 1989 roku obudziliśmy się innym świecie - szczęśliwi. I było to radosne święto i nigdy nie powinniśmy tego zapomnać, więc ten musical jest o wspaniałych bohaterach nie tylko mężczyznach, ale też kobietach, bo one były bardzo ważne. Zapraszam państwa 19 listopada do Teatru Szekspirowskiego.

 

TV

Obrona Westerplatte – pierwsze starcie II wojny. Rozmowa z dr. Janem Szkudlińskim