W sobotę, 11 sierpnia, harcerze zorganizowali na gdańskiej wyspie Dzień Regionów. Do udziału w nim zaprosili nie tylko wszystkich uczestników tego ogólnopolskiego zlotu, ale też mieszkańców Gdańska. Z zaproszenia skorzystało zresztą kilkuset gdańszczan.
Atrakcji nie brakowało i na pewno każdy znalazł tam coś dla siebie. Można było m.in. powspinać się, potańczyć, pomalować tekturowy domek, a także spróbować regionalnych potraw – i to w treściwych porcjach. Chętnych, oczywiście, nie brakowało.
Ciekawie prezentowały się same stoiska, które przyozdobiono haftami, ręcznymi robótkami czy drewnianymi tabliczkami. Były też ulotki, książki, ale przede wszystkim uśmiechnięte harcerki i harcerze, którzy chętnie opowiadali o swoich rodzinnych stronach.
Na stoisku, przy którym promowano Sosnowiec, można było podziwiać m.in. ręcznie wykonane serwetki i dziergane figurki.
- Mamy tu różne książki, m.in. o Janie Kiepurze, który urodził się w Sosnowcu, a także książkę o 115-letniej historii naszego miasta. Prezentujemy też naszą gwarę – trochę jej uczymy, trochę pytamy. Ona jest podobna do "śląskiego gadania", ale to nie to samo. Sosnowiec to ładne miasto, całkiem duże. Ma prawie 300 tys. mieszkańców, więc zachęcamy do przyjazdu do nas – zachęcała Marysia Jabłczyńska z Hufca Sosnowiec.
- Częstujemy dziś także naszym lokalnym dżemem, a także zalewajką. Ona jest podobna do żurku, ale to nie jest żurek. W naszej zupie są bowiem ziemniaki, kiełbasa, warzywa, śmietana, jajka – wtórował Dawid Cioch, także z Hufca Sosnowiec.
Na stoisku Hufca z Rybnika można było podziwiać ogromny, okrągły bochen pszennego chleba. Ozdoby na pieczywie wykonano z masy solnej. Taki wypiek bardzo często, według relacji harcerzy, stanowi ozdobę różnych uroczystości, także rodzinych, m.in. wesel, komunii św. czy ważnych rocznic. Przy swoim stanowisku młodzi harcerze opowiadali głównie o wyjątkowym dla nich miejscu.
- Promujemy dziś przede wszystkim Dom Zucha w Wapienicy. To nasz hufcowy obiekt. Co ważne, nie jest on przeznaczony tylko dla zuchów, ale też dla harcerzy. To świetne miejsce. Jest tam duży wybór... miejsc noclegowych. Można spać na przykład w tzw. dziuplach, czyli 2-osobowych domkach. Są też kempingi, czyli domki 6-osobowe i przede wszystkim duża polana, na której można rozbić namiot. Można się też przespać w samym budynku Domu Zucha - zachęcały Emilia Nawoczny i Hania Porwoł z Hufca Ziemi Rybnickiej, zapewniając też, że wokół ośrodka jest wiele atrakcji dla przebywających tam osób.
Promować region, ale też zachęcać do wspólnej zabawy, można i w nietypowy sposób. Harcerki z południa Polski, ubrane w charakterystyczne góralskie stroje, w pewnym momencie, spontanicznie związały kilka chust, z których powstała długa "skakanka". Dwie z dziewczyn zaczęły nią obracać, a chętne...przeskakiwały przez nią
- Pochodzimy z terenów górskich. Mamy folklor góralski, który tutaj próbujemy przedstawić. Ubrałyśmy tradycyjne stroje góralskie i prezentujemy różne zabawy. Ta ze skakaniem przez chusty wyszła całkiem spontanicznie - przyznała Katarzyna Hutyra z Hufca Węgierska Górka.
Strój, który miała na sobie Katarzyna składał się z barwnej spódnicy, pod którą założyła halkę i podpasznik, do tego fartuch, kabotek, koszulę i charakterystyczne czerwone korale.
Na swoim stanowisku harcerki – góralki częstowały z kolei tradycyjnymi oscypkami i swojskim miodem.
- Prezentowałyśmy też pieśni i tańce góralskie, bo górale lubią się bawić - dodała Hutyra.
Członkowie Hufca Ruda Śląska pokazywali z kolei oryginalny węgiel kamienny.
- Przywieźliśmy go prosto z Rudy Śląskiej, z naszych kopalni - zaznaczała Zosia Skuczeń z Hufca Ruda Śląska. - Częstowaliśmy też wodzionką, czyli zupą, której podstawą jest chleb. Był w niej też czosnek, sól i masło. By przygotować tę zupę, wymienione składniki zalewa się wrzątkiem i... tak się to je. Jest bardzo smaczna – zapewniała.
Harcerze zachęcali też do udziału w przygotowanej przez nich loterii, w której można było wygrać zakładki z logo ich hufca oraz miasta Ruda Śląska. Dziewczęta miały na sobie także tradycyjne ludowe stroje śląskie - takie, w które ubierają się już zamężne kobiety, zajmujące się często domem.
Na takim wydarzeniu nie mogło zabraknąć stoiska, a w zasadzie ogromnego namiotu, w którym promowano urokliwe miejsca, a także tradycje województwa pomorskiego. Na miejscu doświadczone panie z kółka hafciarskiego opowiadały harcerkom m.in. o hafcie kaszubskim, o tym, co oznaczają poszczególne kolory, jaka jest symbolika danych wzorów, itp. Trzeba przyznać, że sporym zainteresowaniem cieszyły się też zainstalowane w namiocie... fotobudki, przy których grupowo wykonywano pamiątkowe zdjęcia.
- Prezentujemy haft kaszubski szkoły żukowskiej, który same wykonałyśmy. Młodzieży, która dzisiaj do nas zaglądała także proponowałyśmy "szkołę żukowską". Chętnych uczyłyśmy techniki odbijania na materiale wzoru, a także odpowiedniej kolejności, czyli: jak rozpocząć prace, jak dobierać kolory nici, itd. - tłumaczyła Salomea Rzeszewicz z kółka hafciarskiego z KGW Chwaszczyno.
W sobotę, na terenie miasteczka zlotowego, odbyła się też konferencja pod hasłem „Harcerski System Wychowawczy w społeczeństwie przyszłości”, odprawiona została również uroczysta msza święta koncelebrowana przez ordynariusza polowego WP bpa Józefa Guzdka, delegata Episkopatu Polski ds. harcerstwa.
Natomiast o godz. 20 rozpoczął się Koncert Główny Dnia Regionów „100 na 100: Pod lilii znakiem”. Jest to widowisko artystyczne przygotowane przez Chorągiew Kielecką ZHP – organizatora corocznego Międzynarodowego Festiwalu Kultury Młodzieży Szkolnej, który odbywa się na Kadzielni. Na scenie pojawi się ponad 200 młodych artystów: tancerzy i solistów, którzy w wyjątkowym widowisku pokażą, jak 100-lecie Niepodległej łączy się ze 100-leciem ZHP.