Minister Niedzielski zapowiedział na konferencji prasowej na początku marca 2020 roku, że wprowadzenie zmian w teleporadach wynika m.in. z bardzo wielu sygnałów o ich nadużywaniu, co niesie konsekwencje dla zdrowia publicznego.
Przypomnijmy, że teleporady zaczęły obowiązywać w przychodniach już w marcu 2020 roku po wybuchu pandemii koronawirusa. Stosując się do zaleceń NFZ także gdańskie przychodnie przeszły w dużej mierze na pracę w trybie porad telefonicznych, ograniczają swoją dotychczasową działalność, apelowały też do pacjentów o ograniczenie osobistych wizyt do wyjątkowych sytuacji.
Z czasem przychodnie przystosowały się do udzielania teleporad, ale i przyjmowania pacjentów w przychodniach w reżimie sanitarnym. Marzec 2021 roku przyniósł kolejne zmiany i większe "otwarcie" przychodni na pacjentów.
Wprowadzone przez Ministerstwo Zdrowia regulacje dotyczą przede wszystkim dzieci poniżej 6 roku życia, osób przewlekle chorych i pacjentów onkologicznych.
Od 15 marca prawo do bezpośredniego kontaktu z lekarzem przysługuje:
- dzieciom do lat 6. (przed zmianą do 2. roku życia)
- osobom z podejrzeniem choroby nowotworowej;
- pacjentom pierwszorazowych;
- osobom, które nie wyrażą zgody na poradę telefoniczną (nie dotyczy to pacjentów z COVID-19).
Teleporady nie znikną jednak całkowicie, będą mogły z nich korzystać osoby, które boją się przyjść do przychodni z obawy przed zakażeniem. Zdalna porada nadal jest stosowana, kiedy u pacjenta jest podejrzenie zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Może też być stosowana u dzieci do 6. roku życia, kiedy jest "poradą kontrolną w trakcie leczenia, ustalonego w wyniku osobistego badania pacjenta, której udzielenie jest możliwe bez badania fizykalnego".
- W naszych przychodniach nawet w pierwszych miesiącach pandemii nie zrezygnowaliśmy zupełnie z wizyt osobistych pacjentów i jakaś ich część przychodziła do przychodni - mówi Mikołaj Ruciński, dyrektor ds. medycznych Nadmorskiego Centrum Medycznego w Gdańsku. - A od połowy maja 2020 roku liczba pacjentów, którzy przychodzą osobiście, zwiększyła się i te porady trwają, więc dla nas nic się zmieni w związku z decyzją ministra zdrowia. Personel jest zaszczepiony, nie boi się, bardzie pacjenci nie chcą przychodzić z obawy przed zakażeniem.
Jak podkreśla Mikołaj Ruciński dla lekarzy teleporada jest bardziej kłopotliwa i wymagająca, większość medyków czeka na możliwość powrotu pacjentów do przychodni, które przez ostatni rok pandemii dostosowały się do wymogów reżimu sanitarnego i mają warunki do przyjmowania chorych.
- Wszyscy chcielibyśmy, aby wróciły już na dobre normalne wizyty w przychodni - dodaje Barbara Rolbiecka-Tkaczyk z zarzadu NZOZ “Przychodnia Morena” w Gdańsku. - W naszej przychodni mamy dobre warunki lokalowe, przestronne korytarze, wysokie pomieszczenia, nie ma tłoku, więc powrót do wizyt osobistych w warunkach epidemii jest do przeprowadzenia. I myślę, że dla większości przychodni to nie będzie problem, to po prostu powrót, na razie częściowy, do czasów sprzed epidemii. Problemem są raczej pacjenci, z których wielu boi się do przychodni przychodzić. Ale i to się zmienia.