W symbolicznym wiecu poparcia dla Wolnej Białorusi pod historyczną Bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej uczestniczyło kilkaset osób. Donald Tusk przemawiał do zebranych z telebimu, ale na miejscu było wielu samorządowców z całego kraju, którzy przyjechali do Gdańska na obchody 40-lecia zwycięstwa Sierpnia. Byli działacze demokratycznej opozycji w PRL, a także marszałek Senatu RP Tomasz Grodzki. Na żywo przemawiały m.in. prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz i przewodnicząca Rady miasta Gdańska Agnieszka Owczarczak.
Na scenie ustawionej pod Bramą, na której rozwieszono transparent z napisem “Solidarność” po białorusku i po polsku, o toczącej się od początku sierpnia 2020 roku mówiło kilkanaście osób.
- Na Białorusi trwają aresztowania, zatrzymania i zastraszanie protestujących, a my dziś stoimy na Placu Solidarności, gdzie pomnik Stoczniowców Grudnia 1970 przypomina, że za wolność i godność wiele Polek i Polaków zapłaciło najwyższą cenę życia, a wielu było bitych i zastraszonych - mówiła otwierając wiec prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. - Dziś w imię godności i wolności na ulice wychodzą siostry i bracia Białorusini, mimo, że grożą im represje, tortury, aresztowanie, gwałt, a czasem śmierć. Ślemy Wam spod historycznej Bramy nr 2 nasze wyrazy wsparcia w 40 rocznicę strajku sierpniowego i wielkiego porozumienia, które w efekcie dało nam Solidarność. Wiem, że wielu z nas wspiera rewolucję białoruską materialnie i apeluję, czyńmy to dalej, bo my sami, Polacy pamiętamy, jak bardzo materialna pomoc, konwoje z pomocą humanitarną przyjeżdżające w stanie wojennym, były dla nas ważne.
Z telebimu ustawionego przy scenie przemówiła do zgromadzonych liderka białoruskich protestów Swiatłana Ciechanouska: - Szanowni Państwo, drodzy Przyjaciele! Dziś w mojej ojczystej Białorusi ludzie wyszli na protest przeciwko niesprawiedliwości i w obronie swoich praw. Przezwyciężyliśmy strach i walczymy o szacunek dla siebie (...). Setki tysięcy ludzi wyszły na ulicę na znak protestu, tysiące pracowników przedsiębiorstw rozpoczęło strajk. Mimo trudnej sytuacji naszego kraju, co do jednego mamy szczęście: mamy sąsiadów, którzy przeszli już tę drogę i których doświadczenie możemy wykorzystać - mówiła Swiatłana Ciechanouska do zgromadzonych pod bramą nr 2. - Ruch Solidarności do dziś inspiruje ludzi walczących o swoje prawa na całym świecie, także nas, Białorusinów. (...) Los mojego kraju w dużej mierze zależy dziś od robotników. To właśnie oni, zorganizowani, protestując przeciwko fałszerstwom wyborczym i terrorowi zastosowanemu przeciwko uczestnikom pokojowych protestów, mogą stać się tą siłą, która pozwoli zagwarantować wyjście kraju z trudnej sytuacji (...).
Głos na miejscu zabrali także przedstawiciele trójmiejskiej społeczność Białorusinów oraz Domu Białoruskiego z Warszawy, którzy opowiadali o wydarzeniach, jakie dziś mają miejsce w ich kraju. Była wśród nich m.in mieszkająca od czterech lat w Gdańsku Alena: - Urodziłam się w 1992 roku, rodzice mówili, że Białoruś była wówczas wolnym, demokratycznym krajem. Nie znałam tego, bo dwa lata po moim urodzeniu władzę przejął Łukaszenka - opowiadała Białorusinka. - W moim kraju ludzie są torturowani, bici do niewydolności narządów wewnętrznych, dosłownie gwałceni pałkami policyjnymi, zabijani i wyrzucani do lasu. Trudno o tym mówić, ale musimy o tym rozmawiać głośno. Ja w ostatnich tygodniach zakochałam się we własnym narodzie. Jestem dumna z bycia Białorusinką, niech żyje Wolna Białoruś, żywie Bielarus!
Podczas wiecu nie zabrakło także pięknych białoruskich pieśni w wykonaniu Nastii Niakrasavej, która z towarzyszeniem Jacka Kleyffa - kompozytora i pieśniarza odśpiewała także białoruską wersję “Murów” Jacka Kaczmarskiego.
- “Mury” rozbrzmiewają dziś na ulicach miast i miasteczek w całej Białorusi - podkreśliła artystka. - Z pieśni jednak pamiętać też należy, że mury potrafią odrastać, gdy w miejscu solidarności pojawia się nietolerancja….
Ewa Kulik, Henryka Krzywonos-Strycharska i Grażyna Staniszewska - polskie działaczki opozycji sprzed 40 lat, odczytały list skierowany przede wszystkim do kobiet Białorusi (które są dziś dla nas inspiracją i symbolem tego, co znaczy wolność - tłumaczyła Ewa Kulik).
