• Start
  • Wiadomości
  • Zmarł Ireneusz Kania, tłumacz i eseista nagrodzony przez Gdańsk

Zmarł Ireneusz Kania, wybitny tłumacz i eseista. Laureat Nagrody Prezydent Miasta Gdańska

W wieku 83 lat, w Krakowie, zmarł Ireneusz Kania - wybitny tłumacz, poliglota i eseista. Był autorem przekładów ponad 100 książek z kilkunastu języków, starożytnych i współczesnych, w tym: z sanskrytu, tybetańskiego, hebrajskiego, rumuńskiego, francuskiego. W marcu br. został laureatem Nagrody Prezydenta Miasta Gdańska za Twórczość Translatorską im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Nie miał czasu na tłumaczenie rzeczy błahych - dzięki pracy Ireneusza Kani polska kultura wzbogaciła się o przekłady z oryginału dzieł światowej humanistyki i pism, składających się na duchowy kanon wielkich religii.
09.10.2023
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Twarz zamyślonego mężczyzny w okularach
Ireneusz Kania (1940 - 2023)
fot. Renata Dąbrowska/IKM

“Język ma coś z mięśnia”

Ireneusz Kania urodził się w 1940 roku w Wieluniu. Studiował romanistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, jednocześnie pogłębiał swoją wiedzę o językach orientalnych (hebrajskim, chińskim, sanskrycie). 

Od młodych lat był znany z tego, że dbał o utrzymanie równowagi między intensywnością pracy intelektualnej i aktywności fizycznej. Uprawiał amatorsko wiele dyscyplin sportu: pływanie, jazdę na rowerze, bieganie, szermierkę. Regularnie ćwiczył jogę. Mawiał: „Język ma w sobie coś z mięśnia - jedno i drugie wymaga stałych, nieraz żmudnych ćwiczeń”. 

Od angielskiego po tybetański

Debiutował w 1972 roku w „Przeglądzie Orientalistycznym”. W następnych latach przekładał również z języka angielskiego, niemieckiego, francuskiego, rosyjskiego, rumuńskiego, włoskiego i sanskrytu. W latach 1983-1988 prowadził prywatny kurs języka tybetańskiego. W latach 90. prowadził zajęcia z przekładu literackiego w Studium Literacko-Artystycznym na UJ.

Ireneusz Kania pracował do końca swoich dni. Jeszcze w ostatnich miesiącach przed śmiercią wydał pięć książek - dwa tłumaczenia i trzy własne pozycje eseistyczne. 

Między Buddą a człowiekiem masowym

Tytuły, które ostatnio opublikował, dają wyobrażenie o wszechstronności zainteresowań Ireneusza Kani.

  • w czerwcu: “Dhammapada czyli Strofy o Dhammie” - nauki Buddy w postaci aforyzmów, na które składają się 423 strofy
  • w lipcu: “Suttanipata. Zbiór nauk buddyzmu pierwotnego” - najobszerniejszy i bodaj najstarszy korpus pism starobuddyjskich, jeden z najważniejszych tekstów buddyzmu
  • w sierpniu: “Trzy przypisy do naszych czasów” - esej o zanikaniu jakości myślenia i ludzkiej indywidualności na rzecz “urawniłowki”, której nośnikiem jest  “człowiek masowy”.
  • we wrześniu: “Czy możliwa jest uniwersalna filozofia muzyki?” - krótki esej o fundamentalnych różnicach w pojmowaniu muzyki przez Chińczyków i ludzi Zachodu
  • w październiku: “Tłuk pięściowy i czerwone jabłuszko” - krótki esej o przekładach poezji Wisławy Szymborskiej na angielski, niemiecki i francuski

Droga Kani do Boya-Żeleńskiego

Za pracę przekładową Ireneusz Kania otrzymał wiele nagród i odznaczeń. Jednym z ostatnich była Nagroda Prezydenta Miasta Gdańska za Twórczość Translatorską im. T. Boya-Żeleńskiego.

