Małżeństwo Dąbrownych pochodzi z gdańskiej Olszynki. W maju wypłynęli na jachcie w rejs dokoła świata. Do dramatu doszło w drodze z Wysp Kanaryjskich na Barbados. Stanisław wypadł za burtę i jego los jest nieznany.
Elżbieta Dąbrowna została ściągnięta z jachtu w nocy w niedzielę, około godziny 22. Jak podaje Radio Gdańsk, kobietę ewakuowano na pokład tankowca, który brał udział w akcji ratunkowej. Jest teraz w drodze do Brazylii, gdzie dotrze w czwartek, 7 grudnia.
Jacht Vagant z żeglarką na pokładzie został odnaleziony przez M/V Orange Star (określający się jako tankowiec soku pomarańczowego), żeglarka została podjęta na pokład statku, a jacht jest holowany do portu.
- Mama jest bezpieczna - mówi nam Agnieszka Blazowska, córka Dąbrownych. - Poszukiwania ojca trwają. Działają jedostki SAR (Safety And Rescue) z Barbadosu. Jestem też w kontakcie z konsulem polskim w Wenezueli oraz z konsulem w Paryżu, bo Martynika jest terytorium francuskim. Oni też mi pomagają.
Wciąż nie jest znany los Stanisława Dąbrownego. 74-letni żeglarz we wtorek, 21 listopada, wypadł za burtę jednostki podczas pracy na pokładzie.
Żona rzuciła mu do wody koło ratunkowe i żagiel. Wiadomo też, gdzie powinien się obecnie znajdować - wyliczono to na podstawie współrzędnych geograficznych miejsca, gdzie doszło do wypadku oraz znajomości kierunku i prędkości prądów oceanicznych. W tym czasie woda powinna go przenieść na dystansie 410 mil morskich, czyli ponad 750 km.
Będziemy ten tekst uaktualniać.
WIĘCEJ CZYTAJ: Dramat na Atlantyku. Gdańszczanin wypadł za burtę, żona dryfuje na jachcie