Z ekranu głos zabrał Donald Tusk, były przewodniczący Rady Europejskiej, obecnie przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej: - Kiedy czterdzieści lat temu świętowaliśmy podpisanie porozumień, czuliśmy wsparcie wolnych ludzi z całego świata. Ta międzynarodowa solidarność była źródłem naszej siły i nadziei, że dobro może zatriumfować nad złem. Dziś świat podziwia naszych braci Białorusinów, którzy z podobną determinacją walczą o swoją wolność, godność i podstawowe prawa człowieka. Oni teraz potrzebują naszej solidarności, solidarności wszystkich ludzi dobrej woli - zaznaczył Donald Tusk. - My mamy szczególny powód by wspierać naszych sąsiadów w walce, nie ma bowiem bezpiecznej Polski bez wolnej Białorusi i nie ma sprawiedliwej Europy bez Białorusi suwerennej. Solidarność to nie może być tylko piękne wspomnienie, to zobowiązanie, by stać zawsze po stronie słabszych, to najlepsza odpowiedź na przemoc i fałsz.
Przewodnicząca Rady Miasta Gdańska Agnieszka Owczarczak odczytała uchwałę poparcia gdańskich radnych dla Białoruskiego Sierpnia: - Drogie Białorusinki, drodzy Białorusini, wszyscy przyjaciele Białorusi, w przededniu 40 rocznicy podpisania porozumień sierpniowych Rada Miasta Gdańska podjęła oświadczenie upamiętniające solidarnościowy zryw Polaków, ale przy tej okazji nie sposób było pominąć istotnej symboliki - to właśnie w 40 lat po tych wydarzeniach nasi sąsiedzi walczą o swoją wolność - powiedziała na wstępie Agnieszka Owczarczak. - Swoim oświadczeniem radni miasta Gdańska chcieli wyrazić solidarność wobec waszych starań o niepodległość, godność i demokrację.
Tak mówił z kolei Aleś Zarębiuk - prezes Domu Białoruskiego w Warszawie: - 40 lat temu powstała Polska: po dziewięciu latach mury runęły, teraz powstała Białoruś i mury runą - żywie Bielarus! Takie spotkania, jak nasze, to jest bardzo ważne wsparcie dla tych ludzi, którzy wychodzą na ulice białoruskich miast przez cały sierpień. Dziękujemy bardzo Polsko, dziękujemy bardzo Gdańsk, dziękujemy za solidarność!
ZOBACZ ZAPIS FILMOWY WIECU
Po południu, tego samego dnia, w anglojęzycznej debacie “Solidarity with Belarus. What can Europe do?” zorganizowanej przez dwumiesięcznik New Eastern Europe przy współudziale Europejskiego Centrum Solidarności (i w ECS) udział wzięli:
- Raman Pratasewicz redaktor naczelny białoruskiego niezależnego bloga “Nexta” (Niechta)
- Rebecca Harms była posłanka Parlamentu Europejskiego z niemieckiej partii Sojusz 90/Zieloni (2014 -2019)
- Natalia Jeraszewicz dyrektorka Sekretariatu Partnerstwa Wschodniego (program UE) w Brukseli
- Weranika Łapucka, białoruska analityczka, współzałożycielka East Center w Warszawie, stypendystka amerykańskiej fundacji General Marshall Found
- Kacper Dziekan specjalista ds. projektów europejskich w ECS
- spotkanie poprowadził Adam Reichardt - redaktor New Eastern Europe
Gości przywitała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz: - 31 sierpnia przypada 40 rocznica podpisania porozumień sierpniowych. Tamten Sierpień wciąż jest dla nas Polaków legendą, to część naszej “polskiej duszy”. Teraz patrzymy na naszych sąsiadów na Białorusi, patrzymy na Wasz Sierpień i podziwiamy Was za pokojową walkę o godność, wolność i demokrację - podkreśliła Aleksandra Dulkiewicz zwracając się do Białorusinów biorących udział w debacie. - Miejmy nadzieję, że szybko ją wygracie. Mogę Was zapewnić, że macie tu w Gdańsku przyjaciół.
Zanim jednak oddano głos zaproszonym prelegentom, Paweł Kowal - poseł Koalicji Obywatelskiej, były europarlamentarzysta, politolog, przedstawił kluczowe jego zdaniem aspekty dotyczące wsparcia białoruskich protestów przez kraje europejskie. Mówił o wsparciu dla społeczeństwa obywatelskiego, dla opozycji na miejscu i dla tych, którzy wyjeżdżają i będą wyjeżdżać, o pomocy humanitarnej dla Białorusinów i - jednoczesnym utrzymaniu kontaktów z reżimem Aleksandra Łukaszenki.
