Do wypadku doszło 14 stycznia po godzinie 10:00 w Stoczni Wisła w Gdańsku. 20 metrowa metalowa konstrukcja ważąca kilkaset ton zaczęła się przechylać i przewróciłaby się całkowicie - gdyby nie to, że oparła się na stojącym obok kadłubie budowanego statku.
- Na miejsce wypadku pojechały trzy zastępy Państwowej Straży Pożarnej, relacjonuje portalowi gdansk.pl mł. kpt Wojciech Breguła z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa w Gdańsku. - Okazało się, że żuraw przechylił się na sekcję budowlaną.
Strażacy natychmiast podjęli akcję ewakuacyjną jednego z poszkodowanych, który znajdował się na budowanym kadłubie.
- Za pomocą dźwigu wjechaliśmy na konstrukcję i zabraliśmy stamtąd poszkodowanego. Druga osoba ranna, znajdowała się w kabinie żurawia, dodaje Breguła.
Jeden z poszkodowanych miał obrażenia głowy i ręki. Drugi - obrażenia nogi. Obaj zostali przewiezieni do szpitala.
Na miejscu, po zdarzeniu pracowali inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy i policja. Ich zadaniem jest wyjaśnienie przyczyn wypadku. Przedstawiciele Stoczni Wisła nie udzielają informacji na temat wypadku. Ma być wydane specjalne oświadczenie, ale nie wiadomo kiedy to będzie.
- Ludzie w firmie są bardzo poruszeni, tym co się stało - mówi jedna z pracownic. - Obu rannych zabrała karetka, wiemy tylko tyle, że nic nie zagraża ich życiu. Wszyscy mają teraz w głowie tylko ten wypadek, nie robotę. Pewnie w piątek wszystko wróci do normy. Sama się zastanawiam, jak to możliwe, że taki wielki dźwig się przewrócił.
Stocznia Wisła znajduje się w Górkach Zachodnich między Martwą Wisłą a Wisłą Śmiałą. Budowane są tam statki rybackie i badawcze.