Wybór był oczywisty, bowiem Ireneusz Kania przyswoił polszczyźnie całe obszary kulturowe, m.in. kultury tybetańskiej, hebrajskiej, rumuńskiej, nowogreckiej, niemieckiej, francuskiej i włoskiej. Jego bibliografia obejmuje pozycje należące do wszystkich gatunków literackich. Przekładał m.in. utwory Kawafisa, Eliadego, Ciorana, Benjamina, Scholema, Bataille’a, Vasariego. Zawdzięczamy mu także „Tybetańską Księgę Umarłych” i „Opowieści Zoharu”.

PEŁNY TEKST LAUDACJI WYGŁOSZONEJ W GDAŃSKU PRZEZ ANNĘ WASILEWSKĄ NA CZEŚĆ IRENEUSZA KANI:

W piątej edycji Nagrody Prezydenta Miasta Gdańska za Twórczość Translatorską im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego nagrodę za całokształt pracy przekładowej przyznaliśmy Ireneuszowi Kani.

Imponujący dorobek Ireneusza Kani, tłumacza, eseisty i polihistora obejmuje ponad sto pozycji z szesnastu języków nowożytnych i starożytnych. W jego bibliografii nie ma tytułów przypadkowych ani błahych, należących do literatury popularnej, tymczasowo modnej i nietrwałej. To dzieła starannie dobierane według pewnego klucza, należące do klasycznego repertuaru humanistyki. Przełożone z oryginału. Z pogranicza historii idei, kultur, filozofii religii, mitologii i historiozofii. Należące przede wszystkim do kategorii prozy eseistycznej, choć na liście przekładów figurują także listy, dzienniki i maksymy. Przyswoił polszczyźnie całe obszary kulturowe, w tym kultury tybetańskiej, hebrajskiej, rumuńskiej, nowogreckiej, niemieckiej, francuskiej i włoskiej. Szczególne miejsce w jego dorobku zajmują buddyzm i kabała: Tybetańska Księga Umarłych i Opowieści Zoharu; Muttāvali. Księga wypisów starobuddyjskich i Mistycyzm żydowski i jego główne kierunki Gershoma Scholema. Przekładał też utwory Eliadego, Ciorana, publicystykę Gombrowicza, Pasaże paryskie Benjamina, Historię erotyzmu Bataille’a, Żywoty najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów Vasariego. Swoje przekłady opatrywał erudycyjnymi komentarzami publikowanymi w formie przedmów bądź posłowi. Jest również autorem zbioru esejów Ścieżka nocy. Nie stronił od poezji. Przełożył nie tylko Wiersze zebrane Kawafisa, które ukazały się w edycji dwujęzycznej, ale „wbrew pozorom”, tłumaczył dość dużo poezji. Rumuńskiej, portugalskiej, a także sanskryckiej i tybetańskiej. Poezja Kawafisa nie odbiega od głównego nurtu jego zainteresowań: to poezja uczona, poezja przejścia między światami, od świata kultury starożytnej do chrześcijańskiej. W odróżnieniu od wcześniejszych przekładów Kawafisa, pióra Zygmunta Kubiaka, starał się zachować rymy, a także, jak powiedział: „Szukać drogi pośredniej pomiędzy Scyllą ścisłości filologicznej i Charybdą rygorów formalnych”. To udany kompromis. Powstaje pytanie, co zapewnia tak świetną formę i wytrwałość, bo jak wiadomo, owo samotnicze zajęcie psuje wzrok, wykręca nadgarstki i gwarantuje dyskopatię. Ireneusz Kania ma na to receptę: konieczna jest aktywność fizyczna, która zapewnia podtrzymanie równowagi między umysłem a ciałem, sprzyja hartowaniu ducha, samorozwojowi i wytrwałości. Ireneusz Kania uprawiał wiele dyscyplin: pływanie, rower, bieganie, szermierkę, no i regularnie ćwiczył i ćwiczy jogę. Bo, jak mówi: „Język ma w sobie coś z mięśnia – jedno i drugie wymaga stałych, nieraz żmudnych ćwiczeń”. Jakże cennych w żmudnej pracy tłumacza.

TV

Święty Mikołaj przyjechał do Świbna