6 tys. chorągiewek powitalnych rozeszło się jak ciepłe bułeczki. Można było mieć wrażenie, że nieco zapodziały się w kilkutysięcznym tłumie. Na Długim Targu tego dnia chyba nie było osób, które znalazłyby się tam przez przypadek. Tysiące wyciągniętych w górę rąk z dłońmi zaciśniętymi na telefonach komórkowych, były utrapieniem dla przedstawicieli mediów, którzy przy użyciu kamer, rejestrowali wizytę książęcej pary. I media i osoby prywatne, tego dnia miały jeden cel – zrobić jak najlepsze zdjęcie, złapać jak najlepszy kadr. Nie było łatwo.
- Taka okazja już się w życiu nie zdarzy, to będzie chyba pierwszy i ostatni raz - mówił Mirosław, który przewidywał, że przyjdą tysiące ludzi, ale nie zniechęcił się tym i przyjechał na Długi Targ na rowerze.
Determinacja niektórych była imponująca. Jedna z naszych rozmówczyń w poniedziałek widziała książęcą parę w Warszawie, a już we wtorek - w tym samym celu - specjalnie przyjechała na Gdańska. Komu nie udało się zobaczyć Kate i Williama z bliska, ma okazję nadrobić zaległości, oglądając naszą relację wideo.