W samo południe, w sobotę, 5 września, gdańscy dominikanie odprawili w kościele św. Mikołaja mszę św. żałobną za mieszczan pochowanych w świątyni. Godzinę wcześniej na widok publiczny wystawiona została otwarta trumna, w której znajdowały się ludzkie kości i trzy czaszki. Po zakończeniu mszy zakonnicy przystąpili do egzekwii - rytuału pogrzebowego. Zamknięta trumna przeniesiona została sprzed ołtarza do krypty, która znajduje się w podziemiach, pod prezbiterium. By tam dotrzeć, trzeba było znieść ją po schodach przez wejście w posadzce lewej (północnej) nawy bocznej kościoła. W krypcie odbył się ponowny pochówek.
W trumnie znalazła się tylko część spośród ok. 2600 kości i fragmentów, na które natrafili archeolodzy. Pozostałe wcześniej złożono w krypcie.
Pochówek dawnych mieszczan gdańskich pierwotnie zaplanowany był na 2 listopada 2018 roku - chciano wówczas złożyć w krypcie kości dawnych gdańszczan, znalezione w tym samym roku podczas prac ziemnych przy zachodniej i północnej ścianie świątyni. Jednak plany te pokrzyżowało niespodziewane zamknięcie kościoła, po tym jak okazało się, że mury i sklepienia świątyni popękały, co groziło katastrofą budowlaną.
Obecnie nową datę ojcowie dominikanie wybrali na tę uroczystość nieprzypadkowo.
- 5 września obchodzimy liturgiczne wspomnienie zmarłych dobrodziejów Zakonu Dominikańskiego - mówi o. Michał Osek, przeor klasztoru dominikanów w Gdańsku.
Do kości wykopanych na terenie dawnego klasztoru dodano te, których spokój został zakłócony w 2020 r., podczas ratowania samej świątyni. Prace konserwatorskie, ale też pękanie murów i sklepień kościoła św. Mikołaja spowodowały konieczność sprawdzenia, co dzieje się z fundamentami świątyni. Archeolodzy odkryli pod posadzką setki mniejszych i większych ludzkich kości.
Patryk Muntowski, archeolog, który prowadził prace w świątyni, mówi że trudno określić wiek szczątków znajdujących się pod posadzką kościoła, ponieważ pochówki te były w przeszłości naruszone - prawdopodobnie podczas prac remontowych, wykonanych w XIX wieku. Na podstawie znalezionych przy kościach drobnych dewocjonaliów (fragmentu obrączki, różańca) można jednak stwierdzić, że są to kości osób, które żyły w epoce nowożytnej.
Dla dr Aleksandry Pudło, antropolog z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, niespodzianką było, że wykopaliska przeprowadzone w 2020 r. pod posadzką kościoła dostarczyły dużej liczby kości drobnych, które najczęściej nie zachowują się.
- Znaleźliśmy głównie kości rąk, stóp, elementy kręgosłupa, kości przedramion i wiele innych - mówi dr Aleksandra Pudło. - To wszystko dostarczyło nam bardzo cennego materiału badawczego. Na podstawie kręgów można na przykład stwierdzić, czy dana osoba cierpiała z powodu choroby infekcyjnej, nadmiernych obciążeń czy tez urazów. Z kolei na podstawie zmian w obrębie kości skroniowej można ustalić, czy dany osobnik chorował na zapalenie ucha środkowego. Pozostałe kości pozwalają na określenie innych chorób, a także sposobu odżywiania, w tym braków poszczególnych składników w diecie.
Kościół św. Mikołaja ponownie otwarty dla wiernych. W bazylice znów można się modlić
Wśród zachowanych szczątków znaleziono kości dzieci nienarodzonych, co świadczy, że wśród zmarłych były kobiety w zaawansowanej ciąży. Takich kobiet było co najmniej 6.
Dr Aleksandra Pudło przeanalizowała, opisała, pomierzyła i zarchiwizowała w sumie ponad 2600 kości z obu wykopalisk związanych z kościołem św. Mikołaja. Pozyskane szczątki ludzkie należały do co najmniej 64 osób, w tym kobiet i mężczyzn zmarłych w wieku od 20 do 70 lat, osób młodocianych oraz dzieci.
- Na podstawie tych kości można określić wzrost gdańszczan - mówi dr Pudło. - W średniowieczu kobiety mierzyły około 160 centymetrów, mężczyźni byli o około 10 centymetrów wyżsi. W późniejszych stuleciach w mieście zaczęło robić się ciasno, występowały często epidemie, zatem warunki życia były gorsze, dlatego też mężczyźni i kobiety byli nieco mniejsi.
Cechy antropologiczne wskazują też na pochodzenie dawnych mieszkańców Gdańska, związanych z parafią św. Mikołaja. Osoby pochowane w średniowieczu przy kościele pochodziły głównie z okolicznych ziem, a także z Kujaw, Wielkopolski, a nawet centralnej Polski. Zauważalny jest także niewielki napływ ludności ze Skandynawii.