Więcej wspomnień o zmarłych w ostatnich latach gdańszczanach i osobach związanych z Gdańskiem znajdziesz na specjalnie dedykowanej stronie gdansk.pl/odeszli.
Edmund Stachowiak urodził się w 1925 roku. Nie był „sztandarowym” działaczem Solidarności, ale przez dziesięciolecia tworzył stoczniową historię i był jej świadkiem. Od 1949 roku przez całe zawodowe życie związany był ze Stocznią Gdańską. Przeszedł kolejne szczeble kariery od technika magazyniera do członka dyrekcji. Był współtwórcą rozwoju zakładu i jego technicznych osiągnięć, a także świadkiem i uczestnikiem historycznych wydarzeń.
W jego przekonaniu zapisana także w jego życiorysie historia Stoczni Gdańskiej z pewnością wpisała się w historię Europy, a wydarzenia w Stoczni zainicjowane w zasadniczy sposób zmieniły oblicze naszego kontynentu. Był zdecydowanym orędownikiem wpisania Stoczni Gdańskiej na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Tak pożegnał go Tadeusz Deptała, ze Stowarzyszenia Strażników Pamięci Stoczni Gdańskiej:
Wiadomość o śmierci Edmunda, podana przez syna zmarłego, bardzo mnie zaskoczyła. Zawsze myślałem, że Edmund jest nie do pokonania, kiedy się bierze pod uwagę jego życiowe dokonania zawodowe i to, że był maratończykiem. Był przecież jednym z filarów w Stoczni Gdańskiej.
Chociaż bezpartyjny, przez blisko 20 lat pełnił wysoką funkcję Szefa Nadzoru Technicznego. Zawsze był kierowany na najtrudniejsze odcinki pracy. Wcześniej jednym z nich była budowa baz - przetwórni, którymi kierował przez wiele lat. A przecież to bazy - przetwórnie zostały uznane za największe osiągnięcie w budowie statków w Stoczni Gdańskiej. Nic dziwnego, że jego praca zyskała najwyższe uznanie ze strony przełożonych. Otrzymał między innymi wysokie odznaczenie - Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.
Edmund długo przygotowywał się do pełnienia zawodu stoczniowca. Swoją naukę rozpoczął w trudnym powojennym okresie w roku 1946, wstępując do 3-letniego Państwowego Liceum Budownictwa Okrętowego „Conradinum. Pracę w Stoczni Gdańskiej rozpoczął jako technik w roku 1949. Mimo nawału pracy potrafił ukończyć wieczorowe studia inżynierskie.
Jako przełożony był zawsze koleżeński i bardzo lubiany przez wszystkich pracowników w Stoczni. Osobiście dużo korzystałem z jego wiedzy i doświadczenia. Tak się złożyło, że mogłem przejąć od niego pałeczkę, kiedy on awansował na stanowisko Szefa Nadzoru Technicznego. W ciągu ostatnich kilku lat mieliśmy okazję spotykać się z Edmundem w Europejskim Centrum Solidarności i opowiadać o naszej pracy w Stoczni Gdańskiej. Te dawne rezultaty w pracy, jakie uzyskiwaliśmy kiedyś, są obecnie trudne do osiągnięcia. Postawa Edmunda Stachowiaka powinna służyć do naśladowania.
Tu zaczął się ruch, który zmienił oblicze Europy. Przeczytaj rozmowę z Edmundem Stachowiakiem