- Musimy zrozumieć warunki, w jakich działają dziś liderzy opozycji na Białorusi. Słyszy się dziś na Zachodzie krytykę Swiatłany Ciechanouskiej, że jest nie dość radykalna w swoich wypowiedziach - podsumował Paweł Kowal. - Ale przecież 40 lat temu tutaj w Stoczni nikt nie żądał wyjścia Polski z Układu Warszawskiego, ani rozbicia Związku Sowieckiego. W rewolucji tego typu - bez przemocy - chodzi o to, by zrobić pierwszy krok, a potem pójść dalej.
Raman Pratasewicz: - To, co dzieje się teraz na Białorusi to jest rewolucja, obserwujemy powstawanie prawdziwego społeczeństwa obywatelskiego. Nexta nie jest koordynatorem protestów, jesteśmy ich głosem. Mamy ponad dwa miliony subskrybentów - słyszymy głosy tych ludzi, a jednocześnie pozwalamy im widzieć i słyszeć siebie nawzajem. Reżim Łukaszenki zaprowadził na Białousi “internetowy blackout” - całkowity, także banki nie są w stanie prowadzić wirtualnych operacji w tej chwili. My działamy na komunikatorze Telegram, który powstał z myślą o krajach, w których nie ma wolności słowa. Działamy za pomocą innych technologii, dlatego internetowa blokada nie jest dla nas groźna, ale rosyjska propaganda prowadzi zintensyfikowane działania, podsyłając np. informacje o nadchodzącej armii rosyjskiej. Pracujemy nad tą dezinformacją, mamy odpowiednie technologie.
Weronika Łapucka, dziękując Gdańskowi, jego mieszkańcom i Europejskiemu Centrum Solidarności za wspieranie białoruskiej walki, mówiła m.in. o obywatelach swojego kraju, który potrzebują wsparcia w pierwszej kolejności: - Pierwsza grupa to osoby, które były torturowane przez reżim, a teraz czują się pozostawione same sobie. Potrzebują nie tylko pomocy medycznej, ważne jest dla nich także poczucie solidarności. Nasi robotnicy, liderzy strajków w całym kraju, o których mało się mówi, ryzykują nie tylko kariery, ale także źródłem utrzymania swoich rodzin.
Są jeszcze dziennikarze - represjonowani, jeśli nie będziemy mieć reporterów w całym kraju, nie usłyszymy głosów setek tysięcy protestujących.
Dla objętego represjami białoruskiego kościoła katolickiego ważna jest z kolei postawa światowych władz kościelnych - żeby zajęły jasne stanowisko w sprawie sytuacji nie tylko białoruskiego kościoła, ale także obywateli, którym odbiera się prawo wyznawania wiary. Najgorszy scenariusz dla przyszłości Białorusi to zapomnienie: Białorusini będą walczyć nadal, bo naród zmienił się i dojrzał, ale potrzebuje solidarności i uwagi świata.
Rebecca Harms: - Co do tej pory zauważyć można w Brukseli to respekt dla życzenia Białorusinów o niezależności ich kraju, oni nie chcą dać się wciągnąć w geostrategiczne walki, chcą rozpisania nowych wyborów i Unia Europejska musi stać po stronie rosnących obywatelskich protestów w tej sprawie.
Możliwość wmieszania się wspierającego Aleksandra Łukaszenkę Władimira Putina w walkę o wolność i niezależność na Białorusi - to największy temat dla Wspólnoty Europejskiej, nie powinna popełnić błędu, tak jak w przypadku Ukrainy, w której konflikt nie zaczął się na Majdanie, ale gdy Putin wmieszał się zbrojnie.
Zadaniem dla Europejczyków na teraz jest odpowiedzieć na pytanie, co poszło źle na Ukrainie, że Putin zdecydował się interweniować, by nie interweniował teraz na Białorusi. Chociaż wielkie zaangażowanie rosyjskich mediów w wojnie informacyjnej na Białorusi już ma miejsce i na tym poziomie można już to uznać za ingerencję.
Natalia Jeraszewicz: - Bardzo potrzebny jest sygnał ze strony Unii Europejskiej, że gotowa jest wspomóc negocjacje między opozycją a władzami na Białorusi. Przy czym nic nie powinno dziać się ponad głowami ani obywateli, ani władz naszego kraju, które wciąż nie są gotowe do rozmów. Rosja również mogłaby taki sygnał wysłać, przy czym - żaden pośrednik nie powinien być gwarantem osiągniętych podczas negocjacji postanowień.
Rozpisanie nowych wyborów jest kluczowe, bo tego chcą ludzie.
Bardzo ważne było dla nas jednoznaczne potępienie przebiegu wyborów na Białorusi przez Ukrainę i otwarcie przez nią korytarza humanitarnego. Bardzo potrzebujemy takiego wsparcia także od innych członków Partnerstwa Wschodniego.
ZOBACZ ZAPIS FILMOWY DEBATY SOLIDARITY WITH BELARUS